Czaj, kebap i doskonałe lody. Praktyczny przewodnik po kuchni tureckiej

Stare tureckie przysłowie mówi, że nie można nosić dwóch arbuzów pod jedną pachą, co odpowiada naszemu dość surrealistycznemu "albo rybki, albo akwarium". Okazuje się jednak, że jeśli chodzi o kuchnię, w Turcji można mieć wszystko. Przekona się o tym Mariusz Stachowiak, który zwyciężył w konkursie "Praca Marzeń" organizowanym przez Exim Tours i został testerem smaków.
Turcja wycieczka. Bite lody Turcja wycieczka. Bite lody shutterstock

Kuchnia turecka: lody

CZYTAJ: Praca Marzeń Exim Tours - kto wygrał i jakie ma teraz zadanie?

Kuchnia turecka: lody

Przybywając do Turcji, trafiamy do kulinarnego raju. Dziecięce serca z miejsca podbiją lody. Ale nie te z sieciowych koncernów, które sprzedają to samo na całym świecie. Turcja ma jedyne takie, słynne w całym kraju (a nawet poza jego granicami), lody z Kahramanmaraş, nazywane często bitymi lodami (dövmedondurma). Na początku wydawało nam się, że ich wyższość nad innymi to czysta propaganda, wzmocniona dodatkowymi efektami: sprzedawca (obowiązkowo w stylowej, wyszywanej kamizelce i czapeczce z chwościkiem) co chwila wyjmuje na szpikulcu wielką bryłę lodów, rozciągając ją i ugniatając w powietrzu, co wygląda dość efektownie. Ale te lody naprawdę mają w sobie coś więcej. Przede wszystkim unikalny smak zawdzięczają prawdziwemu mleku. Prosto od kozy. I jeśli w tym momencie przełykacie ślinę z lekkim obrzydzeniem - błądzicie. Do mleka dodawana jest bowiem mąka z korzeni dzikiej orchidei, co sprawia, że lody rzeczywiście smakują wyjątkowo. Zwłaszcza z dodatkową posypką.

Słynne bite lody / Katie Hunt / Flickr.com / CC BY Słynne bite lody / Katie Hunt / Flickr.com / CC BY

Fot. Moyan Brenn, CC BY ND Flickr.com/aigle_dore Fot. Moyan Brenn, CC BY ND Flickr.com/aigle_dore Fot. Moyan Brenn, CC BY ND Flickr.com/aigle_dore

Kuchnia turecka: kawa czy herbata?

Kuchnia turecka: kawa czy herbata?

A może marzysz o kawie po turecku? Proszę bardzo. Z tym, że to, co w Polsce znamy pod tą nazwą, jest obrazą dla kulinarnej sztuki parzenia kawy. W Turcji wsypuje się kawę i cukier do specjalnego czajniczka, zalewa zimną wodą, po czym stawia na ogniu. Całość należy podgrzać do pierwszego zabulgotania, ale absolutnie nie gotować, bo cały aromat wyparuje.

Wbrew pozorom jednak kawa nie jest w Turcji napojem narodowym, a jej mieszkańcy częściej wybierają herbatę. Pije się ją przy każdej okazji, a zaproszenia na çaynie wypada odrzucać. Dlaczego? Po pierwsze: turecka herbata jest przepyszna. Po drugie: odrzucenie zaproszenia to jakby powiedzenie, że nie ma się dla kogoś nawet chwili czasu. A to już naprawdę bardzo niegrzecznie. Po trzecie wreszcie: każdy Turek jest przekonany, że herbata to najlepszy (i najzdrowszy) napój na świecie. Podaje się ją w szklaneczkach przypominających kształtem tulipany. I oczywiście musi być bardzo słodka (nikogo nie zgorszy wrzucenie trzech, a nawet czterech kostek cukru) i gorąca. Ile razy usiłowałam poczekać, aż nieco wystygnie, tyle razy moi gospodarze uznawali, że zrobiła się za zimna i częstowali mnie kolejnym wrzątkiem. Miało to jednak tę zaletę, że po jej wypiciu żaden upał nie był mi straszny. Zupełnie nieznana jest tu natomiast herbata z cytryną, za to dużą popularnością cieszy się herbata jabłkowa, z granatów lub z dodatkiem świeżej mięty.

A jeśli ktoś chciałby sam zaparzyć taką herbatę - nic prostszego: do pół litra wrzącej wody należy wsypać dwie łyżeczki czarnej herbaty, zagotować i zestawić z ognia. Napój do picia serwujemy po ok. 10 min. W teorii to wszystko, ale gdyby spytać napotkanych Turków, jak przyrządzić najlepszą herbatę, zebralibyśmy potężną księgę przepisów, jako że każda rodzina ma na to swoje sposoby.

Herbata turecka / CC BY fot. abbilder Flickr.comHerbata turecka / CC BY fot. abbilder Flickr.com

Kuchnia turecka: pide Kuchnia turecka: pide Fot. William Neuheisel / CC BY

Kuchnia turecka: mięso i warzywa

Kuchnia turecka: mięso i warzywa

Pora wreszcie na coś konkretnego. Podstawą miejscowej kuchni są dania mięsne. Bardzo popularne są köfte, czyli mielone kotleciki, choć rzecz jasna numerem jeden jest kebap. Powoli opiekaną baraninę, wołowinę lub mięso z kurczaka (w kraju muzułmańskim wieprzowina nie istnieje) podaje się w bułce z surówką i sosami. To swoisty orientalny fast food, który jednak nie ma nic wspólnego z europejskim błyskawicznym jedzeniem bez smaku. Kolejnym kulinarnym przebojem jest pide (nazywane często turecką pizzą), czyli ciasto w kształcie bułki z zapiekanym serem, warzywami i mięsem.

Mimo że na talerzach króluje mięso, wegetarianie w Turcji także znajdą swój kulinarny raj. Wszędzie bowiem podawane są ryżowe dania pilav, różnorodne sałatki, zaś sposobów przyrządzania warzyw policzyć się nie da. Warto skusić się na bakłażany nadziewane papryką, paprykę wypełnianą pomidorami lub pomidory faszerowane bakłażanami. Co kto woli.

Turcy uwielbiają robić z przygotowywania jedzenia show. Weźmy choćby gözleme, czyli rodzaj naleśników. Na oczach klientów przygotowuje się je na blasze (współcześnie - elektrycznie podgrzewanej, choć są jeszcze miejsca, gdzie zgodnie z tradycją do ich wypieku używa się piecyka z rurą, czyli tzw. kozy). Wyrobione ciasto jest wałkowane, następnie nakłada się farsz (najczęściej ziemniaki, ser czy mięso), po czym naleśnik jest składany i wrzucany na gorącą blachę. Teraz trzeba go kilkakrotnie przełożyć, za każdym razem smarując ciasto oliwą, i po kilku minutach danie jest gotowe.

Kuchnia turecka: gozlemeGozleme / shutterstock

Bakława / shutterstock Bakława / shutterstock Bakława / shutterstock

Kuchnia turecka: coś naprawdę słodkiego

Kuchnia turecka: coś naprawdę słodkiego

Na koniec pora na deser. Do wyboru: bakława, czyli przekładaniec z cienkiego jak pergamin ciasta, z miodem, orzechami i migdałami; rachatłukum, czyli rodzaj galaretki w kostkach, obsypanych wiórkami kokosowymi lub cukrem pudrem, albo tradycyjna chałwa. Wszystkie tutejsze słodkości łączy jedno: są piekielnie... słodkie i mają niesamowite nazwy. Od razu wprowadzają nas w świat orientalnego kulinarnego przepychu. Niebo w gębie i kalorie w biodrach. No ale czego się nie robi dla dogłębnego poznania innej kultury.

Tekst pochodzi z magazynu

h

Więcej o: