Ten "zaklinacz zwierząt" każdego namówi na wspólne selfie. A wy zaraz będziecie chcieli takie mieć

Tylko ludzie lubią sobie robić selfie? Allan „Dr Dolittle” Dixon udowadnia, że jest inaczej. Nie zobaczycie dziś nic słodszego.

Jeśli macie domowe zwierzątko, to pewnie lubicie robić sobie z nim zdjęcia. I zapewne wiecie też doskonale, że pies, kot czy świnka morska nie zawsze tę pasję podzielają... Jakim więc cudem na zdjęciach irlandzkiego fotografa Allana Dixona do obiektywu szczerzą się zrelaksowane kozy, kangury i kuoki (to takie urocze, małe, australijskie torbacze), sarna daje mu buziaka (!), a ptak, który nie siedzi na jego ramieniu, koniecznie chce zostać mistrzem drugiego planu?

 
 
 
 
 
 

 

W tekście opublikowanym w serwisie RT Allan Dixon, którego konto na Instagramie pełne jest zdjęć zwierząt i ze zwierzętami, i który sam siebie nazywa „zwierzęcym zaklinaczem” albo współczesnym Doktorem Dolittle, tłumaczy, że namówienie tych dzikich bestii na wspólne selfie wcale nie jest takie trudne.

 

 

A robi się to tak:

Trzeba stać spokojnie lub leżeć nieruchomo przez jakiś czas, zdobyć ich zaufanie w ich środowisku. Przez większość czasu zwierzęta boją się ciebie bardziej niż ty ich

- przekonuje Allan.

I pokazuje liczne dowody - zdjęcia pozujących pyszczek w twarz, uśmiechniętych zwierzaków, których wcale nie trzeba było robić w pośpiechu - futrzaści bohaterowie byli gotowi do dłuższej współpracy.

 
 

 

Dixon radzi każdemu, kto marzy o takim zdjęciu, by starał się przekonać zwierzę, że aparat jest częścią człowieka - najlepiej wyłączyć flesz i nie wykonywać gwałtownych ruchów, dać zwierzęciu czas na oswojenie się. Pierwsza zasada to nie przestraszyć. Gdy czas na selfie nadejdzie, trzeba być gotowym i nadal zachowywać się bardzo spokojnie.

Jeśli przez jakiś czas jesteś w ich polu widzenia, na pewno będą chciały cię sprawdzić. Jest cienka linia między instynktem przetrwania a ciekawością

- zapewnia fotograf.

Allan swoje zdjęcia robi w Australii, gdzie teraz mieszka, a najbardziej lubi fotografować się z kuokami, torbaczami żyjącymi wyłącznie w jej wschodniej części.

Są wielkości królika, mają pyszczki niedźwiedzia i są niesamowicie fotogeniczne

- zachwyca się (a my z nim).

 
 
 
 

 

Na koniec przyznaje, że marzy o selfie z lwem, ale zdaje sobie sprawę, że akurat to mogłoby być ostatnim w jego karierze.

 
 

 

Więcej na Instagramie Allana: https://www.instagram.com/daxon/