Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej wszędzie mają daleko. Gdyby zachciało im się odwiedzić najbliższych sąsiadów, musieliby pokonać prawie 2100 km oceanu - na równie oddaloną od wszystkiego wyspę Pitcairn. Na stały ląd jest jeszcze dalej: od Chile, w skład którego wchodzi, wyspę oddziela 3600 km. Ponieważ to jeden z najdłużej odizolowanych obszarów na Ziemi, a większość jego rdzennych mieszkańców zginęła w ponurych okolicznościach, niewiele wiadomo ani o jego historii, ani o tym, dlaczego i w jako sposób ustawiono gigantyczne kamienne posągi moai. To największa atrakcja Wyspy Wielkanocnej, przez miejscowych nazywanej Rapa Nui.
Wyspa Wielkanonca. Co zobaczyli kolejni przybysze
To właśnie posągi były pierwszym, co zobaczył holenderski podróżnik Jacob Roggeveen, kiedy wiosną 1722 r. jego statek zbliżał się do brzegów nieznanej wyspy. Gigantyczne głowy wyrzeźbione ze skały wulkanicznej i ustawione tyłem do morza, wyłaniały się zza cumujących w zatoczkach łodzi i szykujących powitanie tubylców. Sama wyspa była praktycznie naga i jak okiem sięgnąć nie widać było ani jednego drzewa. "Nie umieliśmy zrozumieć jak ludzie, którzy nie posiadali drewna do stworzenia maszyn, wznieśli te giganty" - zapisał w dzienniku Holender. Ponieważ tego dnia wypadała Niedziela Wielkanocna nazwał wyspę "Wielkanocną".
Admirał pożeglował dalej, znajdując kolejny ląd dopiero po 2 tys. km. Bezmiar pustkowia robił wrażenie; dopiero w pół wieku później w poszukiwaniu tajemniczej, opisanej przez Holendra wyspy, odważyli się ruszyć nowi śmiałkowie. Najpierw przybyli tu Hiszpanie wysłani przez wicekróla Peru, niedługo po nich - James Cook. Kiedy brytyjski odkrywca zszedł na ląd, zobaczył jednak, że większość posągów została zniszczona lub przewrócona, wyspiarze - wrogo nastawieni, a gleba - wyjałowiona. Przypuszczał, że za tą katastrofą stoi jeden ze znajdujących się na wyspie wulkanów. Przez kolejne stulecia statki raczej omijały to miejsce. Koniec dramatu nastąpił w II połowie XIX w., kiedy peruwiańscy łowcy niewolników wywieźli z wyspy setki jej mieszkańców do zbioru guana na kontynencie. Resztę populacji przetrzebiła epidemia gruźlicy, zabierając również ostatniego, nastoletniego potomka rodziny królewskiej. Mijały lata, a na nieurodzajnej wyspie ludzi było coraz mniej. Wraz z nimi znikła pamięć o jej kulturze i historii. Naukowcom nigdy nie udało się ustalić, kto, dlaczego i w jaki sposób zbudował gigantyczne posągi oraz co takiego zaszło w połowie XVIII w. na bezludnej wyspie, że zostały zniszczone.
Wyspa Wielkanocna. Dlaczego doszło do buntu
Rapa Nui ma kształt trójkąta o długości boków ok. 15 i 20 km. Są tu cztery wulkany, jedna miejscowość i niewielkie lotnisko, a większość z 4 tys. mieszkańców żyje z turystyki, rybołówstwa, upraw trzciny cukrowej, batatów i kukurydzy - praktycznie całą pozostałą żywność trzeba sprowadzać z kontynentu. Kilkadziesiąt moai odrestaurowano, ale wiele posągów nadal jest przewróconych albo pozostawionych tam, gdzie powstawały - w kamieniołomach wulkanu Rano Raraku.
