Mawazine gromadzi rekordowo dużą publiczność - w 2014 roku było to aż 2,6 mln widzów - i przyciąga plejadę gwiazd, także światowego formatu. W trakcie 13 lat istnienia imprezy przez 7 scen festiwalu przewinęły się setki artystów, a swoje show dały m.in. takie sławy, jak Mariah Carey, Whitney Houston, Shakira, Lenny Krawitz, Scorpions, Elton John, Deep Purple, Sting, Stevie Wonder, Kylie Minogue, Robert Plant & The Sensational Space Shifters, Justin Timberlake, Ricky Martin czy Alicia Keys.
Na scenach Mawazine posłuchacie jednak nie tylko gwiazd szeroko znanych w świecie zachodnim - misją wspieranego przez króla Mohammeda VI festiwalu jest muzyczny dialog kultur, promocja różnorodności, w tym szczególnie artystów arabskich i afrykańskich. Tradycją jest, że obok gwiazd światowego formatu na scenach Mawazine szczególne miejsce zajmują artyści rodzimi, marokańscy - dla nich zarezerwowana jest co najmniej połowa festiwalowego lineupu.
A że Maroko muzyką stoi, wiemy nie od dziś. W latach 60. w bogatej tradycji muzycznej tego kraju inspiracji szukały największe gwiazdy Zachodu, takie jak choćby zespoły The Rolling Stones czy Led Zeppelin, które nagrywały z lokalnymi grupami pojedyncze utwory, a nawet całe płyty. Muzyka Maroka to muzyka o wielu obliczach: jej zróżnicowanie odzwierciedla bogate tradycje i burzliwą historię regionu. Mamy tu popularną, o ludowych korzeniach muzykę chabbi, berberyjskie, ewoluujące w kierunku rocka rai, muzykę andaluzyjską, rozmaite formy poezji śpiewanej (milhun) i bardziej rytualne, transowe brzmienia muzyków-uzdrawiaczy z bractwa gnawa. To wszystko w rozmaitych kombinacjach: bardzo tradycyjne, eklektyczne lub ciekawie unowocześnione, łączące klasyczne rytmy czy instrumenty z najnowszymi trendami muzycznymi Zachodu. I choć muzykę w marokańskich wsiach i miastach słychać niemal na każdym kroku, Mawazine pozwala doświadczyć całego jej spektrum w niepowtarzalnej, koncertowej atmosferze.
Co ciekawe (i naprawdę zachęcające), Mawazine ma jeszcze jeden szlachetny rys: organizatorzy stawiają sobie za punkt honoru, by impreza nie była wydarzeniem elitarnym, wyłącznie dla wielkomiejskich bywalców, wybrańców z zasobnym portfelem czy gości z Europy. Dzięki patronatowi króla Muhammada VI i wsparciu sponsorów koncerty są darmowe, może przyjść na nie każdy, kto tylko jest w stanie pojawić się wówczas w Rabacie - a ci, którzy nie mogą sobie na to pozwolić, mają możliwość oglądania transmisji telewizyjnych z największych wydarzeń festiwalu.
Nic dziwnego, że wszystkie sceny przyciągają olbrzymią publiczność. Rozrzucone po całym mieście, usytuowane w niezwykle pięknych sceneriach - tuż pod kazbą Al-Udaja, nad brzegiem rzeki Bu Rakrak czy na tle ruin rzymskiego miasta Sala Colonia w Szelli - sprzyjają niepowtarzalnemu klimatowi, jaki rodzi muzyka. I choć rytmy każdej z nich są inne, duch zabawy i radość z uczestnictwa w koncercie ulubionego - lub wręcz przeciwnie - zupełnie nieznanego wcześniej artysty są powszechne i udzielają się każdemu.
Na scenie międzynarodowej - OLM Soussi - gościły w tym roku takie gwiazdy jak Justin Timberlake, Jason Derülo, Robert Plant & The Sensational Space Shifters, Stromae, Kool & The Gang, Ne-Yo, IAM, Ricky Martin czy Alicia Keys. Publiczność szczególnie ciepło witała Roberta Planta, od wielu lat związanego z Marokiem i muzyką tego kraju.
Koncert zespołu Plant na festiwalu Mawazine w Rabacie w Maroku, czerwiec 2014
Fantastyczne rytmy, rewia kolorów i afrykańskie tańce to domena sceny afrykańskiej - Bouregregue. Publiczność bawiła się do brzmień takich gwiazd jak Hugh Masekela, Youssoupha, Ebo Taylor, Angelique Kidjo, Fatoumata Diawara, Zebda, Iyeoka czy Ben L'oncle Soul. Atmosferę rozgrzały szczególnie pochodząca z Beninu Kidjo i Diawara z Mali. Obie były żywiołem na scenie: ich śpiew, gra, taniec i opowieści doprowadziły publiczność do muzycznej euforii.
Koncert Angelique na festiwalu Mawazine w Rabacie w Maroku, czerwiec 2014
Położona niezwykle malowniczo na brzegu rzeki, vis-a-vis kazby Al-Udaja scena w Salé gości artystów marokańskich: tradycyjnych i zupełnie nowoczesnych. Czy rozbrzmiewa na niej gnawa, chaabi, amazigh, rap, rock czy reggae, występują młodzi muzycy czy uznane gwiazdy - scena w Salé gromadzi na każdym koncercie nawet ponad 10 tysięcy widzów.
Jednym z niepowtarzalnych spotkań z muzyką Maroka może być choćby udział w koncercie artystki takiej jak Hind Lhanouni, znanej pod artystycznym pseudonimem Zina Daoudia. Reprezentuje ona chabbi, najbardziej popularny z rodzimych nurtów muzycznych - jego żywiołowe brzmienia i wpadające w ucho rytmy z pewnością zrekompensują niemówiącym po arabsku gościom nieznajomość słów. W chabbi szczególnie ciekawie robi się pod koniec utworów (w czasie tzw. leseb), kiedy to muzyka grana jest dwa razy szybciej, a słuchający włączają się z rytmicznymi oklaskami, okrzykami, a nawet tańcami.
Koncert zespołu Daoudia na festiwalu Mawazine w Rabacie w Maroku, czerwiec 2014
Z kolei barwne stroje, transowe rytmy i tańce zachwycają u muzyków gnawa - zwłaszcza w wykonaniu nietypowej, pierwszej kobiecej formacji wykonującej ten typ muzyki: Bnat Gnaoua:
Koncert zespołu Bnat na festiwalu Mawazine w Rabacie w Maroku, czerwiec 2014
Planując wyprawę do Maroka - szczególnie miłośnicy muzyki, szczególnie ci, którzy zdążyli się już znudzić festiwalową ofertą Europy - powinni wziąć pod uwagę przełom maja i czerwca, kiedy to zwykle odbywa się Mawazine. I choć do Rabatu można wybrać się wówczas wyłącznie dla muzyki i festiwalowej atmosfery, Mawazine pozostawia mnóstwo czasu na inne, bardziej turystyczne aktywności: plażowanie, bardzo popularne nad oceanem surfowanie czy zwiedzanie zabytków i atrakcji stolicy (tutejsza medyna należy do jednych z najpiękniejszych w kraju, warto zobaczyć także wieżę Hassana, mauzoleum Muhammada V, kazbę Al-Udaja czy ruiny w Szelli). Bardziej zdeterminowani festiwalowicze mogą wybrać się również na całodniowe wycieczki do miejscowości położonych niedaleko Rabatu - do Meknes, Fezu czy Casablanki. Są absolutnie warte zobaczenia i uczynią wizytę w sercu Maroka kompletną.