To teoria Włodzimierza Antkowiaka, prezesa Międzynarodowej Agencji Poszukiwawczej (jej członkiem jest wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek) i autora książek poświęconych poszukiwaniu skarbów. Antkowiak ma na myśli stojący przy ul. Chrobrego 48 zabytkowy dom, znany jako willa Basnera. Zbudował go na początku XX w. gdański kupiec Friedrich Basner. Ponieważ jeszcze bardziej niż handel zbożem interesowała go sztuka, zgromadził pokaźną kolekcję, w skład której wchodziły przedmioty codziennego użytku oraz obrazy: od dzieł średniowiecznych, przez płótna twórców włoskiego renesansu i malarzy niderlandzkich, po prace niemieckich ekspresjonistów. W latach 20. kupiec stanął na skraju bankructwa. Przedmioty z jego kolekcji licytowano m.in. na aukcjach w Berlinie. Eksponaty rozjechały się po świecie. Basner musiał wyprowadzić się z willi, którą przejęli nowi właściciele.
- Ale kolekcjoner, nawet jeśli znajduje się w takim dołku jak Basner, rzadko pozbywa się wszystkiego - uważa Antkowiak. - Być może poza głównym budynkiem istnieje podziemne pomieszczenie, gdzie ukrył część swoich zbiorów. Traktowaliśmy tę sprawę bardzo serio i chcieliśmy to sprawdzić, ale nie dogadaliśmy się z właścicielem.
Pikanterii sprawie dodają następujące fakty: pod koniec lat 90. XX wieku willę kupiła firma developerska Cadena. Jej prezesem jest pasjonat sztuki Wojciech Gawdzik. Spółka gruntownie odrestaurowała zrujnowany budynek, aby kilka lat później pozbyć się go. Willa jest wystawiona na sprzedaż.
- Znam teorię dotyczącą skarbów ukrytych przez Basnera - przyznaje Gawdzik. - Ale nigdy nie traktowałem jej poważnie. Czy Basner zakopałby tam skarby, wiedząc, że nieruchomość zostanie przejęta za długi? To zbyt mało wiarygodne, żeby rozkopywać ładny ogródek.
Pod uwagę należy wziąć jednak jeszcze inne możliwości. Być może Gawdzik, inwestując w willę, myślał głównie o odnalezieniu skarbu Basnera, a teraz sprzedaje dom rozczarowany, bo nic nie znalazł lub wręcz przeciwnie - odkrył kolekcję i posiadłość nie jest mu teraz potrzebna.
- Hmmm, niech czytelnicy zdecydują, która z tych teorii jest bardziej prawdopodobna - komentuje Gawdzik.