To dzieło z piaskowca choć wygląda jak fotomontaż, istnieje naprawdę.
190 milionów lat temu pustynne wydmy zaczęły zmieniać się w skały. Wiatr i deszcz wyrzeźbił je tak, że powierzchnia skały wygląda jakby falowała. Piaskowe formacje układają się w tęczowe barwy. Wydają się nieziemskie.
Jednocześnie są delikatne. Aby je chronić rząd USA wprowadził ograniczenie zwiedzania. Dziennie ten cud natury zobaczyć może tylko 20 szczęściarzy.
Na każdy dzień przygotowanych jest 10 miejsc, które można rezerwować przez Internet już z rocznym wyprzedzeniem, a drugie 10 można kupić na miejscu. Nie obowiązuje tu jednak zasada - "kto pierwszy ten lepszy". Jeżeli chętnych jest więcej niż 10, a zwykle jest, przeprowadzane jest losowanie. Część osób losuje się więc ze zgłoszeń internetowych, a resztę spośród tych, którzy o 9 rano czekali pod kasą biletową.
Do The Wave nie idzie się szlakiem, ale po rozgrzanej pustynno-skalnej powierzchni. Trasa, która prowadzi przez te niezwykłe formacje skalne to Coyote Buttes. Nie jest to łatwa droga, są podejścia w górę, zejścia przełomami, wyschniętymi korytami rzek. Trzeba uważać na węże, śliskie kamienie itp.
Dzięki ograniczonej liczbie zwiedzających można zrobić absolutnie wyjątkowe zdjęcia. Nikt nie wchodzi w kadr. Widać tylko wielkie przestrzenie, jakby nie z tej planety.
Więcej zdjęć The Wave i relację z niezwykłej wyprawy po Ameryce znajdziecie w serwisie Kolumber