Użytkownik sklerotyk55 napisał na naszym forum Albania: "Wczoraj wróciliśmy z Albanii. Byliśmy tam pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Przepiękny kraj, widoki zapierające dech w piersiach, ceny budzące pozytywne zdziwienie i bardzo czysta woda."
Jest tylko jeden mały haczyk. Jak radzą nasi użytkownicy: „Należy unikać jak ognia tzw. kurortów typu Durres, Vlora czy Sarande z kilku powodów. Po pierwsze dużo ludzi, po drugie jeden wielki plac budowy (huk i kurz), a Sarande to beton, beton i jeszcze raz beton.”
To gdzie w zamian w takim razie? Nasi użytkownicy podpowiadają małe, bardziej kameralne miejscowości:
Himare
„Himare - podpowiada sklerotyk55 - to mała mieścina z dwoma małymi sklepami i z dużą ilością kwater. Plaża ciągnie się przynajmniej na 1,5 km. Kilka minut samochodem za Himare w stronę Ksamilu jest zjazd [pierwszy widoczny] na fajną plażę z knajpkami. Generalnie "raj" za małe pieniądze, bo jest naprawdę tanio.” Natomiast użytkownik ma.ci.ej radzi: „Himare jest już większą miejscowością i samo "główne" Himare raczej odradzam, ale już np. Lavadhi Beach jest piękne i spokojne. Zaraz za starym Himare, za domem z tabliczką "Wolne pokoje", skręcasz w prawo ku morzu.”
Himare, Albania Fot. CC BY 3.0/ Kevinalbania/ Wikimedia Commons
Dhermi
Użytkownik ma.ci.ej twierdzi, że Dhermi jest najładniejsze. „Ale wydaje mi się, że jest stosunkowo mało apartamentów blisko plaży, większość jest położona wyżej i do plaży jest kawałek” - pisze dalej.
W kwestii noclegu w Dhermi podpowiada sklerotyk55: „Praktycznie całe Dhermi to jeden pensjonat, dla mniej wymagających Vila Nino vis a vis małego sklepiku [ po prawej stronie na dole], pytaj o Spiro albo Petro [mówi po angielsku]. Ok 300 m do plaży , bywa głośno w sobotę, niedzielę, kiedy przyjeżdżają miejscowi. Dalej w stronę morza będzie rozjazd, w prawo kilka hotelików, a w lewo [nie zrażaj się wyboistą drogą ] wzdłuż morza znajdują się kolejne pensjonaty. W całej mieścinie są trzy sklepiki. Pierwszy przy wjeździe po prawej stronie lepiej zaopatrzony, drugi skromny wyżej opisany i trzeci nad morzem jadąc w lewą stronę.”
Borsh
Użytkownik ma.ci.ej radzi: „Borsh jest najmniejsze i najspokojniesze. I też niedrogie - ja płaciłem 25 EUR za 4 osoby ale czytałem na forum nawet o stawkach 15 EUR za apartament.” Przy Borsh znajdziecie długą plażę z drobnych kamieni. „Borsh składa się generalnie z dwóch części - górnej przy drodze (w pobliżu słynnej restauracji z wodospadem) i dolnej przy plaży. Kwatery w górnej części są daleko od morza (trzeba dojeżdżać autem, nie ma problemu z parkowaniem ani opłatami za parkowanie), ale za to mają w większości piękny panoramiczny widok na morze. Aby dotrzeć do części nadmorskiej należy (jadąc od północy) jeszcze przed miejscowością, zaraz za stacją benzynową skręić w prawo. Do morza jest ok. 1,5-2 km, przy tej drodze, a potem przy morzu znajdziecie wiele kwater. Zaleta - wiadomo: bliżej morza, ale nie tak urokliwie, jeśli chodzi o widoki, jak na górze. Plaża w Borsh jest długa i ładna. Głęboka, przejrzysta woda. Tylko, że przeważają drobne kamyki, a nie piasek.”
Wyspy przy Ksamilu, Albania Fot. CC BY-SA 3.0/ Illyricumsacrum/ Wikimedia Commons
Ksamil
Ma.ci.ej pisze: „Ksamil to już kurort, wiem, że wielu osobom się podobało (plaże są urokliwe, ale małe i w sezonie zatłoczone). Mnie się nie podobało chociażby dlatego, że nie jest to otwarte morze. To mała zatoczka zamknięta wyspami.” Dla niektórych może być to jednak zaleta.
Ksamil jest także dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy zatrzymają się w Sarandzie. Choć miasto to królestwo betonu, to ma rozbudowaną infrastrukturę hotelową i jest świetną bazą wypadową. „Saranda jest dobrą bazą wypadową: kilkadziesiąt minut do Butrinti, ok.1.30 min. do Gjirokaster, Ksamil pod ręką, a pomiędzy Ksamil a Sarandą, pod Monastyrem Shengjingjergit mała cicha zatoczka z kilkoma leżakami” -pisze użytkownik jac64. Z Sarandy do urokliwego Ksamilu jest bardzo blisko. Nie będzie też złym rozwiązaniem dla miłośników życia nocnego, pełna jest barów, pubów i klubów.
Saranda, Albania Fot. CC BY-SA 3.0/ ZNZ my clctn/ Wikimedia Commons
Ma.ci.ej sugeruje jeszcze inne miejsca: „Jest jeszcze Qeparo, Piqueras i Lukowe. Moja rada jest taka - jedź od przełęczy Llogara i szukaj, gdzie Ci się spodoba i znajdziesz odpowiadającą Ci kwaterę.” Sklerotyk55 uważa podobnie: „Zaraz za przełęczą Llogara zaliczaj kolejne oznaczone tablicą [motyw plaży] drogi , jest ich niewiele, w ten sposób dojedziesz do Borsh. Stosuj zasadę: podoba mi się czy nie, jak nie, to jadę dalej .W Borsh masz wielokilometrową plażę i będziesz miał "swój kawałek". Czy Ci się tam spodoba, sam stwierdzisz. Osobiście, nie planowałbym tego wyjazdu w sobotę i niedzielę ze względu na liczbę miejscowych turystów.”
Jedzenie
Gdzie na wybrzeżu Albanii można smacznie zjeść? Nasi użytkownicy służą radą. Aprik pisze: „Akurat jestem teraz w Ksamil. Mogę z czystym sumieniem polecić restaurację Afrimi. To mała pizzeria ze świetną, tanią pizza. Np . duża margerita za 300 leków tj. ok. 9 zł. Znajduje się przy drodze do plaży niedaleko bora bora. Bardzo blisko szkoły i posterunku policji. Oprócz pizzy mają tam świetne owoce morza, spaghetti, risotto i przepyszne grillowane warzywa.”
Być może o tej samej knajpce pisze sklerotyk55: „Jadąc do Ksamilu od strony Sarandy tak kombinuj, żeby skręcić w prawo i dojechać do brzegu zatoczki kilkaset metrów od drogi, którą wjeżdżałeś do miasteczka. Dają pyszne kalmary i pieczywo, którego smak na długo zapamiętam. Przy okazji mają plażę, bezpłatną dla klientów knajpki.”
W Dhermi knajpki są nad samym morzem, gdzie w menu dominują kalmary i mięsa w różnej konfiguracji. Sklerotyk55 dodaje jeszcze: „Jest w Dhermi, jadąc w stronę Himare na ostrym prawym zakręcie po lewej stronie knajpka [po przeciwnej stronie jest pensjonat z inną knajpką ] w której podają kozinę . Przeżycie przyznam dziwne , bo to rąbanka , kości i trochę mięsa [ twardawe] ale zaliczyć trzeba ,żeby było co wspominać. Plaża ma z 1,5 km i nawet w sezonie powinniście mieć luz [soboty i niedziele liczniejsze]”.
Ceny
Wiele osób, które zdecydują się na wakacje w Albanii będzie miło zaskoczonych cenami. „Ciężko uwierzyć, ale na początku czerwca, po targowaniu, 350 metrów od plaży, płaciliśmy po 6 euro od osoby. Sądzę ,że normalna cena oscyluje w okolicach 20 euro za kwaterę, oczywiście w zależności od standardu i sezonu” - pisze sklerotyk55, którego wiedza o Albanii jest imponująca: „Obiad w hotelu Luciano w Dhermi, nad wodą : woda , piwo Korca, Tirana, pieczywo, grecka sałatka, kalmary z rusztu , kalmary w panierce + napiwek kosztowało 2350 leków [1 euro - 142 leki].1 kg koziny w innej knajpce 1400 leków. Są miejsca, gdzie jest taniej.”
Użytkownik dodaje jeszcze: „50 złotych to około 1660 leków i za te pieniądze 2 osoby mogą spokojnie zjeść obiad. W każdej knajpce jest cennik, a knajpek jest sporo i wypada przynajmniej część z nich odwiedzić. Do każdego obiadu podają pieczywo ale to tak na "dobicie". Pewnie nad samym morzem może być odrobinę drożej, ale mamy wybór ”
Termin
Albania nie jest tak popularna jak Chorwacja czy Czarnogóra, mimo to niektóre miejsca w sezonie są zatłoczone. Spory ruch jest także w obrębie turystyki wewnątrz kraju, dlatego, jak niejeden raz radził sklerotyk55, najlepiej omijać te najbardziej popularne miejsca w weekendy. Najspokojniej jest oczywiście poza sezonem, czyli w czerwcu i wrześniu. Jac.64 komentuje pomysł wyjazdu do Albanii we wrześniu: „Coraz mniej ludzi, nie ma ścisku i hałasu. My byliśmy w Sarandzie na początku września 2013r. Drugi tydzień w hotelu mieszkaliśmy sami”.
Przemieszczanie się po kraju
„Główne drogi sa bardzo dobre, boczne czasem wymagają wysokiego podwozia”, twierdzi sklerotyk55, natomiast ma.ci.ej pisze: „Z Dhermi do Borsh jest godzina jazdy (35 km - to na warunki albańskie akurat 1 godz.)”. Ja natomiast jechałam kiedyś autobusem z Tirany do Sarandy. Podróż zajęła całą noc, droga była poorana dziurami, a dziarski kierowca starego autobusu, pamiętającego jeszcze czasy Envery Hodży, próbował sprawnie je omijać. Szczerze powiedziawszy, cieszyłam się, że zasnęłam, ponieważ jak się okazało, często przejeżdżaliśmy nad przepaścią. Drogi w Albanii pozostawiają więc wiele do życzenia, autobusy niestety też. Dlatego warto być tego świadomym, uzbroić się w cierpliwość i zaplanować trochę więcej czasu, żeby dotrzeć w niektóre miejsca.
Przełęcz Llogara, Albania Fot. CC BY 2.5/ Dori/ Wikimedia Commons
Podróż do Albanii
Sklerotyk55 do Albanii dotarł własnym samochodem: „Jechaliśmy z Krakowa przez Słowację, Węgry, Serbię (spaliśmy w Cacaku), następnie dojechaliśmy do Baru w Czarnogórze i po kilku dniach pojechaliśmy do Albanii przez Szkodrę, Durres, Vlorę do Dhermi i stamtąd robiliśmy wypady do Himare, Sarandy i dalej na południe od Kamilu. Wracaliśmy przez Ohryd w Macedonii.”
Podróż własnym samochodem jest najlepsza, w wiele miejsc w Albanii bez własnego auta po prostu się nie dojedzie. Granicę najwygodniej przekroczyć za Ulcinjem. Sklerotyk55 radzi: „Wyjedź z Ulcinja ok. 7 rano, na przejściu może być kolejka, stawaj na lewym pasie bo z prawego odprawiają również autobusy i odprawa trwa w nieskończoność. Za przejściem granicznym nie zatrzymuj się. 5 - 6 godzin od granicy powinno wystarczyć na dojechanie na przełęcz Llogara.” A stamtąd wiecie już co dalej.
Czy byliście już na wakacjach w Albanii? Jakie miejsca, niekoniecznie do plażowania, polecicie jeszcze naszym użytkownikom? Jakie były Wasze wrażenia? Czekamy na Wasze komentarze!