Sopockie podwórka i uliczne zakamarki są przeznaczone tylko dla mieszkańców, o czym wyraźnie mówią ustawione przy wjazdach znaki zakazu ruchu. Złamanie przepisu niemal zawsze kończy się karą, bo sopocka straż miejska nie próżnuje i skutecznie wyłapuje winowajców.
Z kolei tam, gdzie wszystkim kierowcom wjechać wolno, czekają na nich automaty wydające bilety, które należy wkładać za szybę pojazdu. Kłopot w tym, że strefy płatnego parkowania nie zawsze są czytelnie oznaczone. Automaty zaś są od siebie znacznie oddalone. Po dwóch lub trzech zakrętach w prostopadłe uliczki kierowca może mieć wrażenie, że strefę płatnego parkowania opuścił. Jeśli tak sądzi, to najprawdopodobniej się myli i po powrocie do auta znajdzie za wycieraczką mandat - tym razem wystawiony przez Zarząd Dróg i Zieleni.