Konie jako atrakcja turystyczna

Nie od dziś Polska słynie jako kraj z największą ilością koni w Europie. Choć większość tych zwierząt jest wykorzystywana u nas głównie jako siła pociągowa, to powoli polskie konie stają się także atrakcją turystyczną

Oczywiście nie chodzi o konie, które możemy spotkać w pierwszym lepszym gospodarstwie. Te należące do pospolitej rasy koni "pociągowych" nijak nie zaliczają się do turystycznych atrakcji.

W tej roli występują konie należące do ras szlachetnych i hodowane w Polsce od setek lat. Jak choćby konie czystej krwi arabskiej czy drobne hucuły.

Do Janowa na araba...

Największą coroczną końską atrakcją turystyczną jest letnia aukcja arabów w najstarszej polskiej stadninie koni w Janowie Podlaskim.

Pod koniec XVIII wieku powstały w upadającej Rzeczpospolitej początki hodowli w majątkach największych rodów magnackich. Jej prekursorami byli Wacław hrabia Rzewuski (sprowadził do kraju ponad sto koni czystej krwi) i kilka lat później paradoksalnie car Aleksander I. Władca zdecydował o powstaniu w 1817 roku w Janowie Podlaskim pierwszej na ziemiach polskich stadniny państwowej.

Dzięki takiej decyzji janowska stadnina stała się na następne dziesiątki lat polskim centrum konia czystej krwi arabskiej, a sama hodowla wrosła głęboko w polską tradycję. Sama janowska aukcja jest naocznym dowodem na to, że na tym obszarze jesteśmy prawdziwą światową potęgą.

- Świadczy o tym najdłuższa na świecie historia aukcji - opowiada Paweł Gocłowski, współwłaściciel Polturfu, obecnego organizatora janowskiej aukcji. Prowadzone już w XIX wieku i w okresie międzywojennym w PRL-u odrodziły się w 1969 roku i od razu stały się atrakcją.

Przez dziesiątki lat do Janowa ciągną miłośnicy koni z całego świata. Arabscy szejkowie, tureccy dygnitarze, anglosaska arystokracja czy wreszcie amerykańscy milionerzy. Każdy z nich z rozrzewnieniem wspomina wizyty na podlaskich piaskach.

Wielu z nich pozostawia u nas setki tysięcy dolarów, ale wywozi wspaniałe konie i niezapomniane wrażenia. - Do Janowa i na Służewiec przyjeżdżam zawsze z największą radością - zapewnia Shirley Watts, żona znanego perkusisty grupy Rolling Stones, która jest stałą odbiorczynią polskich arabów.

Oczywiście aukcja jest kulminacją sezonu. Do Janowa przyjechać można i kiedy indziej. Stadnina od lat oferuje - od wczesnej wiosny do listopada - możliwość jazdy w terenie w siodle. A do tego zakwaterowanie w niemal dwustuletnich budynkach stadniny.

...lub hucułem przez góry

Na drugim biegunie końskich atrakcji w Polsce są hucuły. Małe, pokraczne, ani rusz nie mogące się mierzyć wyglądem z pięknymi arabami, a mimo to i one mają swoich zawziętych miłośników.

- To unikalna rasa. Pod koniec lat 70. było w Polsce ledwie 30 klaczy, dziś mamy ich 300 - opowiada dr Maciej Jackowski z Akademii Rolniczej w Krakowie, jeden z nielicznych specjalistów od hucułów.

To konie spokojne, wytrzymałe, inteligentne i niepłochliwe, czyli mają wszystko, czego potrzebuje zmęczony człowiek pragnący zaznać odrobiny przyjemności przy obcowaniu z naturą.

- Hucuły stają się w Polsce coraz popularniejsze, bo są wytrzymałe i nadają się do turystyki. Dobra klacz kosztuje do 10 tys. zł - wyjaśnia Wojciech Zalewski z firmy Polmarche, która hoduje konie tej rasy. Obecnie w coraz więszej ilości miejsc, głównie na południu kraju w Bieszczadach oraz Beskidach Śląskim i Żywieckim, można spędzić kilka dni w siodle na hucule, pokonując górskie ścieżki i leśne ustępy.

W prawdziwym górskim rajdzie hucuły są nieocenione. Łączą w sobie cechy szlachetnych arabów, pracowitych koni pociągowych i małych koników pony. Zostały ukształtowane w trudnym, górzystym terenie i ostrym klimacie, gdzie całe dnie i noce spędza się na pastwiskach. Mają wspaniałe wyczucie oraz orientację w terenie. Dzięki temu nawet gdy jeźdźca zawiedzie instynkt, z hucułem zawsze trafi tam, gdzie powinien.

W Bieszczadach jest obecnie niemal 150 km tras przygotowanych do turystyki konnej. Nieco mniej w Beskidach. Każda z istniejących stanic oferuje na początek naukę jazdy od 20 zł za godzinę, by potem proponować jedno- i kilkudniowe wyprawy konne. Ceny od kilkuset złotych od osoby.

ARABY

- czyli arabskie konie czystej krwi

Rasa szlachetnych koni wierzchowych wyhodowana około roku 800 przez plemiona beduinów z Półwyspu Arabskiego.

Araby charakteryzują się wyjątkową urodą i delikatnością. Łączą harmonijną budowę (nieduża głowa, dość długa szyja, wysoko osadony ogon, płynny chód) z dużą wytrzymałością i szybkością. Maści siwej, gniadej, kasztanowatej lub z rzadka karej. Od większości koni innych ras są drobniejsze (wysokość w kłębie 145-152 cm) i lżejsze (waga 400-450 kg). Są długowieczne. Zdarza się, że żyją ponad 30 lat.

HUCUŁY

Rasa ta powstała ponad 400 lat temu w górzystych terenach Karpatów Wschodnich poprzez skrzyżowanie koni tureckich arabskich i miejscowych oraz pod wpływem ciężkich warunków bytowania panujących na tamtych terenach. Konie tej rasy są drobniejsze, ale bardziej wytrzymałe i nadzwyczaj inteligentne.