Niedawno na serwisie Boredpanda.com pojawił się news o naprawdę niezwykłej przekąsce. Chodzi mianowicie o liście klonowe, które w Japonii w postaci smażonej stanowią sezonową, jesienną przegryzkę. I choć wiadomość prędko obiegła Internet, nie był to znowu news aż tak gorący, bo Japończycy liście jedzą od dawna, a i główny składnik nie jest tak kontrowersyjny, jak żywa ośmiornica czy mózg małpki, za to on sam na pewno gorący. I jakże apetyczny.
Proces smażenia/ Fot. CC BY NC SA 2.0/ Larsk K/ Flickr.com Proces smażenia/ Fot. CC BY NC SA 2.0/ Larsk K/ Flickr.com Proces smażenia/ Fot. CC BY NC SA 2.0/ Larsk K/ Flickr.com
Takie delikatesy umiłowali sobie mieszkańcy Osaki, podając liście klonowe jako tempurę: czyli panierowane w lekko osłodzonym cieście i krótko trzymane w gorącym oleju. W niektórych miejscach procedura jest nieco bardziej skomplikowana, na przykład w mieście Minoh w północnej Osace liście, zanim trafią do oleju, trzymane sa przez rok w solance. Inne przepisy natomiast wykorzystują liście niemalże prosto z drzewa.
Jeśli masz ochotę na tę jakże oryginalną słodkość, nie ryzykuj byle jakiego liścia z polskich parków. Do smażenia (i jedzenia) nadają się tylko liście klonu japońskiego, o smakowitej czerwono-bordowej barwie.
Liście w panierce/ Fot. CC BY-NC-ND 2.0/ Jenifer Barley/ Flickr.com Liście w panierce/ Fot. CC BY-NC-ND 2.0/ Jenifer Barley/ Flickr.com Mniam/Fot. CC BY-NC-ND 2.0/ Jenifer Barley/ Flickr.com
Takie klony znajdziecie również w Polsce i kiedy już będą w Waszym zasięgu, przyrządźcie je zgodnie z przepisem , żeby poczuć się jak mieszkaniec Osaki jesienią. Do smaku polejcie syropem, klonowym oczywiście.