Więcej ciekawostek z Polski znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Czytelnicy Gazeta.pl podzielili się refleksjami dotyczącymi najbardziej irytujących zachowań podczas wakacji nad morzem. "Brak wyobraźni rodziców" - napisała jedna z komentujących. Wypowiedzi dotyczących dorosłych z dziećmi pojawiło się najwięcej.
Internauci zwracali uwagę, że nerwy psują im "dzieci biegające bez opieki". Jak wskazywali, rodzice często nie pilnują swoich pociech i oddają się relaksowi, podczas gdy najmłodsi skaczą i sypią piachem innych plażowiczów.
"Dzieci, które biegają od koca do wody i z powrotem między plażowiczami i sypią przy tym piaskiem lub chlapią wodą na osoby leżące na piasku wokoło, nie zwracając uwagi, czy to może komuś przeszkadzać" - napisała internautka. Podobne zdanie wyraziła inna z komentujących. Jak przyznała, sama ma dzieci, ale stara się, by zachowywały się odpowiednio. "Wrzaski, piski, sypanie piachem... Nienawidzę" - dodała.
Na istotną kwestię zwróciła pani Justyna. Jak przyznała, denerwuje ją widok małych dzieci biegających bez jakiejkolwiek bielizny. "Nie muszą to być kąpielówki, czy stroje, ale zwykle zakrycie dolnych części ciała" - sprecyzowała.
Jej zdanie podzieliło wielu komentujących. "Dziękuję, bo już myślałam, że tylko mnie furia dopada w tym temacie. Majtki, majtki, majtki - nie muszą być nowe, śnieżnobiałe, ale muszą być" - napisała jedna z nich. Kolejny komentujący zwrócił uwagę, że w grę wchodzą też kwestie pedofilskie. Bo choć dla większości plażowiczów widok nagiego dziecka będzie po prostu niewinnym obrazkiem, są osoby z zaburzeniami preferencji seksualnych, dla których obiektem budzącym podniecenie jest dziecko.
Inną kluczową kwestią jest ochrona miejsc intymnych przed infekcjami i otarciami. Do nieosłoniętych miejsc intymnych łatwiej dostaną się bakterie np. z piasku, z leżaka, z podłogi itp.
- Kiedyś syn bawił się na golasa na plaży. Robił babki, przesypywał piach, zakopywał się w nim, starsza córka mu w tym pomagała. Domycie pupy dziecka z piachu po takiej zabawie graniczyło z cudem. Piasek był wszędzie, w każdym zakamarku. Gdyby miał pieluchę czy majteczki, materiał ochroniłby jego intymne części ciała. Nie udało nam się wypłukać całego piachu, potem syn miał na pupie otarcia - mówiła na łamach Edziecko.pl pani Agnieszka z Kielc, mama dwójki dzieci.
Jak mówił Janusz Korczak, "nie ma dzieci, są ludzie", a każdy człowiek ma prawo do intymności i do poszanowania tej intymności, zwłaszcza w strefie publicznej, jaką jest bez wątpienia plaża.
Nasi czytelnicy zwracali też uwagę, że wypoczynku nie umilają wszechobecne parawany. Wydaje się, że kolorowe, przaśne ścianki, na stałe wpisały się już w nadbałtycki krajobraz. Polacy pokochali odgradzanie się od sąsiadów i próby zapewnienia sobie prywatności. Często też odgradzają pokaźne fragmenty plaży. " Parawany na każdym kroku, rozłożone na 20 m dla np. czterech osób" - napisała internautka. Inna zwróciła uwagę, że irytujące jest przechodzenie slalomem między przenośnymi ściankami. I choć parawany z założenia powinny chronić po prostu przed wiatrem i piaskowymi podmuchami, ich pierwotne założenie zdaje się odchodzić na polskich plażach w niepamięć.
Niektórzy dodawali, że do najbardziej irytujących zachowań turystów zaliczyć można śmiecenie.
Pety, puszki i butelki po piwie, pampersy itd. Miałeś siłę przynieść pełne, zabierz ze sobą puste, a tak na marginesie to są śmietniki, a ludzie i tak zostawiają po sobie bałagan i to jest bardzo przykre
- napisał nasz czytelnik.
Na palenie papierosów zwracali uwagę też inni komentujący. Jak dodawali, palacze często zostawiają niedopałki w... piasku. Warto dodać, że każdego roku na świecie produkuje się niemal 6 bilionów papierosów, a ponad połowa palaczy wyrzuca niedopałki gdzie popadnie. Sprawia to, że filtry papierosowe to najpopularniejszy śmieć świata. Skalę tego zjawiska zbadali uczeni z berlińskiego Uniwersytetu Technicznego. Jak oszacowali, średnio na każdy kilometr kwadratowy ich miasta przypada niemal 3 mln niedopałków.