Tygrys syberyjski

Ares to jedyny tygrys syberyjski w śląskim zoo. Zajmuje jedną z najładniejszych klatek - zamiast krat dzieli go od widzów szyba. Ten największy kot drapieżny (rośnie do 3 m długości) przyciąga wzrok swoim dostojeństwem. Wyjątkowo zrównoważony. Sam nie zwraca uwagi na ludzi, chyba że ktoś chce mu zrobić zdjęcie, wtedy Ares pozuje i stroi miny. Ma 10 lat, więc zostało mu jakieś 7 lat życia. Do Chorzowa przyjechał z Płocka rok temu. Szybko się zaaklimatyzował. Uwielbia się kąpać. Większość dnia przesypia, z przerwami na posiłek. Pochłania 10 kg mięsa wołowego dziennie. Na wolności w poszukiwaniu pożywienia przemierza setki kilometrów. Dłuższa i gęstsza sierść niż u innych tygrysów pozwala mu przetrwać syberyjskie zimy. Przed lodowatymi wiatrami i niskimi temperaturami chroni go warstwa tłuszczu po bokach brzucha. Podczas wędrówek traci kolor i wtapia się w otoczenie.

Ostatnio tygrys syberyjski zmienił nazwę na amurski. Występuje już tylko w dorzeczu Amuru. Z innych terenów przepędzili go drwale albo wytępili kłusownicy. W Japonii i Korei ceniona jest jego skóra, a w chińskiej medycynie ludowej - mięso. Na wolności zostało nie więcej niż 300 sztuk tygrysów amurskich.

Więcej o: