Dlaczego warto rzucić wszystko i pojechać do Południowego Tyrolu? Tu dzieci jeżdżą na nartach za darmo

Powodów jest całkiem sporo. Od tych związanych z aktywnościami sportowymi, z jakich słynie ten rejon, poprzez niezwykłe smaki królujące w południowotyrolskiej kuchni, po doświadczenie niezwykłej kultury i przekonanie się o gościnności tutejszych mieszkańców.

Południowy Tyrol co prawda leży w granicach Italii, jednak zdecydowana większość mieszkańców tego regionu mówi po niemiecku. A żeby zrozumieć dlaczego, trzeba się cofnąć do czasów pierwszej wojny światowej. Tylko na chwilkę. Do 1919 roku Południowy Tyrol należał do cesarstwa austro-węgierskiego, ale na mocy traktatu pokojowego w Saint-Germain w ramach reparacji wojennych został przekazany Włochom. Austriacy stracili naprawdę wiele, bo dziś Południowy Tyrol jest jedną z najbogatszych części Italii m.in. dzięki wysoko rozwiniętemu rolnictwu i turystyce oraz jedną z najpiękniejszych okolic Dolomitów. A dzięki mariażowi kultur i narodowości stał się wyjątkowo ciekawym miejscem, gdzie odnajdą się zarówno miłośnicy slow life'u, białego szaleństwa na stokach, rodzice małych dzieci (i same dzieci), fanatycy doskonałej kuchni, wiejskiego klimatu, pięknych widoków i pieszych wędrówek. Coś dla tych, którzy nie lubią się nudzić, ale i dla tych, którzy szukają spokoju.

Południowotyrolskie miasteczka są bardzo schludne i jednolite architektonicznie.Południowotyrolskie miasteczka są bardzo schludne i jednolite architektonicznie. archiwum prywatne

Przede wszystkim narty?

Ci, którzy zwykle wybierają inne miejsca na białe szaleństwo, nie doceniając Tyrolu, nie wiedzą, ile tracą. Przede wszystkim dlatego, że w tym regionie znajduje się aż 30 ośrodków narciarskich, spośród których część może się pochwalić najnowocześniejszą w całych Włochach infrastrukturą. Na stoki narciarzy i snowboardzistów zabiera około 400 wyciągów i mają tam do dyspozycji 1,2 tys. świetnie przygotowanych tras zjazdowych o różnej trudności. Sam Kronplatz, najbardziej oblegana z tamtejszych gór, ma wysokość 2275 m n.p.m, 114 km tras zjazdowych i ponad 30 nowoczesnych wyciągów. Warto wspomnieć, że do niektórych ośrodków można wygodnie dojechać pociągiem, którego stacje znajdują się bezpośrednio przy stokach. Wsiada się do nich w butach narciarskich - ci, którzy na nartach jeżdżą, doskonale wiedzą, jakie to ułatwienie. Poza tym sporo ośrodków ma wspólny karnet, a dzieci do ósmego roku życia jeżdżą za darmo. Kiedy sezon narciarski dobiega końca, region ten wcale nie umiera. Na trasach pojawiają się amatorzy górskich wędrówek i jazdy na rowerach.

W marcu stoki są niemal puste - prawdziwy raj dla tych, którzy kochają samotną jazdę.W marcu stoki są niemal puste - prawdziwy raj dla tych, którzy kochają samotną jazdę. archiwum prywatne

To jezioro trzeba zobaczyć

Widok górskich jezior często jest nagrodą dla wytrwałych piechurów i wspinaczy. Co jednocześnie często wyklucza z tego grona osoby starsze, a także rodziców z małymi dziećmi. Chociaż jezioro Braies leży na wysokości 1494 m n.p.m, można nad nie dojechać autem, bo parkingi, na których można porzucić samochód, znajdują się zaraz obok. Nie oznacza to, że widok aut szpeci krajobraz, bo między parkingiem a jeziorem wznosi się okazały budynek zabytkowego hotelu Lago di Braies. Jezioro Braies znajduje się na terenie rezerwatu przyrody Fanes-Sennes-Braies i liście światowego dziedzictwa UNESCO. W najgłębszym miejscu ma 36 metrów, a wokół niego znajduje się ścieżka dla amatorów spacerów. Tak więc ci dociekliwi z każdej strony mogą sprawdzić, że jezioro rzeczywiście zasługuje na miano jednego z najpiękniejszych we Włoszech. A jeśli mają co do tego jakieś wątpliwości, latem mogą wypożyczyć łódkę i popływać po krystalicznie czystej tafli.

Jezioro w najgłębszym miejscu ma 36 metrów.Jezioro w najgłębszym miejscu ma 36 metrów. archiwum prywatne

Menu obowiązkowe

Jak się można domyślać, historia regionu odcisnęła swoje piętno także na tutejszej kuchni. Z wielką, rzecz jasna, dla niej korzyścią. Kuchnia Południowego Tyrolu to swoista mieszanka smaków włoskich i austriackich. Otwierając menu w większości tamtejszych restauracji, znajdziemy tam zarówno włoskie pizze i pasty, jak i typowo austriackie dania z kiełbaskami i kapustą w roli głównej. Na szczególną uwagę zasługują typowe dla tego regionu Knödeltris, czyli rodzaj knedli występujących najczęściej w trzech smakach - ze speckiem (południowotyrolską szynką), szpinakiem i serem. Są zrobione z czerstwego białego pieczywa, wymieszane ze wspomnianymi dodatkami i podawane jako danie samo w sobie lub np. jako dodatek do rosołu. Innym lokalnym klasykiem jest Schlutzkrapfen, czyli rodzaj ravioli ze szpinakiem i ricottą. Amatorzy kiełbasek bez problemu znajdą je podawane z ziemniakami i kapustą na ciepło. A na deser koniecznie warto wybrać Apfelstrudel, czyli południowotyrolski odpowiednik szarlotki lub Kaiserschmarrn, czyli rwany omlet podawany z konfiturami i cukrem pudrem, czasem też bitą śmietaną i rodzynkami. Ten ostatni szczególnie przypadnie do gustu dzieciom.

Kuchnia Południowego Tyrolu to połączenie smaków włoskich i austriacjkich.Kuchnia Południowego Tyrolu to połączenie smaków włoskich i austriacjkich. archiwum prywatne

Dla smakoszy jeszcze jeden punkt programu

Pamiętajmy, że Południowy Tyrol to królestwo agroturystyki. Bez problemu znajdziemy tam oczywiście eleganckie hotele, jednak akurat w tym regionie warto rozważyć zatrzymanie się w tradycyjnym gospodarstwie. Tym bardziej że takie miejsca, to tam z reguły bardzo zadbane i komfortowe obiekty, w których panuje rodzinna atmosfera i goście mogą wykupić pyszne domowe wyżywienie. Gospodarstwa agroturystyczne zwykle udostępniają turystom po kilka pokoi, co daje pewność, że nie znajdą się w głośnym, zatłoczonym miejscu. A to, co zjedzą - w większości powstało na miejscu. Dotyczy to przede wszystkim serów, wędlin, mięs, warzyw i owoców. Z tego właśnie powodu warto odwiedzić tradycyjną restaurację działającą w którymś z gospodarstw. Nie napijemy się tam piwa popularnej marki, czy coca-coli, za to spróbujemy dań, jakie tamtejsze gospodynie serwują swoim rodzinom. No i są one mistrzyniami owocowych dżemów i soków. Te ostatnie, obok wspaniałych wspomnień, można i warto kupić i zabrać ze sobą do domu. 

Materiał zrealizowany podczas wyjazdu sfinansowanego przez Roter Hanh.

Więcej o: