Trasa zaczyna się u stóp Muzeum Narodowego, skąd rozpościera się przepiękny widok na "zielone płuca Krakowa", czyli krakowskie Błonia . Ta wspaniała "łąka" zajmuje powierzchnię prawie 48 ha i tworzy trójkąt ograniczony ulicami Focha, 3 Maja i Piastowską. Niegdyś Błonia były większe i należały do "panien zwierzynieckich", czyli sióstr norbertanek, które zamieniły się z miastem na jedną z kamienic, przy zachowaniu prawa do wypasu bydła. Jeszcze w połowie ubiegłego stulecia widok pasącej się krowy nie był tu rzadkością. Jednak Błonia znacznie bardziej kojarzą się z podniosłymi chwilami, takimi jak: pierwszy lot balonem, obchody 500-lecia bitwy pod Grunwaldem, a przede wszystkim wzruszające spotkania z Janem Pawłem II podczas niezapomnianych Mszy Świętych. Pamiątką po tych ostatnich wydarzeniach jest głaz, który stoi w połowie Błoń od strony ul. Focha. Błonia są także miejscem spacerów krakowian. Co roku odbywa się tu kilka imprez plenerowych (np. Parada Smoków na początku czerwca), a zimą można pojeździć na łyżwach na odkrytym lodowisku. Po krótkim spacerze po Błoniach przenosimy się w stronę majaczącego w oddali Kopca Kościuszki. Należy iść ulicami Focha, Królowej Jadwigi, skręcić w ul. Hofmana i piąć się w górę lub podjechać autobusem nr 100 z pętli Salwator. Wejście na sam kopiec codz. od 9.00 do zmroku, dodatkowo 1 V-31 IX pt.-nd. od zmroku do 23.00; bilety: normalny 8 zł, ulgowy 6 zł. Kopiec Kościuszki. Tadeuszowi Kościuszce (1746-1817) - polskiemu i amerykańskiemu bohaterowi narodowemu, który w 1794 r. złożył na krakowskim rynku uroczystą przysięgę i który został pochowany na Wawelu, usypano w latach 1820-23 kopiec - symboliczną mogiłę, by głosił sławę Naczelnika. Kopiec ma 34 m wysokości i znajduje się 333 m n.p.m. Na miejsce przywieziono ziemię z pól bitewnych, m.in. z Racławic, Maciejowic, Szczekocin i Dubienki. W poł. XIX w. kopiec okolono austriackimi fortyfikacjami, a na szczycie postawiono granitowy głaz. W okresie zaborów zmierzały tu pielgrzymki, gdyż ten ważny symbol polskości przypominał wzniosłe momenty z dziejów narodu. Z kopca roztacza się wspaniały widok na Kraków . Dodatkową atrakcją jest tu niewielkie Muzeum Figur Wojskowych "Polaków Drogi do Wolności" oraz wystawa "Insurekcja Kościuszkowska". Przy odrobinie szczęścia podczas zwiedzania kopca można natrafić na któregoś z dziennikarzy radia RMF FM, gdyż właśnie tu, w forcie proaustriackim znajduje się jego rozgłośnia. Trasa spacerowa (i rowerowa) prowadzi al. Waszyngtona z Kopca Kościuszki prosto na Kopiec Piłsudskiego. Można tam też dojść od strony Ogrodu Zoologicznego (dojazd do ogrodu autobusem 134 spod Hotelu Cracovia). Pogrzeb Józefa Piłsudskiego w 1935 r. zamienił się w wielką manifestację patriotyczną. W 1937 r. imieniem Marszałka nazwano kopiec, który zaczęto sypać w 20. rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej w 1934 r. Ten najmłodszy i najwyższy krakowski kopiec (36 m wysokości, 384 m n.p.m.), nazywany również Kopcem Niepodległości, jest symbolem walk Polaków o wolność. Znajduje się w nim ziemia m.in. z pobojowisk I wojny światowej oraz urna z prochami ofiar Katynia. Nieopodal kopca w 1999 r. posadzono 10 dębów, symbolizujących 10 lat, które upłynęły od upadku komunizmu. W "Alei Dębów Wolności" co roku sadzone jest kolejne drzewo. Kopiec Piłsudskiego usypany został na wzgórzu zwanym Sowiniec, będącym częścią Lasu Wolskiego. To jeden z największych parków leśnych w Polsce - ulubione miejsce spacerów i rekreacji zarówno mieszkańców, jak i gości grodu Kraka. W zachodniej części miasta, ok. 8 km od centrum, rozciąga się zielona enklawa o powierzchni 462 ha, pokrywająca wzgórza Sowiniec (358 m n.p.m.), Pustelnik (352 m n.p.m.) i Srebrna Góra (326 m n.p.m.), a także liczne jary, wąwozy i polany. Część Lasu Wolskiego należała do księcia Marcelego Czartoryskiego, a część do oo. kamedułów, których sprowadził tu Mikołaj Wolski. Spadkobiercy Czartoryskiego odsprzedali w 1917 r. las Kasie Oszczędności Miasta Krakowa, a ta ofiarowała go miastu. Wśród licznych dębów, buków i brzóz wytyczono 8 szlaków spacerowych o dł. 36 km, a także szlaki rowerowy, narciarski i konny. Las Wolski to także wielka atrakcja dla młodych turystów, ze względu na znajdujące się tutaj ZOO. Pierwszy zwierzyniec królewski na Wawelu istniał podobno już w 1406 r., a pierwsze publiczne zoo otwarto w 1895 r. w Parku Krakowskim. Obecny ogród zoologiczny działa od 1929 r. W czasie II wojny światowej część zwierząt wywieziono do niemieckich ogrodów, a po wojnie przebudowano i zwiększono teren ogrodu do 15 ha. Nie sposób tu wymienić wszystkich gatunków zwierząt - rodzimych i pochodzących z dalekich stron, które można oglądać w krakowskim zoo. Dla najmłodszych wielką atrakcją jest Mini Zoo, gdzie można nakarmić i zaprzyjaźnić się z kucykami, miniaturowymi królikami, żółwiami, kózkami, osiołkami i lamami. Czynne: codz. 9.00-18.00; bilety: IV-X normalny 18 zł, ulgowy 10 zł, XI-III normalny 16 zł, ulgowy 8 zł, dzieci do lat 3 wstęp bezpłatny, http://www.zoo-krakow.pl. Od Ogrodu Zoologicznego prowadzi nas w dół ul. Wędrowników, a następnie ul. Konarowa. W ten sposób docieramy do klasztoru na Bielanach . Zmotoryzowani powinni jechać od Mostu Dębnickiego ul. Kościuszki, która przechodzi w ul. Józefa. Po minięciu charakterystycznych zabudowań z czerwonej cegły - są to zabytkowe wodociągi miejskie - należy skręcić w prawo w al. Wędrowników, a następnie al. Konarową. Niezmotoryzowani mogą liczyć na komunikację miejską, choć od przystanku czeka ich kilkunastominutowy spacer. W okolice klasztoru dojeżdżają autobusy linii 109, 209, 239, 249, 269. Trzeba pamiętać, że do klasztoru wpuszczani są na co dzień wyłącznie mężczyźni. Wstęp: 8.00-11.00, 15.00-16.00 co pół godziny, wstęp dla kobiet tylko 12 dni w roku, http://www.kameduli.info. Kamedułów sprowadził do Krakowa w 1604 r. marszałek koronny Mikołaj Wolski. Na Bielanach wzniósł dla nich domki pustelnicze i piękny wczesnobarokowy kościół Wniebowzięcia NMP, gdzie został pochowany w 1630 r. Wnętrze świątyni otaczają kaplice bogato zdobione stiukami i obrazami. Szczególnie warto zwrócić uwagę na kaplicę św. Jana Chrzciciela z nietypowym obrazem, przedstawiającym chrzest Chrystusa na tle Tyńca i Bielan. Przy kaplicy św.św. Pięciu Braci Męczenników znajduje się wejście do katakumb z grobami zakonników. Kamedułów obowiązuje ścisła klauzura i milczenie; mogą rozmawiać tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne. W czasie wizyty w klasztorze warto także odwiedzić salę akustyczną z 1. poł. XVII w. i podziwiać niezwykłą panoramę Beskidów oraz opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Dojazd do pozornie dalekiego Tyńca jest bardzo prosty. Można pojechać wzdłuż Wisły na rowerze albo popłynąć statkiem (zob. Statkiem, kajakiem po Wiśle , s. 113 ). Wygodniccy mogą wybrać autobus linii 112, który odjeżdża z pętli przy Rondzie Grunwaldzkim albo autem kierując się ulicami: Monte Cassino, Gen. Zielińskiego, Praską, Tyniecką, Bolesława Śmiałego, Benedyktyńską; z autostrady A4 wystarczy skręcić w oznakowany zjazd na Tyniec (http://www.tyniec.mm.com.pl/pl; http://www.benedicite.pl). Benedyktyni są w Krakowie od ok. 1044 r. Ich romańskie opactwo z 2. poł. XI w., zniszczone w czasie najazdu tatarskiego, zostało przekształcone w warownię. Na pocz. XVII w. kościół przybrał obecną barokową formę. Po kasacie zakonu w 1817 r. benedyktyni musieli opuścić opactwo. Powrócili tu w 1939 r. i od zakończenia wojny przywracają je do dawnej świetności. Klasztor jest położony na wysokim wapiennym wzgórzu, z którego rozpościera się malowniczy widok na zakole Wisły. Na dziedzińcu otoczonym opatówką (XV w.), budynkami klasztornymi, kościołem, biblioteką i fragmentem murów, znajduje się piękna XVII-wieczna studnia. Wnętrze kościoła zdobią wspaniałe barokowe ołtarze z czarnego marmuru, a także piękne stalle (XVII w.) i ambona. W przylegających do świątyni krużgankach widać pozostałości romańskiego kościoła z XI w. W kościele codziennie rozbrzmiewa chorał gregoriański, którego wysłuchanie dostarcza niezapomnianych wrażeń. Po zakosztowaniu strawy duchowej można tu również posilić ciało - zjeść w restauracji serwującej benedyktyńskie specjały lub nabyć pyszne konfitury oraz inne produkty zakonnej roboty w sklepiku klasztornym. Warto też po zwiedzeniu kościoła przejść się wzdłuż wałów wiślanych. Taki spacer w ciszy, wśród zapachu kwiatów i ziół, jest najlepszą odtrutką na wielkomiejski zgiełk.
Źródło: bezdroza.pl