Biały zamek i romantyczne stepy - Białogród nad Dniestrem [UKRAINA]

Wśród bezkresnych stepów, nad szeroko rozlewającym się Dniestrem, górują potężne fortyfikacje - twierdza akermańska.

"Stepy Akermańskie"

Podróż z Odessy do Białogardu nad Dniestrem (ukr. Biłhorad Dnistrowski) zajmuje półtorej godziny, dwie jeśli na wyjazdówce, wzdłuż której przez kilka kilometrów ciągnie się bazar - podobno największy na terenie byłego ZSRR - tworzą się zatory. Marszrutki wyruszają z gwarnego dworca co kwadrans, a kiedy tylko opuszczą miejskie opłotki, krajobraz zmienia się z minuty na minutę: lasów jest coraz mniej, pól coraz więcej, domy giną za horyzontem, a widok za każdym kolejnym zakrętem niewiele się różni od tego przed nim. To jednak tylko przedsmak tego, co czeka po drugiej stronie Dniestru: na terenie historycznej Beserabii rozciągały się słynne stepy akermańskie. I choć dzisiaj trawiaste pustkowia porastają uprawy winorośli i arbuzów, patrząc na bezkresne pagórki można sobie wyobrazić jak je widział Adam Mickiewicz, kiedy w czasie zesłania w Odessie, w maju 1825 r. wybrał się do Akermanu - jak się wówczas nazywał Białogród. To właśnie po tej podróży napisał "Stepy Akermańskie":

"Wpłynąłem na suchego przestwór Oceanu, Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu. Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu; Patrzę w niebo, gwiazd szukam przewodniczek łodzi; Tam zdala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi? To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu."

Ukraina. Najpierw był Białogród

Potężna, górująca nad szeroko rozlewającym się limanem Dniestru twierdza była już wówczas powoli opuszczana. Dziedzińce i głębokie fosy zaczęły porastać krzewy, a grube mury - się wykruszać. O samym Akermanie w "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" z 1880 r. napisano: "Miasto powiatowe guberni besarabskiej, na prawej stronie limanu Dniestrowego, o 18 wiorst od Morza Czarnego, o 1723 od Petersburga; dawniej zwał się Białogrodem, Białłogrodem (Wołosi zowią go Citate-Alba) Posiada fabryki łoju, świec i ma w grudniu walny jarmark na sól, wełnę, ryby, tłuszcze i wino. Po limanie krążą statki parowe"; a o powiecie: "Powierzchnia stepowa, bezleśna, w wodę nieobfitująca, rolnictwo kwitnie zwłaszcza w koloniach bułgarskich i niemieckich, dosyć tutaj licznych. Główny przedmiot handlu - bydło; soli wydobywa się w powiecie 4 mln pudów rocznie".

Historia tego miejsca brzmi jak baśń. W jednej z ksiąg Herodot wspominał, że kiedy przybył nad Tyrs - jak w jego czasach nazywano Dniestr - pokazano mu kamień z odciskiem stopy, który miał zostawić Herakles. Tutejszy step miał być również miejscem spoczynku wygnanego z Rzymu Owidiusza.

Sam Białogród, z historią liczącą ponad 2500 lat, jest jednym z najstarszych miast Europy przez niektórych stawiany w rzędzie z Rzymem, Atenami czy Konstantynopolem. Usytuowany w strategicznym miejscu, na skrzyżowaniu szlaków handlowych, zmieniał nazwę wraz z kolejnymi mieszkańcami: Fenicjanami, Gotami, Rzymianami, Scytami, Genuańczykami, Węgrami, Mołdawianami, Turkami, Polakami, Rosjanami Historycy doliczyli się, że stało się tak aż 20 razy! To samo miasto przez kolejne wieki nazywało się więc Ophiusa, Tyras, Alba-Julia, Levkopolis, Asprokastron, Montekastro, Asperon, Album Castrum, Cetatea Alba, Akerman, Białogród, Biłhorad Dnistrowski. I chociaż te nazwy brzmią tak bardzo różnie, prawie każda z nich zawiera słowa "biały" - Biały Zamek, Biała Twierdza, Biały Kamień, Białe Miasto nad Dniestrem. Białogród został bowiem zbudowany z jasnego wapienia.

Ukraina. Cegła do cegły zbudowali twierdzę

Pierwszym, co rzuca się w oczy po przyjeździe do Białogardu, są jednak znaki nie starożytnych, ale znacznie nowszych czasów. Droga z dworca do twierdzy wiedzie ulicą Dzierżyńskiego, jedną z głównych arterii miasta, zabudowaną jak wszystkie inne przeważnie parterowymi domkami i przecinającą gwarny bazar, a dalej - ulicę Lenina. Tu i ówdzie na ścianach ostały się mozaiki przedstawiające pracujący i budujący nowy ład lud, a na chodnikach rozstawiły się panie, które ze szczelnie owiniętych dla zachowania ciepła garów lub wiader sprzedają pirożki - rodzaj racuchów z dodatkiem na przykład zieleniny albo sera. Zawinięte w gazetę i podane na wynos smakują wybornie, a na herbatę albo kawę można przystanąć przy okienku którejś z budek.

