Na nasze pytania odpowiedzieli członkowie załogi PLL LOT - Kapitan Antoni Zeman i Starsza Stewardesa Anna Więckowska.
Kapitan Antoni Zeman, pilot PLL LOT: Warunki, które mogą utrudnić lot to silne burze w rejonie lotniska w trakcie podejścia do lądowania, bardzo gęsta mgła na lotnisku, widzialność poniżej 75 metrów czy bardzo silny porywisty wiatr dochodzący do 100 km na godzinę. Oczywiście jeszcze przed wykonaniem rejsu jesteśmy na to przygotowani, ponieważ mamy profesjonalne prognozy pogody.
We wszystkich takich przypadkach samolot kierowany jest na lotnisko zapasowe, które jest planowane w planie lotu na każdy rejs. W przypadkach kiedy warunki są przemijające (mgła czy burza), oczekuje się na poprawę pogody w strefach do tego specjalnie przeznaczonych, a paliwo na taką okoliczność jest również obliczone w planie lotu.
A.Z.: Staramy się ominąć obszar burzy. W tym celu używa się radaru meteorologicznego, korzysta się z podpowiedzi od innych samolotów przelatujących w tych obszarach lub kontrolerów ruchu lotniczego, którzy też obserwują zjawiska meteorologiczne i są w stałym kontakcie z pilotami.
A.Z.: W trakcie aktywności wulkanów są prowadzone specjalne pomiary gęstości pyłu wulkanicznego i załogi omijają te obszary. Wydawane są specjalne mapy, które określają gęstość i kierunek chmur wulkanicznych. Przelot przez chmury wulkaniczne o bardzo dużej gęstości może spowodować zakłócenia w pracy silników. Dlatego przed każdym rejsem załogi omawiają na briefingu cały plan lotu oraz prognozy pogody.
A.Z.: Turbulencja może być słaba, średnia lub silna. Słaba i średnia powodują, że lot nie jest komfortowy- silna może doprowadzić do usterek w samolocie dlatego unikamy jej dzięki informacjom z planu lotu i informacjom od kontrolerów ruchu lotniczego oraz od innych samolotów.
A.Z.: Marzenia dotyczące tras bardziej dotyczą portów lotniczych, którymi te trasy się kończą. Chętnie się lata do portów nieznanych lub szczególnie lubianych z jakiegoś osobistego powodu.
A.Z.: Praca pilota w czasie lotu to ścisła współpraca pomiędzy pilotem a kontrolerem. Kontroler ruchu lotniczego "widzi" więcej dzięki radarowi, który obsługuje określony rejon przestrzeni powietrznej. Prawdą jest również to, że - tak jak w życiu codziennym - coraz więcej jest rzeczy, działań skomputeryzowanych. Ale zawsze to człowiek pozostaje najważniejszym ogniwem w tej dziedzinie transportu. To on podejmuje decyzje.
A.Z.: Nie ma trudnych manewrów. Jesteśmy szkoleni na wszystkie ewentualności. Cykl szkoleniowy trwa przez cały czas pracy. W tym zawodzie liczy się profesjonalizm.
A.Z.: Obecnie w lotnictwie potrzebne są cechy podobne lub takie same, jakich wymagamy na co dzień od każdego z nas. Szczególnie ważny jest bardzo dobry stan zdrowia i umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych.
Starsza Stewardesa Anna Więckowska, PLL LOT: Maski tlenowe wypadają w sytuacji, gdy na pokładzie następuje gwałtowny spadek ciśnienia. O utrzymaniu przytomności decydują sekundy. Zakładając maskę najpierw dziecku możemy nie zdążyć pomóc sobie - a dziecko pozbawione będzie opiekuna. Zatem, aby móc pomagać innym, trzeba najpierw zadbać o swoją sprawność.
A.W.: Bardzo cenimy sobie współpracę z pasażerami. Dlatego wdzięczni jesteśmy za informacje o każdym dźwięku i zapachu, który ich zdaniem jest niepokojący.
A.W.: Załoga nie spełni próśb, które przekraczają procedury bezpieczeństwa lub standard serwisu. Poza tym staramy się być pomocni i zawsze odpowiadać pasażerom.
A.W.: Jest to pytanie, na które może być wiele odpowiedzi. Może to być radzenie sobie z zegarem biologicznym i częstymi zmianami stref czasowych, stres związany z różnymi sytuacjami na pokładzie samolotu, dyspozycyjność i dyscyplina, utrzymywanie doskonałej kondycji. Ale latanie jest dla nas wszystkich, personelu pokładowego, pasją i nie wyobrażam sobie pracy w innym miejscu.
A.W.: Zgodnie z moją wiedzą - tak.
A.W.: Nie zdarza się to często, a jeżeli, to ze strony pasażerów, którym musimy odmówić spożywania alkoholu.
A.W.: Jesteśmy szkoleni do udzielania pierwszej pomocy. Podejmujemy działanie w każdej sytuacji. Dodatkowo mamy procedury, które ułatwiają pomoc takiemu pasażerowi. W takich sytuacjach (niestety najczęściej mających miejsce w czasie lotów długodystansowych) wygłaszamy stosowną zapowiedź z pytaniem: "czy na pokładzie znajduje się lekarz?". Jeżeli tak, pasażera przekazujemy pod jego opiekę. Monitorujemy sytuację, przekazujemy informacje do kokpitu. Na pokładzie znajduje się specjalna, dobrze wyposażona apteczka z której może korzystać lekarz.
Co roku sprawdzani jesteśmy z posiadanych umiejętności i wiedzy z zakresu medycyny. Ale nie jesteśmy lekarzami. W szczególnych przypadkach zagrożenia życia, dla dobra pasażera, podejmowana jest decyzja o lądowaniu na najbliższym lotnisku.
A.W.: Wiele linii lotniczych, w tym nasza, posiada odpowiednią procedurę postępowania z "kłopotliwymi" pasażerami. W przypadku wykorzystania wszystkich poziomów załagodzenia sytuacji, bez osiągnięcia pożądanych efektów, kapitan może podjąć decyzję o lądowaniu na najbliższym lotnisku. Jest to podyktowane bezpieczeństwem pozostałych pasażerów.
Taki pasażer zostaje oddany w ręce policji lub innych służb porządkowych na lotnisku i zostaje obarczony kosztami całej operacji od zmiany trasy przelotu, paliwa aż po koszty utraconych biletów pasażerów tranzytowych. Mamy nadzieję, że sama świadomość takich konsekwencji powstrzyma wielu pasażerów przed "kłopotliwym" zachowaniem.