Najmniejsze z pingwinów, pingwiny małe, mierzą zaledwie 40 cm wysokości i ważą ok. 1,1 kg. Mieszkają w norach i w morzu mogą spędzić nawet cztery tygodnie.
Jak to możliwe, że nie marzną w wodzie? Wszystkie pingwiny posiadają trzy warstwy nieprzemakalnych piór i grubą warstwę tłuszczu. Pod pierwszym płaszczem piór cienki puch pozwala na wytworzenie warstwy powietrza, które pozostaje ciepłe i wzmacnia izolację.
Naturalny płaszcz z piór i puchu świetnie chroni ptaki przed zmarznięciem w lodowatej wodzie. Nie daje sobie jednak rady z ropą naftową, która skleja pióra, niszczy warstwę ochronną i powoduje zatrucie ptasiego organizmu. Pozbawione warstwy ochronnej pingwiny umierają z wychłodzenia, a dodatkowo, próbując pozbyć się oleistej substancji z piór, czyszczą je dziobem, łykając przy okazji toksyczne substancje.
Rozlana na morzu plama ropy rozprzestrzenia się niezwykle szybko, pokrywając wodę cienką warstwą. Według badań, 1 litr ropy, w zależności od jej składu, może pokryć powierzchnię od 1 do nawet 10 tys. m2! Plama taka dryfuje zgodnie z kierunkiem wiatru oraz prądów morskich, a w jej obrębie falowanie jest mniejsze, co zachęca ptaki do siadania właśnie tam.
Prof. Marcin Gromadzki z Zakładu Ornitologii Polskiej Akademii Nauk, opowiadając o ptakach zabrudzonych ropą u wybrzeży Bałtyku (mewach czy perkozach czubatych), tłumaczył na łamach Gazety Wyborczej, że zabrudzonym ptakom nie można pomóc: - Akcje czyszczenia zabrudzonych ropą ptaków są widowiskowe, ale nie przynoszą efektów. Myjąc pióra detergentami, usuwamy z nich naturalny tłuszcz. Pozbawiony takiej ochrony ptak ginie".
Jak więc można pomóc? Niezwykły sposób opracowali naukowcy zajmujący się ochroną pingwinów. Aby małe pingwiny nie zamarzły w okresie, w którym ich pióra pozbawione są naturalnej ochrony, ubierane są w specjalnie zaprojektowane sweterki, które po pierwsze grzeją a po drugie uniemożliwiają ptakom połykanie toksyn zawartych w piórach.
Projekt "dzianina dla pingwina" (pinguin knit) działa już od 1990 roku i według przedstawicieli Penguin Foundation swetry już nieraz sprawdziły się w akcji (np. w 2001 roku pomogły w uratowaniu kilkuset pingwinów), zwiększając szanse na przeżycie pingwinów w czasie rehabilitacji Fot. Pingwiny i pingwinie manekiny w sweterkach / fot. Pinguin Foundation
Pingwinie sweterki mają jeszcze jedną cechę - wyglądają naprawdę słodko! Dlatego Penguin Foundation nie cierpi (i raczej nie będzie) na brak dostaw sweterków wykonywanych przez wolontariuszy chcących wesprzeć fundację. Czasami jednak sweterki wykonane są ze złej włóczki, nie w takim rozmiarze, lub po prostu jest ich za dużo.
W 2000 roku inna australijska organizacja, Tasmanian Conservation Trust, została dosłownie zasypana przez nadesłane przez wolontariuszy sweterki. Odpowiadając na apel organizacji, która poprosiła o wykonanie 100 swetrów dla swoich podopiecznych, wolontariusze nadesłali ich kilkanaście tysięcy! Penguin Foundation i na to znalazła sposób. Niepasujące lub nadmiarowe sweterki używane są podczas szkoleń lub sprzedawane. Zarobione w ten sposób pieniądze wspierają inne z wielu obszarów działalności fundacji.
Chcesz dowiedzieć się więcej o niesamowitych zwierzętach? Zobacz koniecznie