Ulice Białogrodu zbiegają się gwiaździście ku twierdzy, zbudowanej na występie skalnym wrzynającym się w liman Dniestru: szeroko rozlewającego się ujścia od Morza Czarnego oddzielonego mierzeją (jest stąd do niego 18 km). Kiedy jednak wychodzi się z Dzierżyńskiego na otwartą przestrzeń trudno się połapać, że to już: na pierwszym planie jest boisko, na którym czasem pasą się owce, a za nim krzaki, zza których widać biało-brunatne mury. Trzeba przejść jeszcze kawałek i przekroczyć potężną dwukondygnacyjną bramę oraz kamienny most, żeby zrozumieć, że otoczone głęboką fosą i wodami Dniestru fortyfikacje są naprawdę ogromne. Ich historia zaczyna się w VI w. p.n.e. wraz z antyczną grecką kolonią Tyras założoną w tym miejscu przez kupców z Miletu.

Ukraina. Biały zamek

Z czasem Tyras przeszedł we władanie Rzymu, potem został najechany przez Gotów, wreszcie pojawili się bizantyjczycy i odrestaurowali fortyfikacje nazywając je Aprokastron - Biały Zamek.

Dzisiejsza twierdza, powstała w najwyższym punkcie starożytnej osady, zachowała wiele z autentycznego wyglądu i układu z czasów greckich i rzymskich. Fragmenty murów i niektóre piwnice liczą sobie więc ponad 2,5 tys. lat! To, jak wygląda dzisiaj, twierdza zawdzięcza 200-letniej budowie zakończonej u schyłku średniowiecza. Trudno jednak powiedzieć, komu konkretnie, bo swoje cegiełki dokładali do niej kolejno Genueńczycy, Mołdawianie i Turcy - każdy chciał mieć fortyfikacje w miejscu pozwalającym na kontrolę żeglugi na Dniestrze; stało się to przekleństwem i przyczyną kolejnych podbojów miasta.

Twierdza ma kształt nieregularnego wielokątu zajmującego prawie 9 hektarów. Wewnątrz jest podzielona na cztery dziedzińce, a każdy z nich miał inne przeznaczenie: na południowym chronili się mieszczanie w czasie najazdów, północny był dla wojska, zaś w najbardziej niedostępnym miejscu zbudowano cytadelę - ponieważ prace nad nią rozpoczęli Genueńczycy, została nazwana Zamkiem Genueńskim. Cytadela to najbardziej fotogeniczna część twierdzy, na jej terenie zachowały się pozostałości po ceramicznym wodociągu, kamiennym basenie, piecu grzewczym i podziemnych galeriach, w których - jak mawiają niektórzy - wciąż czekają na odkrycie otomańskie skarby.

Chociaż mury twierdzy w wielu miejscach nadgryzł ząb czasu, można nimi spacerować po wewnętrznej stronie budowli. Widok rozciągający się na fale rozbijające się z hukiem o skały, podniszczoną już fosę (pierwotnie miała 26 metrów głębokości), miasto współczesne i odkopane pozostałości kolonii Tyras, jest naprawdę imponujący. Same mury zdają się nie mieć końca i zlewać w jedno z wodą: fortyfikacje opasuje ponad 2-kilometrowy pierścień szeroki na 1,5-5 metrów i wysoki na 5-15 metrów, a najwyższe wieże wyrastały do wysokości 25 metrów. Pierwotnie było ich 34 - okrągłych, ośmiokątnych, prostokątnych, nazwanych i bezimiennych, przeznaczonych dla sztabu, skarbu czy na więzienie - do dzisiaj zachowało się 26.

Największe oblężenie twierdzy przyszło w 1484 r., kiedy od prawie wieku władali nią Mołdawianie. Po 16 dniach oporu uległa 300-tysięcznej armii tureckiej wspomaganej przez wojska chana krymskiego: miasto zburzono, mieszkańców wybito albo wzięto do niewoli, a Cetatea Alba na kilka kolejnych wieków stała się Akermanem. Turcy umocnili fortyfikacje czyniąc je częścią systemu obronnego przed Rzeczpospolitą, a potem - imperium carskim. Najbardziej charakterystyczną budowlą pozostałą po ich czasach jest samotny minaret na dziedzińcu gospodarczym - po zdobyciu twierdzy Turcy zburzyli cerkiew i zbudowali meczet dowodzącego oblężeniem sułtana Bajezeta.

Od końca XVIII w. pod Akermanem rozgrywały się kolejne bitwy turecko-rosyjskie, wojska carskie kilka razy zdobyły miasto, ale nie długo. Ostatecznie zostało ono włączone do Rosji w 1812 r. wraz z całą Besarabią, a już 20 lat później twierdza przestała być budowlą obronną. Pozostały imponujące mury, które nadal rozpalają wyobraźnię: Akerman był planem filmowym dla m.in. "Otella", "Kapitana Nemo" i "Trzech muszkieterów - 30 lat później"

Więcej o: