Pierwszym pasażerem, który zarejestrował swój wniosek o odszkodowanie na Claim4Flights był Abhishek Sachdev, który relacjonował wydarzenia z pechowego lotu na twitterze. Jak podał Sachdev, radny Hertsmere: "Szaleństwo. Nasz samolot do Dubaju zawrócił do Londynu z powodu bardzo śmierdzącej kupy w toalecie", za którą, jak wyraził się pilot, odpowiedzialny był: „luźny stolec”.
Pasażerów wstępnie poinformowano, że następny lot wystartuje za trzy godziny, jednak skończyło się na 15-godzinnym opóźnieniu. Sachdev leciał ze swoją ciężarną żoną i dwuletnią córeczką. Jak sam tłumaczy: „Wykupiliśmy lot w nocy, żeby nasza córeczka mogła iść spać. Na początku powiedziano nam, że będziemy musieli czekać tylko trzy godziny, kiedy wylądowaliśmy, okazało się, że lot będzie następnego dnia o 13. Polecono nam czekać na informacje przy odbiorze bagażu, po 15 minut dostaliśmy ulotkę, w której British Airways przepraszało za problemy techniczne, choć było jasne, że nie było żadnych problemów technicznych”.Następnie Sachdev i inni pasażerowie musieli czekać na wydanie voucherów na jedzenie i na zakwaterowanie w hotelu.
Twitter/ Cllr.Abhi.Sach Abhishek Sachdev
Z tego powodu Sachdev zarejestrował swoje zgłoszenie o odszkodowanie na Claim4Flights.com, stronie, która zajmuje się zażaleniami pasażerów. 600 euro to najwyższa stawka, jaką można dostać za ponad czterogodzinne opóźnienie lotu, którego długość przekracza 3540 kilometrów. Dwóch innych pasażerów poszło jego śladem i bardzo możliwe, że reszta, a na pokładzie było 200 osób, zrobi to samo. Gdyby tak się stało, British Airways musiałoby zapłacić 120 tysięcy euro, czyli blisko 500 tysięcy złotych. I bardzo możliwe, że większość pasażerów tak właśnie uczyni, bo, w przeciwieństwie do zawartości pokładowej toalety, pieniądze nie śmierdzą.