Na Rapa Nui razem jest ponad 800 (z tego połowa w kamieniołomie) identycznie wyglądających głów o wydłużonych twarzach i takich samych uszach, a niektóre dodatkowo noszą charakterystyczne kapelusze pukao z czerwonej lawy. Większość figur ma od kilku do 10 metrów wysokości i waży od kilkunastu do 20 ton, ale znaleziono też prawdziwego giganta - o wysokości 21 metrów i wadze 270 ton!
Niemal wszystkie moai powstały w kamieniołomie wulkanu Rano Raraku. Ich twórcy najprawdopodobniej wykuli je w pozycji leżącej używając do tego bazaltowych narzędzi, a potem przy pomocy drewnianych platform, płóz i lin transportowali na miejsce, by tam ustawić. W jaki sposób udało im się podźwignąć wielotonowe figury, jest zagadką do dziś. Tak samo jak to, z jakiego powodu powstały - być może symbolizują bóstwa mające chronić wyspiarzy przed siłami z zewnątrz, a może przedstawiają zmarłych wojowników i władców "długouchych" - rządzących wyspą arystokratów? Są też głosy, że figury pozostały po cywilizacji, która stworzyła miejscową Atlantydę, a Erich von Däniken uważa, że stoją za nimi istoty pozaziemskie.
Wyspa Wielkanocna. Skąd pochodzili mieszkańcy
Wykopaliska archeologiczne wskazują, że pierwsze posągi powstały ok. XI-XII w. i budowano je przez co najmniej 500 lat. Sami ludzie przybyli na wyspę kilka wieków wcześniej, przepływając tysiące kilometrów otwartego oceanu. Norweski podróżnik i żeglarz Thor Heyerdahl forsował teorię, że byli nimi mieszkańcy Peru, którzy płynąc dalej zasiedlili potem także Polinezję. By udowodnić, że to możliwe, przepłynął na tradycyjnej tratwie Kon Tiki z Ameryki Południowej do Polinezji Francuskiej pokonując w ciągu trzech miesięcy prawie 8 tys. km. Jego teoria nigdy jednak nie została potwierdzona. Przeprowadzone na wiekowych szkieletach badania DNA potwierdziły za to, że rdzenni mieszkańcy Rapa Nui byli spokrewnieni z Polinezyjczykami. Najpewniej przeprawili się tu oni z oddalonych o 3200 km Markizów.
Według relacji pierwszych misjonarzy na Wyspie Wielkanocnej istniał jasny system klasowy: na czele stał wódz, dalej kapłani i wojownicy wywodzący się z arystokratycznego klanu "długouchych", rządzący poddanymi "krótkouchymi". To właśnie oni byli robotnikami wykuwającymi na polecenie władców potężne moai. Jednak w połowie XVIII w. najpewniej się zbuntowali, o czym świadczą porzucone w pośpiechu kamieniołomy pełne niedokończonych posągów. Co stoi za tą kolejną tajemnicą? Najpopularniejsza teoria zakłada, że same moai. Do ich masowej produkcji i transportu potrzeba była ogromnych ilości drewna, co spowodowało, że ok. połowy XVII w. po tropikalnym lesie nie zostało ani jedno drzewo. A od tego był już tylko krok do katastrofy: żyzna niegdyś ziemia została wyjałowiona, zmniejszyły się tereny pod uprawę, nastała susza. Kiedy zaczęło brakować pożywienia, ludzie upolowali prawie wszystkie żyjące na wyspie zwierzęta, zdarzały się też przypadki kanibalizmu. Nastał głód, a na wyspie nie było materiału na budowę choćby jednej dużej łodzi pozwalającej ją opuścić. Wtedy właśnie doszło do buntu: krótkousi wytępili długouchych i poprzewracali głowy, które tamci kazali im zbudować.
Wyspa Wielkanocna: Tukuturi. To mniej znane figury na Wyspie Wielkanocnej. Powstały z czerwonego kamienia i są zupełnie różne od moai: dużo mniejsze, z bardziej okrągłymi, podobnymi do ludzkich głowami z bródką, przedstawione w pozycji klęczącej. Według najpopularniejszej teorii są związane z kultem boga-ptaka, który rozwinął się na wyspie tuż przed przybyciem Europejczyków.