Najdziwniejsze potrawy, które zjesz w Ameryce Południowej

W menu krajów południowoamerykańskich można znaleźć takie potrawy, które na samą myśl o nich wywołują obrzydzenie. Podczas gdy pieczoną świnkę morską albo flaki wołowe da się przełknąć bez grymasu, genitalia, mózgi i larwy lepiej spożywać w błogiej nieświadomości.

Genitalia byka

Brzmi okropnie? Ponoć ta potrawa nie smakuje też wyjątkowo dobrze. Mimo że wywar ma przyjemny zapach, ponieważ zawiera zioła i przyprawy, samo mięso jest dość "gumiaste". To nietypowe danie w Boliwii uważa się za afrodyzjak. Boliwijczycy wierzą, że jądra i penis byka działają też leczniczo. Spożywanie ich ma przeciwdziałać anemii i zmęczeniu oraz łagodzić skutki kaca.

Mrówki Atta laevigata

Jedzenie mrówek z gatunku Atta laevigata w Kolumbii było powszechne już w czasach prekolumbijskich. Spożywali je m.in. Indianie z grupy Guane. Dziś mrówki zbiera się przez około dziewięć tygodni w porze deszczowej (i jednocześnie w porze godowej). Po usunięciu skrzydeł, szczypców i odnóży moczy się je w słonej wodzie przez całą noc, następnie praży na ogniu w specjalnych miseczkach. Przyrządzane w taki sposób - smakują ponoć jak bekon - należą do najbardziej poszukiwanych przekąsek w Kolumbii. Podobnie jak zwierzęce genitalia uważa się je za afrodyzjak.

Larwy z drzew kokosowych

Marynowane i grillowane larwy, zbierane z obumarłych palm w amazońskiej dżungli, jada się np. w Ekwadorze. Gdy odpowiednio się je przyrządzi, stają się chrupiące. Smakują ponoć wyśmienicie! Zanim jako przekąska trafią na stół, ogromne, tłuste larwy trzeba umiejętnie wypatroszyć, przede wszystkim usunąć żołądki tak, aby spożywane przez owady fragmenty kory nie popsuły ich delikatnego smaku.

Świnka morska

W krajach andyjskich spożywanie pieczonej świnki morskiej jest rzeczą zupełnie normalną. Zwierzę przygotowuje się na różne sposoby, również smaży i gotuje, a podaje w całości z ziemniakami lub ryżem i sałatą. W smaku świnka przypomina mięso drobiowe. Trzymane w zagrodach gryzonie "tuczy się" według specjalnej diety, która sprawia, że smakują później znakomicie - podaje się im m.in. trawę cytrynową i żółtą marchew. Danie ze świnki nazywa się cuy i łatwo na nie trafić w restauracjach Ekwadoru, Boliwii albo Peru. Pamiętajmy, że w Andach jada się gatunki innego rodzaju niż te, które znamy z polskich sklepów zoologicznych.

Mózg i język lamy

Lamę spożywa się m.in. w Boliwii. Takie fragmenty jej ciała, jak mózg i język uważa się tutaj za prawdziwy rarytas. Zwierzęta tego gatunku wykorzystuje się w Andach do przenoszenia ciężarów, a ich włosy do produkcji dywanów oraz lin. Boliwijczycy przetwarzają również kopyta, odchody, krew i ścięgna lam.

Mondongo

To danie pewnie nikogo nie zaszokuje. Mondongo to zupa z kawałkami krowiego żołądka - w innych wariantach zawiera mięso drobiowe lub wieprzowe - a więc południowoamerykańska odmiana europejskich flaków. Do Kolumbii danie to trafiło z Ameryki Łacińskiej albo z Wysp Karaibskich. Do wywaru Kolumbijczycy dodają warzywa, awokado i dużo kolendry.

Chicha

Chichę, czyli niskoprocentowe piwo kukurydziane wyrabia się niemal w każdym zakątku Ameryki Południowej. Chicha występuje tam w wielu różnych odmianach. Zanim ziarna kukurydzy (tzw. chicha de jora) odłoży się do fermentacji, trzeba je wcześniej żuć aż uzyskają konsystencję ciasta. Ślina ludzka jest potrzebna do przekształcenia skrobi w cukier. Chicha w smaku delikatnie przypomina kwaskowaty cydr.

Więcej o: