Tallinn i Helsinki - Północne siostry

Stolice Estonii i Finlandii są podobne, a jednak bardzo różne. Dzieli je zaledwie 80 km przez morze.

Tallinn i Helsinki raczej nie należą do znanych i popularnych wśród turystów stolic. Są położone na przeciwnych brzegach Zatoki Fińskiej i dzieli je zaledwie 80 km. Podróż z Finlandii do Estonii trwa zaledwie półtorej godziny (zatokę przecinają szybkie katamarany). Niektórzy mawiają, że położony po "biedniejszej" stronie Tallin jest przedmieściami Helsinek, ale inni odcinają, że rzecz ma się zupełnie odwrotnie. Połączenie wizyty w obu miastach to doskonały pomysł na przedłużony weekend. Warto tu przyjechać zwłaszcza w czerwcu, kiedy za sprawą białych nocy ulice toną nie w ciemnościach, tylko w różowej poświacie. Na pewno będzie mniej tłoczno niż w niedalekim, najbardziej słynącym z tego zjawiska Petersburgu. Ale nie mniej romantycznie: Helsinki odbudowano po pożarze na kształt carskiego Petersburga, a Tallinn szczyci się najpiękniejszą średniowieczną starówką w krajach bałtyckich.

Helsinki. Kaczki, wróble i ryby z sieci

Na pierwszy rzut oka trudno się zakochać w Helsinkach. Trudno nawet powiedzieć, że są ładne. Zbudowane niemal od nowa na początku XIX w., architektonicznie wzorowały się na Sankt Petersburgu: miasto przecina sieć wytyczonych wtedy alei, wokół których stoją takie same granitowe bloki. Od czasu do czasu można się natknąć na szklane biurowce na nabrzeżach kanałów albo monumentalne budynki centrów handlowych i dworców. Helsinki zostały stolicą dopiero w 1812 r., tuż po tym, gdy Finlandia zyskała status autonomicznego Wielkiego Księstwa Finlandii w granicach wielkiej Rosji. Car zdecydował się przenieść ją z położonego na zachodnim wybrzeżu Turku uznając, że leży ono za blisko brzegów wrogiej Szwecji. Mieszkańcy Turku na Helsinki patrzą z wyższością do dzisiaj, uznając się za jedyną prawdziwą stolicę (podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Warszawy i Krakowa).

Helsinki docenia się dopiero po jakimś czasie, za czym stoją urok i sielska atmosfera trochę przypominające nadmorski port, a trochę - wiejski targ. W żadnej innej stolicy Europy centralną aleją nie przechadzają się rodziny kaczek, a ludzi pałaszujących lunch na ławeczkach w centrum, nie obsiadają stada wróbli.

Helsinki z trzech stron otacza morze z archipelagiem ponad 300 szkierowych wysepek. Za zatokami i jeziorami powstają kolejne nowe dzielnice, dzięki czemu wewnątrz miasta jest pełno wody, parków i zieleni. Wzdłuż nabrzeża stoją piękne stare wille, na falach kołyszą się łodzie, z których rybacy sprzedają dorsze ze świeżego połowu, a na targowisku tuż obok ustawili się rolnicy z warzywami i owocami. To nie przedmieścia, tylko ścisłe centrum Helsinek.

Helsinki. Co mają do zaoferowania turystom?

Heslinki pod koniec XVI w. założył król Gustaw Waza, chcąc z niego uczynić ważny ośrodek handlu, ale chociaż miał co do niego duże plany, przez kolejne lata Helsinki trawiły najazdy, epidemie i pożary. Po ostatnim w 1808 r. odbudowano je na wzór Petersburga - wzdłuż szerokich ulic, w stylu empire, zastępując całkowicie drewno budowlami z kamienia. Kiedy car zdecydował przenieść tu stolicę, Helsinki liczyły zaledwie kilka tysięcy mieszkańców. Najbardziej efektownym fragmentem i sercem miasta jest monumentalny plac Senacki . Ogromny prostokąt pokryty kostką otaczają klasycystyczne budynki jak żywo przeniesione z carskiej Rosji: dzisiaj mieszczą się w nich siedziba premiera i Uniwersytet Helsiński. Na środku góruje katedra luterańska - charakterystyczny biały budynek zwieńczony szaro-zielonymi kopułami jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem miasta, a na prowadzących do niego szerokich schodach zawsze siedzi mnóstwo ludzi, zarówno turystów jak i miejscowych. Rozciąga się stąd świetny widok na okolicę z wielkim pomnikiem cara Aleksandra II na pierwszym planie. Niedaleko znajduje się inna znana świątynia - czerwona budowla ze złotymi kopułami to prawosławny sobór Uspieński . Jednak najsłynniejszą świątynię Helsinek łatwo przegapić: jedną z ulic nagle zamyka niewysokie wzgórze obudowane kamiennym murem. Wewnątrz kryje się Temppeliaukio , czyli kościół częściowo wydrążony w litej skale, a częściowo obłożony granitowymi kamieniami, w którym praktycznie nie ma ozdób.

Główną aleją Helsinek jest spacerowa Esplanadi otoczona ławkami i szerokimi pasami zieleni, na których siedzą z piknikami i książkami mieszkańcy. Zaczyna się ona przy porcie, z którego można popłynąć na wyspy w archipelagu. Najbardziej interesującym kierunkiem jest Suomenlinna , czyli największa twierdza morska w Europie, zbudowana na sześciu wyspach. Dzisiaj w dawnych fortyfikacjach są muzea i knajpki, a wokół - oczywiście mnóstwo zieleni. Na drugim krańcu Esplanadi znajduje się Stockmann , czyli największy dom handlowy stolicy, a idąc dalej można odwiedzić Muzeum Narodowe , czyli jedno z ponad 70 muzeów miasta, albo Park Sibeliusa . Jego największą atrakcją są stalowe organy upamiętniające wielkiego kompozytora - złożona z dziesiątek piszczałek konstrukcja wygląda, jakby płynęła nad ziemią.

Tallinn. Starówka i baszty

Tallinn jest jedną z najpiękniejszych stolic Europy. Ma fascynującą starówkę podzieloną plątaniną wąskich ulic, wokół których górują kamienne ściany, średniowieczny rynek z gotyckim ratuszem, bogate mieszczańskie kamieniczki i obronę w postaci jednych z najlepiej zachowanych w Europie murów miejskich. Wyrasta z nich ponad 20 baszt oplecionych winoroślą i zwieńczonych czapami z czerwonej dachówki, w tym takie tuzy jak Gruba Małgorzata, Długi Herman czy najbardziej znana - zarówno z racji budowy, jak i nietypowej nazwy - "Patrz w kuchnię". Czuć tu styl bogatych hanzetyckich kupców, wpływy z sąsiedniego półwyspu skandynawskiego, a niektórzy dopatrują się nawet atmosfery i lekkości Amsterdamu albo Paryża.

Rozciągający się między zatokami tallińską i fińską oraz jeziorem Ulemiste Tallin był silnym ośrodkiem kupiecko-gospodarczym już przed tysiącleciem. Trzy stulecia później, władający Rewlem - jak wówczas się nazywał - Duńczycy zaczęli budowę jednych z najdłuższych w średniowiecznej Europie murów i fortyfikacji, a przez kolejne wieki rezydowała tu Hanza, rządził zakon krzyżowy, rządzili też Szwedzi, Rosjanie, wreszcie - sowieci. Na szczęście Tallinn nigdy zbytnio nie ucierpiał, zachowując się w pięknym starożytnym kształcie.

Sercem miasta jest starówka , która w zasadzie składa się z dwóch oddzielnych bytów - miasta Górnego usadowionego na wapiennym wzgórzu Toompea oraz położonego 50 metrów niżej Dolnego. Łączą je jedynie schodki nazywane Krótką Nogą i uliczka Długa Noga.

Spacer po Górnym Mieście jest jak podróż w czasie. Jego najbardziej znane budowle to XIII-wieczny kamienny zamek Aleksandra Newskiego oraz katedra - trójnawowa bazylika zwieńczona piękną dzwonnicą. Jednak największym urokiem w tej części miasta są spacery uliczkami pamiętającymi średniowiecze. Wybrukowane szarą i różowawą kostką drogi otaczają kamienne mury i kolorowe ściany kamienic, a zaułki prowadzą w niskie przejścia. Co i rusz trafia się na jakiś punkt widokowy: to właśnie stąd można najlepiej podziwiać potęgę starych murów. Do dzisiaj zachowało się ich półtora kilometra i 26 baszt strażniczych (pierwotnie mury miały 2,5 km oraz 45 wież). Jedną z najsłynniejszych jest Kiek in de Kök , którą to wywodzącą się z dialektu wschodnioniemieckiego nazwę można przetłumaczyć jako "patrz w kuchnię". Swego czasu baszta za średnicą ponad 17 metrów, murami grubymi na 4 metry i wysokością ponad 44 metrów była najpotężniejszą w północnej Europie. Dyżurujący w niej wartownik mógł bez trudu zajrzeć w okna kuchni na Dolnym Mieście.

Pierwsze domy powstałego wokół zamku Dolnego Miasta zaczęto budować w połowie XIV wieku. Jak zwykle w takich sytuacjach zasiedlili je kupcy, mieszczanie i rzemieślnicy. Na środku głównego Placu Ratuszowego wznosi się zabytkowy gotycki ratusz, w którym zachowały się ławy dawnych rajców. Na jednej z jego pierzei można odnaleźć Aptekę Magistracką (Raeapteek), czyli jedną z najdłużej nieprzerwanie działających aptek kontynentu - otwarto ją w 1422 r. Pełno tu też muzeów, kościołów i zabytkowych kamienic, a wokół rozciągają się duże planty i jeden z wielu w Tallinnie parków. Wystarczy dosłownie kilka kroków, żeby atmosfera zmieniła się diametralnie: starówkę otaczają drewniane piętrowe domy z pięknie zdobionymi metalowymi daszkami nad drzwiami. Dawniej były to przedmieścia, dziś - niemal centrum Tallinna.

Więcej o: