Zwiedzanie Pałacu na Wodzie rozpoczynamy od pomieszczeń na parterze Pokoju Bachusa i Pokoju Kąpielowego . Chociaż zachowały sporo z XVII-wiecznego wyposażenia, uwagę przykuwają holenderskie kafelki oraz płaskorzeźby ze scenami Metamorfoz Owidiusza. Na jednej z nich znajdziemy ślady po otworach minerskich. W 1944 r. pałac zaminowali Niemcy, ale na szczęście nie wysadzili go w powietrze. Obok miniemy reprezentacyjną Salę Balową - wybitne dzieło klasycyzmu projektu Jana Chrystiana Kamsetzera. W północnym trakcie pałacu przejdziemy przez amfiladę pomieszczeń mieszących resztkę ocalałych kolekcji malarskich króla. W pierwszej z sal, gabinecie portretowym , znajdziemy też należący do monarchy marmurowy stolik podarowany mu w Rzymie przez papieża. Największym z pomieszczeń jest Sala Salomona . Do wojny zdobiły ją wspaniałe plafony i malowidła ścienne. Wszystkie zostały zniszczone przez Niemców w 1944 r. Jak wyglądały, możemy ocenić na wystawionym na sztaludze rysunku.
Zwiedzając pierwsze piętro, dotrzemy do gabinetu pracy króla , w którym najciekawszym meblem wydaje się być kupiony niedawno stół architekta. W sąsiedniej sypialni wypatrzymy dwie ponad 200-letnie tabliczki czekolady z królewskim inicjałem. Ciekawym pomieszczeniem jest przylegająca do niej garderoba. W niej odbywał się nie taki prosty ceremoniał ubierania króla.
Schodząc na parter, musimy zatrzymać się na chwilę w dawnej jadalni . To w niej w latach 1771-1882 odbywały się słynne obiady czwartkowe , na które król zapraszał poetów, uczonych i artystów. Swobodną atmosferę rozmów uzupełniała poezja deserowa, czyli nieprzyzwoite wierszyki drukowane na kartkach i podkładane pod deser. Sygnał do zakończenia spotkania dawało podanie uczestnikom śliwek.
Opuszczając pałac, mijamy jeszcze umieszczoną centralnie rotundę o stiukowych ścianach. Dominik Merlini nadał jej formę panteonu poświeconego najwybitniejszym monarchom Polski. W niszach stoją posągi Kazimierza Wielkiego, Zygmunta Starego, Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego.
Intelektualista w łaźni
Początki Łazienek wiążą się ze Stanisławem Herakliuszem Lubomirskim. Był jedną z największych indywidualności Rzeczypospolitej drugiej połowy XVIII w. Marszałek wielki koronny, poeta, prozaik, komediopisarz, znawca sztuki, kobiet, znakomicie wykształcony, biegle władający pięcioma językami, wreszcie niezgorszy polityk. Lubomirski nie oglądał klęsk, jakie spadły na Warszawę i Rzeczpospolitą zaledwie cztery miesiące po jego śmierci w 1702 r. Był za to świadkiem ostatnich zwycięstw Rzeczypospolitej. W tym samym roku, kiedy jazda pancerna króla Jana III Sobieskiego starła w proch armię turecką oblegającą Wiedeń, Sejm specjalną uchwałą podjętą "z respektu osobliwego za zasługi" nadał Lubomirskiemu grunty królewskie w Ujazdowie i na Czerniakowie. W Ujazdowie książę rozpoczął przebudowę na swoją rezydencję zamku wzniesionego za Zygmunta III i Władysława IV. Poniżej skarpy założył ogród ze Zwierzyńcem, Łazienką oraz z nowym Ermitrażem, gdzie nie tylko oddawał się kontemplacji religijnej, ale też - o czym powszechnie szeptano - rozpuście.
Stolik architekta
"Stanisław August - Król - Architekt" - tak brzmi tytuł jednej z książek prof. Marka Kwiatkowskiego. Król, koneser sztuki, władca oświecony - zakochany był w architekturze. "W Stanisławie Auguście dostrzegam nie tylko inspiratora, ale i zaangażowanego artystę" - przekonuje prof. Kwiatkowski. Symbolem architektonicznych fascynacji króla jest jeden z najnowszych nabytków muzeum w Łazienkach - stół architekta stojący dziś w jego gabinecie na pierwszym piętrze pałacu na Wyspie. Izabella Zychowicz, kurator Pałacu na Wyspie, wciska ledwo widoczny guzik w ramie. Z bocznej ścianki wyskakuje szufladka, idealna na przybory kreślarskie. Stolik został zakupiony na aukcji. Powstał z mahoniu, wnętrze ma z drewna jaworowego. Pochodzi z warsztatu Davida Roeentgena, jednego z najbardziej znanych ebenistów XVIII w. Jego meble pełne były skrytek i miniaturowych mechanizmów. Zapewne na podobnych stołach pracowali tacy architekci jak Merlini czy Kamsetzer. -Myślę, że i w gabinecie króla stał podobny stolik. Przeglądał na nim projekty swych architektów - uważa Izabella Zychowicz.
Wychodząc z pałacu, stańmy na trasie ze schodami schodzącymi do stawu.
Stoją na nim kamienne alegorie Bugu i Wisły. Stąd też można wybrać się na małą przejażdżkę po stawie. W pogodnie dni pływają po nim dwie gondole.
Opuszczając taras, przechodzimy przez mostek oświetlony kolorowymi "chińskimi" lampionami.
Po lewej stronie widzimy Wielką Oficynę . W tym XVIII-wiecznym budynku niegdyś mieszkała kochanka króla Elżbieta Grabowska. Tutaj też znajdowała się kuchnia, z której do pałacu przenoszono posiłki gankiem krytym gontem. W dobie Królestwa Kongresowego ulokowała się tu słynna Szkoła Podchorążych. To stąd w noc 29 listopada 1830 r. wyruszyli spiskowcy na Belweder, dając początek powstaniu. Pamiątką po tamtych czasach są mocno wytarte, drewniane schody - schowane w bocznej klatce nie są pokazywane turystom.
W budynku można za to zwiedzić Muzeum Ignacego Paderewskiego i Wychodźstwa Polskiego . Obok całej masy drobnych pamiątek po pianiście i premierze odrodzonej Polski, znajdziemy tu też jego fortepian gabinetowy, który do 1932 r. znajdował się w apartamencie mistrza w Hotelu Bristol, a potem podarowany został Józefowi Beckowi z okazji mianowania go na stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych.
Spod Oficyny idziemy wzdłuż stawu w kierunku Agrykoli.
Po lewej widać pomnik króla Jana III Sobieskiego . To dzieło wyjątkowe - pamiątka po niespełnionych ambicjach politycznych Stanisława Augusta. To też bodaj jedyny w dziejach Warszawy pomnik, który stanął na moście. By docenić jego urodę, trzeba nań spojrzeć tak jak król Stanisław August Poniatowski - z okien Pałacu na Wodzie. Drugiej takiej kompozycji nie znajdziemy w całej Polsce. Pomnik odkuty przez Franciszka Pincka według projektu Andre'le Bruna, został odsłonięty 14 września 1788 r. w rocznicę odsieczy wiedeńskiej. Król Sobieski na koniu miażdży powalonych Turków.
Wracamy w stronę Wielkiej Oficyny.
Stajemy przed półokrągłą fasadą kieszonkowego pałacyku Myślewickiego . Także i ta budowla powstała według projektu Dominika Merliniego w latach 1773-1774, a w jej wysmakowanych wnętrzach zamieszkał królewski bratanek, książę Józef Poniatowski. - Pałac Myślewicki to najchętniej odwiedzany przez Chińczyków zabytek w Łazienkach - zdradza Tadeusz Zielniewicz. - To tu w sali jadalnej na przełomie lat 50. i 60. toczyły się rozmowy chińsko-amerykańskie.
Nieco tajemniczo brzmi jego nazwa. Gdzie Warszawa, a gdzie Myślenice? Okazuje się, że niegdyś w tym miejscu znajdował się wioska o tej nazwie. W środku znajdziemy m.in. jeden z nielicznych zachowanych do naszych dni pokoi kąpielowych z XVIII w. ozdobiony medalionami z kąpiącymi się Nimfami. Niezwykłym zabytkiem jest damska biblioteczka zaopatrzona w 210 miniaturowych książeczek oprawionych w skórkę cielęca i poświęconych różnym dziedzinom: od historii i rozmaite atlasy po romanse. Do dziś w zbiorach polskich zachowały się tylko trzy takie podróżne biblioteczki, przypominające poi złożeniu solidną walizę. Wreszcie i tutaj natrafimy na sypialnię księcia Józefa Poniatowskiego wyposażoną niegdyś w sekretne drzwi. Stojące tu biedermeierowskie łoże w formie sań jest pamiątka po późniejszych właścicielach Łazienek. - Na tym łożu książę Konstanty sypiał z księżną Łowicką - uważa prof. Marek Kwiatkowski.
W latach międzywojennych pałac stał się mieszkaniem wysokich urzędników państwowych. Rezydował tu m.in. wybitny ekonomista, premier Eugeniusz Kwiatkowski oraz jedna z legend sanacyjnej Polski - Bolesław Wieniawa Długoszowski . Z Łazienek zrezygnowała za to żona Stefana Żeromskiego, mówiąc, że na wsi mieszkać nie zamierza. Dodajmy jeszcze, że na tyłach Pałacu Myśliwieckiego wznosi się niewielka willa mieszcząca przedszkole. Mieszkał w niej krótko pierwszy prezydent odrodzonej Polski Gabriel Narutowicz, zamordowany w grudniu 1922 r.
Spod pałacyku widać Teatr na Wyspie . Scena powstała w latach 1790-93, a jej stałą dekoracją jest imitacja ruin starożytnej świątyni w Baalbek. Attykę widowni wieńczą posągi ludzi pióra. Niestety, nie pamiętają czasów króla Poniatowskiego. W latach 20 XX w. rzeźby rozbito, zastępując je innymi Stanisława Jakubowskiego. W arkadach pod widownią znajdziemy letnią kawiarnię.
Spod Teatru na Wyspie miłośnicy łowów mogą wybrać się do położonego w pobliżu Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa (ul. Szwoleżerów 9).
Obchodzimy staw przed pałacem, mijamy sztuczną kaskadę. Po ponownym dojściu do mostku wiodącego na taras przed Pałacem na Wodzie, skręcamy w aleję na prawo. Idziemy nią do końca i dochodzimy do biegnącej po skosie, wybrukowanej alei. Skręcamy w lewo i pniemy się w górę. Po wyjściu za bramę Łazienek ujrzymy Belweder.
Czytaj więcej w Spacerownikach Warszawskich - część I i II