Nad Bugiem jest bosko! Tak blisko, a jednak już egzotycznie

Tajemnicze osady Gotów, średniowieczne grodziska, malownicze krajobrazy i unoszący się nad wszystkim duch kilku kultur i narodów. Nad Bugiem jest swojsko i leniwie, a równocześnie oryginalnie i egzotycznie.

Kapryśna rzeka

"Rzeka zajmująca po Wiśle pierwsze miejsce w rzędzie rzek polskich, a to z powodu swojej długości, wielkiej ilości wód i znacznych korzyści, jakie przynosi" - głosi hasło w wydanym w 1880 r. "Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" . Bug był bowiem niegdyś jedną z ważniejszych dróg transportowych dla Korony i Litwy i kiedy tylko puściły lody, pojawiały się na nim dziesiątki barek załadowanych drewnem i zbożem. Trzeba było się spieszyć, bo rzeka była kapryśna i pełna mielizn, które mogły pokonać jedynie łodzie o płaskich dnach, na tyle szybko, by do maja, gdy wody opadną, dotrzeć do Narwi . Wydawane od połowy XVI w. kolejne królewskie ukazy napominały, by zburzyć wszystkie przeszkadzające groble i jazy.

Wyjątkiem była grobla chroniąca wniesiony na rzecznej wyspie zamek Ostrorogów, ale i ten ród możnowładców zobowiązywano "obmyśleć wszelkie środki ku wygodzie przepływających statków". Dziś ta wyspa jest lądem, a z zamku pozostała jedynie malownicza ruina. To jedno z pierwszych miejsc na mapie Bugu tuż po tym, gdy przestaje on być rzeką ukraińską i staje się rzeką graniczną - świetne na rozpoczęcie wycieczki: pieszej, rowerowej czy samochodowej po magicznych ziemiach na "końcu świata".

Początki Bugu

Pierwsze 140 km Bug płynie przez Ukrainę . Rzeką graniczną staje się na wysokości wsi Gołębie , położonej poniżej Hrubieszowa . To bardzo malowniczy odcinek: zielony, z wysokimi skarpami, starorzeczami i ostrymi meandrami, które najpierw niemal zawracają rzekę, by po kolejnym zakręcie nadać jej pierwotny kierunek. Kilka kilometrów niżej rozsiadł się Kryłów . Jego zaczątkiem było grodzisko na wyspie, prawdopodobnie jeden z Grodów Czerwieńskich , zrównanych z ziemią w czasie najazdów tatarskich.

Kilka wieków później jego właściciele - Tęczyńscy , a następnie Ostrorogowi - zbudowali tam zamczysko dbając o rozwijające się na brzegu miasto zasiedlone - jak to w tych stronach bywało - przez Polaków, Rusinów i Żydów. Jego kres zaczął się wraz z upadkiem znaczenia żeglugi na Bugu w XIX w, a dopełniła go II Wojna Światowa, Holocaust i walki nacjonalistów. Teren został wyludniony, kolejne miejscowości - zniszczone. Dzisiaj z dawnej świetności Kryłowa pozostał układ ulic, zarys rynku i trzy cmentarze: rzymskokatolicki, unicki i żydowski. Wyspę na Bugu, którą w granice Polski włączono dopiero pod koniec lat 80., dzisiaj z lądem łączy most i grobla: na wysokiej skarpie górują fragmenty murów i wałów obronnych zamku, z których rozciąga się piękny widok na zakola rzeki.

Poprzez skarpy

Dalej rzeka silnie meandruje wśród wysokich skarp. Na wysokości Kosmowa warto odbić od niej kilka kilometrów w głąb, do Masłomęczy , gdzie archeolodzy odkryli pozostałości po największej w okolicy osadzie i cmentarzyskach Gotów i gdzie znajduje się wioska Gotów, czyli skansen złożony z kilku chat z odtworzonym wyposażeniem; został rozbudowany wiosną tego roku, ale największa spłonęła latem od uderzenia pioruna.

W ramionach wpadającej do Bugu rzeki Huczwy , na malowniczo opadającej w wody skarpie, leży Hrubieszów , czyli najbardziej wysunięte na wschód miasto w Polsce. Spacerując uliczkami jego starej części można poczuć przedwojennego ducha, gdy w tej niewielkie miejscowości stały obok siebie barokowy kościół, kopulasty sobór, synagoga i cerkiew unicka. Dziś pozostał już tylko kawałek tamtego świata - po wymordowanych Żydach zostało jedynie trochę drewnianych domów i macew na zniszczonym kirkucie. W Hrubieszowie szczególnie warto wstąpić do sanktuarium Matki Boskiej Sokalskiej i bajecznie pięknej cerkwi Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny . Zbudowana w stylu bizantyjskim z trzynastoma cebulastymi kopułami jest jedyną taką cerkwią w Polsce.

Legendarny gród i miejsce, w którym podpisano unię polsko-litewską

Z biegiem Huczwy wracamy nad Bug: przy jej samym ujściu, w sąsiedztwie wsi Gródek , widać potężne grodzisko - jedno z najstarszych w okolicy z korzeniami sięgającymi VIII wieku i jedno z najlepiej zachowanych w Polsce. Chociaż został z niego tylko ziemny kopiec z fragmentami wałów, jego ogrom wciąż wygląda imponująco. To prawdopodobnie legendarny gród Wołyń , od którego miała wziąć nazwę cała kraina i który po zaciętej bitwie zdobyli wojowie Bolesława Chrobrego.

Niżej Bug tworzy wyjątkowo duże zakole obejmujące wieś Zosin , czyli najbardziej wysunięte na wschód miejsce w Polsce, by dotrzeć do Horodła , znanego z lekcji historii jako miejsce, w którym podpisano unię polską-litewską. Na brzegu zachowały się pozostałości grodziska, w którym miało się to wydarzyć, zwane Wałami Jagiellońskimi. Znajdujący się w nim zamek zniszczyli Szwedzi. Ocalałe z hekatomby kamienne lwy przeniesiono do niedalekiego dworu Wieniawka , a gdy historia pochłonęła i jego, na skwer w Horodle. Dzisiaj to najbardziej charakterystyczny symbol tego miasteczka.

Bug koło Nura/ Fot. CC BY-SA 3.0/ Wikimedia Commons

Szwajcaria Podlaska

Kolejne kilometry z Bugiem, to kolejne meandry, wysokie skarpy, parki wokół nieistniejących dworów, łąki, starorzecza, malownicze wsie i ciekawe, choć nieco zapomniane miejsca: Dorohusk z barokowym pałacem, Uhrusk - dziś wieś jakich wiele, która niegdyś miała być stolicą księstwa halicko-włodzimierskiego, torfowiska i żółwie błotne żyjące w Sobiborskim Parku Krajobrazowym , uroczo prowincjonalna, pełna zabytkowych budowli, kamieniczek, drewnianych domów, balkonów, mansard i kwitnących w ogródkach malw Włodowa (warto ją odwiedzić zwłaszcza w czasie Festiwalu Trzech Kultur), Jabłeczna z męskim klasztorem prawosławnym i Kodeń z obrazem Matki Boskiej Kodeńskiej , nazywanej Królową Podlasia. Trafił on tu w sposób dość nieprawdopodobny: wykradł go z Watykanu dziedzic Kodnia Mikołaj Sapieha wierząc, że został namalowany ręką św. Augustyna. W Lebiedziewie można zobaczyć mizar, czyli cmentarz po osadzonych tu przez Jana III Sobieskiego Tatarach, a w Neplach - kamienną babę, czyli toporny kamienny krzyż, w który swoją córkę zamieniła przeklinając ją matka.

Okolica poprzecinana meandrującymi zakolami i starorzeczami jest tak malownicza, że nazywają ją Szwajcarią Podlaską . Zaczyna się tu także Podlaski Przełom Bugu wiodący aż do położonego na wysokiej skarpie na prawym brzegu rzeki Drohiczyna . Kiedyś była to stolica księstwa, dzisiaj - urocze miasteczko z pięknymi świątyniami i owianą legendą Górą Zamkową .

***

Warto wiedzieć

Bug ma 772 km, wypływa z Wyżyny Podolskiej na Ukrainie. Płynie przez Ukrainę, Polskę i Białoruś, a na prawie połowie długości jest rzeką graniczną. Wpada do Narwi (kiedyś uważano, że to Narew wpada do niego), a następnie do Zalewu Zegrzyńskiego. Uwaga: jest rzeką malowniczą, ale też niebezpieczną, słynącą z wirów i nagłych, zdradliwych głębin.

Więcej o: