Tekst pochodzi z najnowszego numeru magazynu
Pas wybrzeża północnego Adriatyku , rozciągający się od Wenecji aż po Triest , wypełniają laguny, wyspy oraz szerokie plaże z łagodnym zejściem do ciepłego morza. W sezonie opanowane są niemal w całości przez plażowiczów. W turystycznych wioskach rozlokowanych co kilka kilometrów trudno o miejsce do zaparkowania. Wszędzie przechadzają się turyści w strojach kąpielowych, zajadając się wspaniałymi lodami i niespiesznie kontemplując czas kanikuły. Choć w lipcu i sierpniu trudno znaleźć wolne miejsca w apartamentach w Lido di Jesolo , Caorle , Lignano Sabbiadoro czy Bibione , pomyślawszy zawczasu o wakacjach, można bez trudu zarezerwować wygodne mieszkanie dla mniejszej i większej rodziny.
Jeśli jedziemy na wakacje z rodziną liczniejszą niż 2+1, wybór jest w zasadzie prosty - trzeba zdecydować się na samochód. Dróg dotarcia jest kilka, jednak najpopularniejsza prowadzi przez Czechy lub Słowację (w zależności od tego, z którego regionu Polski startujemy), dalej przez Austrię (Wiedeń, Graz, Klagenfurt ), po czym malowniczą alpejską trasą przez Villach aż do Udine , gdzie majestatyczne góry pozostają za naszymi plecami, a przed nami otwiera się już tylko morze.
Z Warszawy jest do pokonania ok. 1,2 tys. km. Można przejechać tę odległość na raz, ale jest to wyzwanie, dlatego też - szczególnie jeśli podróżujemy z dziećmi - warto poszukać po drodze hotelu. O relatywnie tani nocleg najłatwiej jest w Polsce, dlatego polecam szukać atrakcyjnego przystanku w Zwardoniu , Cieszynie czy Skoczowie (ok. 200-250 zł za pokój dla 4-5-osobowej rodziny, ze śniadaniem).
Za podobny nocleg na Słowacji , w Czechach czy Austrii trzeba zapłacić niemal dwa razy więcej. Jeśli jednak zdecydujemy się na postój za granicą, warto unikać popularnych miejsc, takich jak np. Mikulov - miejscowości oddalone od niego o 20-30 km oferują pokoje w bardziej przystępnych cenach.
Pamiętajmy też, że paliwo jest wciąż tańsze w Polsce (zatankujmy zatem przed granicą) oraz że musimy kupić winiety na autostrady w Czechach, Słowacji i Austrii (taryfy na www.pzmtravel.com.pl). We Włoszech opłaty wnosi się za przejechane kilometry na autostradzie. Koszt paliwa i winiet za przejazd w obie strony wynosi - w zależności od spalania - ok. 1 tys. zł.
Wybierając samolot, należy liczyć się z kosztem rzędu co najmniej 800 zł od osoby. Po wylądowaniu w Wenecji na lotnisku Marco Polo do miejscowości turystycznych można dotrzeć albo taksówką (drogo, nawet 170-200 euro w jedną stronę; www.jamtransfer.com), albo autobusami. W sezonie letnim bardzo atrakcyjne są połączenia ATVO - bilet do Bibione to wydatek rzędu 5-6 euro.
Istnieją również połączenia autokarowe, otwierane w sezonie. Koszt dojazdu z Warszawy wynosi wówczas ok. 500 zł od osoby.
W tej części Włoch trudno liczyć na romantyczne domy z kamienia, pokryte roślinnością, z własnym basenem. Wybrzeże zabudowane jest wygodnymi apartamentami i wolno stojącymi domami (czasem bliźniaczymi). Popularnością cieszą się również wioski letniskowe, z basenami, sklepami itp. Rzadko kto mieszka w hotelach, bo w nich pobyt wychodzi po prostu drożej.
Klasyczny apartament ma 1-2 pokoje, wyposażony jest w aneks kuchenny, telewizję satelitarną (odbiera głównie telewizję włoską, co jest atrakcją samą w sobie) oraz własną łazienkę. Warto szukać takich, które mają klimatyzację, bo w sezonie bywa naprawdę gorąco. Dobrze też pomyśleć o tym, by mieć zadaszony (zacieniony) parking. Przyda się również taras lub ogródek, bo nie ma nic przyjemniejszego niż wieczorna kolacja z dobrym winem zjedzona w takich okolicznościach.
Apartamentów można szukać przy pomocy pośredników (w Polsce robi to np. Neckermann ) albo bezpośrednio, poprzez strony miejscowych agencji turystycznych (wystarczy w Google wpisać słowo "agenzia" oraz nazwę miejscowości). Jest ich mnóstwo, każdy znajdzie coś dla siebie.
Przyzwoity apartament dla 4-5 osób w sezonie można znaleźć już za 400-500 euro za tydzień. Im dalej od wybrzeża, tym taniej. Koszt apartamentu radykalnie spada poza sezonem - na początku czerwca lub września można liczyć nawet na 40-50 proc. upustu. Jest też wtedy ciszej i spokojniej, a i upał mniej dokucza.
Za chłodno na plażowanie robi się ok. 15-20 września, choć i wtedy można liczyć na miłe 20°C . Całkiem po sezonie można rezerwować z kolei długie pobyty, nawet 2-miesięczne, po bardzo atrakcyjnych cenach.
Po przyjeździe na miejsce należy udać się do wybranej agencji i odebrać klucze. Pamiętajmy tylko, że zazwyczaj trzeba zjawić się w agencji do godz. 20, co także przemawia za rozważeniem jazdy z noclegiem.
Północne Włochy to nie Polska, tu nie ma co szukać dzikich plaż. Choć do dyspozycji są szerokie na 200 m, długie na wiele kilometrów piaszczyste plaże, większość z nich jest płatna i ucywilizowana. Na każdej znajdziemy wiele udogodnień: prysznice, toalety, miejsca do przebrania, place zabaw oraz bar.
Wszędzie stoją też ponumerowane parasole i leżaki. Miejsce na plaży nie jest tanie, w sezonie kosztuje 50-90 euro (w zależności od odległości od brzegu) za parasol i dwa łóżka plażowe na tydzień. Przewagę mają wynajmujący apartamenty - wiele ofert noclegowych zawiera w cenie opłatę za miejsce. Pierwszego dnia na plaży trzeba się jedynie zarejestrować w odpowiedniej budce i trzymać kwit z potwierdzeniem na wypadek kontroli.
Rzędy parasoli zaczynają się kilkanaście metrów od brzegu. Należy pamiętać, że jest to pas plaży przeznaczony do spacerów i zabaw, a nie do darmowego rozkładania własnych leżaków.
W tej części Włoch plaże są wręcz stworzone dla dzieci. Miękki piasek, ciepła woda, łagodny spadek do morza - to wszystko sprzyja wypoczynkowi i bezpieczeństwu. Bądźmy jednak czujni i obserwujmy swoje pociechy, bo w sezonie na plaży jest naprawdę tłoczno. I jak zawsze zachowujmy zdrowy rozsądek: opalajmy się nie więcej niż 3-4 godz. dziennie, robiąc konieczną przerwę między 11 a 15. To czas na gotowanie i sjestę.
A skoro już o jedzeniu mowa... Włochy to kulinarny raj i nawet w turystycznych enklawach nie ma problemu z dostaniem wspaniałych produktów. Oczywiście możemy zrezygnować z gotowania, jednak gorąco do niego namawiam. Nie tylko dlatego, że tak jest znacznie taniej (obiad dla jednej osoby w restauracji, bez wina, to koszt 10-15 euro), lecz także dlatego, że w ten sposób lepiej poznajemy miejscową kulturę i zwyczaje.
Codzienne zakupy warto robić w miejscowych marketach. Włoskie specjały, takie jak wina, sery, makarony czy oliwki, są zazwyczaj tańsze niż w Polsce. Dwukrotnie droższe są za to inne, "zwykłe" produkty, takie jak jaja, mleko, pieczywo czy mięso. W każdej wiosce raz lub dwa razy w tygodniu (informacje w biurach turystycznych i na słupach ogłoszeniowych) odbywają się targi, na których kupimy (nie rujnując wakacyjnego budżetu) naprawdę świeże ryby, owoce morza, zachwycające sery, warzywa i soczyste owoce.
Z miejscowych przysmaków warto spróbować doskonałej szynki San Daniele , z której słynie region Veneto . Klasyczna, surowa, dojrzewająca wędlina smakiem co najmniej dorównuje słynnej szynce parmeńskiej. Wśród serów królują Montanio (zarówno w wersji świeżej, kilkumiesięcznej, jak i wysuszonej, dojrzewającej 2-3 lata) oraz Asiago , ale wszędzie dostaniemy też inne mniej lub bardziej znane gatunki.
Warzywną specjalnością regionu jest radicchio , które ma tu nie kilka, lecz kilkadziesiąt odmian. Wśród napojów prym wiedzie słynne na cały świat, a wytwarzane właśnie tu musujące Prosecco . Wina na stoły dostarczają znane i cenione obszary winne, m.in. Piane , Valpolicella , Lison-Pramaggiore , Soave czy Colli, , jest więc z czego wybierać. Dodam jeszcze, że w Veneto - poza oczywistymi makaronami - jada się chętnie risotto oraz (głównie w regionach górskich) polentę.
Jeśli znudzi nam się już polegiwanie na plaży i kosztowanie miejscowych specjałów, rozejrzyjmy się po okolicy. Nadmorskie włoskie kurorty są de facto sezonowymi miasteczkami, pełnymi sklepów, kramów i turystów. Rozmaite atrakcje są w nich na wyciągnięcie ręki.
Bardziej aktywnym można polecić jogging (np. wzdłuż plaż, w wyznaczonych miejscach), jazdę na rowerach (miasteczka są wręcz stworzone do poruszania się na dwóch kółkach), ale także jazdę konną czy grę w tenisa lub golfa. W kurortach znajdziemy liczne miejsca, w których dzieci będą miały raj (a i my się nie wynudzimy).
W Bibione można np. korzystać z zabiegów termalnych oraz wesołego miasteczka, zaś w Lido di Jesolo znajduje się największy w okolicy aquapark . Wart uwagi jest też park wodny w Lignano .
Choć przyjechaliśmy nad morze i urlop spędzamy, szukając głównie rozrywek dla dzieci, nie zapominajmy też, że jesteśmy w Italii, a tu co kamień, to historia. Wśród celów dłuższych wycieczek na pierwszym miejscu jest Wenecja . Można albo skorzystać z ofert lokalnych biur, albo podjechać do niej samodzielnie.
Tym, którym nie w smak przeciskanie się wśród tłumów, polecam jednak kierunek odwrotny - wschodni. Są tam prawdziwe perły. Zachęcam do poznania bajkowo położonego Grado , do którego dociera się długą groblą, mając po obu stronach morze, dzikie ptaki i spacerowiczów. Wspaniale wędruje się po nadmorskich bulwarach, ale warto także zagubić się w zaułkach starych uliczek i zajrzeć do dwóch kościołów z - uwaga! - VI w.
Jeszcze większe wrażenie robi położona nieopodal Akwileja założona przez Rzymian w II w p.n.e. Można w niej podziwiać obsadzone cyprysami ruiny rzymskiego portu oraz słynną XI-wieczną katedrę. Jej ozdobą jest ogromna mozaika podłogowa z IV w., pozostałość po poprzedniej świątyni, pierwszej - można rzec - legalnej świątyni chrześcijańskiej zbudowanej w Cesarstwie Rzymskim po konwersji religijnej Konstantyna I.
Uroczo spaceruje się także po zabytkowym centrum Udine , a także po Palmanovie - renesansowym mieście idealnym, zbudowanym na planie gwiazdy.
Do Palmanovy ciągną zwłaszcza panie, jako że nieopodal miasta zlokalizowany jest największy w regionie outlet z butikami. Zawsze można przecież przywieźć z wakacyjnego urlopu coś ciekawego (a przy tym praktycznego) na pamiątkę. Letnia włoska kreacja z pewnością przyda się po powrocie do domu.
Do Palmanovy ciągną zwłaszcza panie, jako że nieopodal miasta zlokalizowany jest największy w regionie outlet z butikami. Zawsze można przecież przywieźć z wakacyjnego urlopu coś ciekawego (a przy tym praktycznego) na pamiątkę. Letnia włoska kreacja z pewnością przyda się po powrocie do domu.
źródło: Okazje.info