Więcej ciekawych wiadomości o podróżach znajdziecie na Gazeta.pl.
O sprawie pisze dziennikarz "Gazety Wyborczej" Piotr Starmach. Choć kilka dni temu ferie rozpoczęły się m.in. w województwie mazowieckim, skąd pochodzą najbardziej wyczekiwani przez tamtejszych przedsiębiorców turyści - frekwencja wcale nie dopisała. Co więcej, przyjezdni wolą spędzać wolny czas na narciarskich wyciągach, a nie, jak do tej pory, na Krupówkach.
Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, powiedziała w rozmowie z "Wyborczą", że zakopiańscy przedsiębiorcy są tą sytuacją zaskoczeni.
- Zawsze mówiliśmy, że klient warszawski to klient, który bardzo nas lubi i przyjeżdża tu tłumnie, natomiast tłumów nie widać. Niektórzy mówią, że jest o połowę mniej przyjezdnych - stwierdziła. Wojtowicz dodała, że coraz częściej słychać głosy, że w turystykę uderza m.in. wysoka inflacja. - Czasy są niepewne, trudno spodziewać się, co wydarzy się za kilka, kilkanaście dni - stwierdziła.
Specjalistka dodała, że zmieniły się również preferencje turystów. Wielu z nich nie chce wcale spędzać czasu na spacerach po Krupówkach. Zamiast tego wybierają aktywny wypoczynek na nartach. Zawirowania dotyczą też miejsc noclegowych. Przyjezdni nie wybierają już tak często ośrodków w centrum. Zamiast tego wolą przespać się blisko stoków.
Choć początek ferii nie napawa górali optymizmem, wszystko może zmienić się w najbliższy weekend. Jak wskazują dane z booking.com, w okresie od piątku (4 lutego) do niedzieli (6 lutego), zajętych jest aż 90 proc. wszystkich miejsc noclegowych w okolicy Giewontu.