200 lat temu pochodzący z polskiej rodziny magnackiej Jan Potocki popełnił samobójstwo w rodzinnym majątku, strzelając sobie w twarz z pistoletu. Według niektórych relacji w ostatnich latach życia trawiony melancholią zajmował się systematycznym piłowaniem elementu srebrnej cukiernicy, która w ostatecznym kształcie miała stać się zabójczą kulą. Potocki nie widział innego wyjścia – uważał, że zamienia się w wilkołaka i w ten sposób chciał uchronić przed „swoją” drugą naturą własną rodzinę.
Zapoznając się z przygodami Jana Potockiego, czasem trudno stwierdzić, które mogły wydarzyć się naprawdę, a które zostały zmyślone. Ambitne zadanie ich przybliżenia wzięła na siebie Fundacja New Era Art, założona przez imiennika wielkiego podróżnika z rodu Potockich.
Zapewne są tacy, którzy o Janie Potockim w ogóle nie słyszeli. Być może niektórzy kojarzą go jako autora powieści „Rękopis znaleziony w Saragossie” o tzw. układzie szkatułkowym, gdzie jedne wątki wynikają z drugich, kolejne z poprzednich. Zupełnie jakbyśmy otworzyli pudełko, w środku którego - zamiast spodziewanych kosztowności - znaleźlibyśmy kolejne opakowanie, w nim następne i tak bez końca. Powieść Potockiego nigdy nie została ukończona, za jego życia ukazało się kilka wersji, a tłumacze także dołożyli swoje trzy grosze do ostatecznego jej kształtu.
Fundacja New Era Art, organizator festiwalu „Przez Świat z Janem Potockim”, przybliża inne – jeszcze mniej znane - aspekty życiorysu pisarza: jako przede wszystkim podróżnika, ale także archeologa, badacza słowiańskich starożytności, etnografa, żeglarza, polityka wyruszającego z ważnymi misjami do Azji oraz aeronautę, który jako pierwszy w historii Polak wzniósł się balonem ponad Warszawę, zabierając do kosza, oprócz przerażonego wiernego sługi, także swojego ulubionego psa – salonowego pudelka.
Ostatnio nastała moda na urządzanie wypraw śladami dawnych podróżników: Benedykta Polaka, Kazimierza Nowaka, Arkadego Fiedlera... Podróż szlakiem wojaży Potockiego byłaby długa, różnorodna i pełna przygód. Rozpocząć by ją należało od Turcji i Egiptu (1784). Jak podkreślał w swoich listach do matki, nie był Potocki tam zwykłym turystą – oprócz zabytków interesowało go także życie zwykłych ludzi, nie stronił więc od kontaktów z nimi.
W kolejnym roku do Egiptu podróżował również drogą morską. W żeglowaniu po morzach miał już doświadczenie, bo jako nowicjusz w zakonie kawalerów maltańskich walczył z berberyjskimi korsarzami na Morzu Śródziemnym (1779-1780). W Holandii (1787) był świadkiem krwawego stłumienia rewolucji przez pruską armię. Od tego czasu nabawił się niechęci wobec Prusów i w swojej działalności politycznej zawsze mówił o konieczności wzmocnienia polsko-pruskich granic.
Podczas podróży do Hiszpanii i Maroka (1791) był przyjmowany na dworze przez marokańskiego władcę, zaglądał do haremów, a nawet Marokańczykom do łóżka, opisując między innymi praktyki homoseksualne mężczyzn. Potockiego nie zniechęcały zakazy, dzięki czemu miał możliwość oglądania miejsc, zwyczajów i rzeczy ukrytych normalnie przed oczami „zwykłych” podróżników.
Hrabia Jan Potocki, po 1810 r. Hrabia Jan Potocki, po 1810 r. Fot. Maciej Szczepańczyk (domena publiczna)
Gdy zaszła konieczność, sięgał do sakiewki i uciekał się do przekupstwa. W podróży nie oszczędzał. Uważał, że pieniądze są po to, by wydawać je na marzenia, a nie bezsensownie gromadzić. Od pilnowania rodzinnych interesów i nadzorowania majątku wolał więc swoje podróżnicze przedsięwzięcia. W latach 1797-1798 przebywał na Kaukazie, gdzie przewodnikiem były mu starożytne dzieła Herodota, który podróżował po tych terenach dwadzieścia dwa wieki wcześniej.
Wśród ludów Kaukazu Potocki prowadził badania etnograficzne – opisał między innymi rytuały pogrzebowe Kumyków. Nauczycielowi zmarłego obcinano uszy do połowy, a mamki musiały wyrywać sobie włosy, brwi i rzęsy, by ostatecznie dać się zakopać żywcem w ziemi. Jako pierwszy w historii utrwalił żargon obrzędowy książąt czerkieskich – szakobza. Interesował się językami, zwyczajami, obrzędami – wszystko skrupulatnie opisywał i... rysował. Był bowiem również zdolnym rysownikiem.
Wielkim przedsięwzięciem była wyprawa poselska, zainicjowana przez rosyjski dwór cara Aleksandra I do Chin w 1805 roku. Liczyła aż 240 członków, a Jan Potocki został mianowany naczelnym działu naukowego, mającego prowadzić badania lingwistyczne, etnograficzne i przyrodnicze. Posłowie zatrzymali się przy granicy mongolsko-chińskiej, gdzie oskarżeni o szpiegostwo oczekiwali na zgodę na wjazd do Cesarstwa Chin, znosząc bardzo niskie temperatury azjatyckiej zimy. Choć dotarli do ówczesnej stolicy Mongolii, ostatecznie misja zakończyła się niepowodzeniem, o co Potocki obwiniał członków rosyjskiego dworu, nie respektujących miejscowych zwyczajów. „Niestety! Podróżnicy oglądają świat zazwyczaj przez okulary przywiezione z ojczyzny i przybywszy do obcego kraju, nie zadając sobie trudu, by przyszlifować swe szkła w inny sposób. Stąd tyle nietrafnych spostrzeżeń” – ubolewał Potocki już wcześniej, podczas podróży do Maroka.
materiały Fundacji New Art Era
Dwukrotnie żonaty, wdowiec i rozwodnik, zdradzany przez obydwie małżonki, bywalec europejskich salonów – już za życia krążyły o nim legendy. Le beau tenebreu – piękny i tajemniczy – nazywano go powszechnie. Po samobójczej śmierci został pochowany na początku 1816 roku w kościele w Pikowie. W Uładówce koło Pikowa urodził się w 1761 roku. Zamknęło się więc jego koło życia – życia, które patrzącemu z boku mogłoby się wydawać niemożliwym.
By uwierzyć, że takie przygody można przeżyć, trzeba samemu wyruszyć w podróż. Ci, którzy zdecydowali się na taki krok, wiedzą o tym dobrze. Niestety znają też przeważnie to uczucie tęsknoty, pojawiające się zaraz po powrocie z wyprawy, które powoduje, że wkrótce planuje się następną. Na szczęście w naszych domach ani srebrne cukiernice, ani broń palna nie bywają już tak powszechne.
Rok 2015 był rokiem Jana Potockiego.
Tekst powstał na podstawie między innymi materiałów Fundacji New Era Art.