Atlas Obscura to amerykański magazyn internetowy i firma podróżnicza. Gromadzi zestawienia najciekawszych, często nietypowych i zaskakujących miejsc z różnych zakątków świata. Katalog powstaje na podstawie sugestii i propozycji od użytkowników. W magazynie publikowane są też artykuły dotyczące kulinariów, historii, opowiadające o ukrytych miejscach i naukowych odkryciach.
Serwis zgromadził aż 125 miejsc z Polski, które zdaniem użytkowników i katalogujących propozycje dziennikarzy, są warte zobaczenia. Wśród nich jest wiele tych często polecanych, jak choćby kopalnia soli w Wieliczce, podziemia krakowskiego Rynku, pomniki Chopina i Syrenki Warszawskiej czy Zamek Książ.
Przeważają jednak atrakcje, które w przewodnikach i zestawieniach tworzonych przez zagraniczne serwisy, pojawiają się rzadko lub wcale. My wybraliśmy sześć z nich, a o wszystkich możecie poczytać w tym miejscu.
Choć Podlasie w ostatnich latach zyskuje na popularności, wśród zagranicznych turystów wciąż nie jest tak bardzo rozpowszechnione, jak na przykład największe polskie miasta. Tymczasem na liście miejsc rekomendowanych przez Atlas Obscura znajduje się tzw. Kraina Otwartych Okiennic. Tworzą ją trzy unikatowe wsie: Trześcianka, Puchły i Soce, które leżą w Dolinie Narwi. Dla osób, które chcą uciec od zgiełku miast lub mają dość zatłoczonych muzeów, propozycja idealna.
Shutterstock
Shutterstock
Jak czytamy w opisie na stronie Atlas Obscura, Kraina Otwartych Okiennic jest miejscem, w którym tradycja wciąż wiedzie prym. Wsie słyną z oryginalnej, bogato zdobionej zabudowy. Wzrok przyciągają drewniane chaty z kolorowymi okiennicami i ornamentyką na elewacjach, narożnikach czy wiatrownicach, która nawiązuje do zdobień charakterystycznych dla rosyjskiego budownictwa ludowego. Świetne miejsce na spędzenie spokojnego popołudnia.
Zobacz też: Turyści z całego świata, a media z nimi. Wszyscy zachwycają się małą wsią w Małopolsce [ZDJĘCIA]
Atlas Obscura opisuje skrzyżowanie rzek Wełny i Nielby w Wągrowcu (woj. wielkopolskie) jako jedno z dwóch miejsc na świecie, w którym rzeki krzyżują się ze sobą, ale ich wody nie mieszają się - a dokładniej mieszają tylko w niewielkim stopniu, bo w około 10-15 procentach.
Krzyżujące się rzeki są sporą atrakcją Wągrowca. Trzeba jednak podkreślić, że nie jest to zjawisko naturalne. Skrzyżowanie powstało w wyniku prac melioracyjnych prowadzonych na tym terenie w XIX wieku. Warto dodać, że Wełna i Nielba przecinają się niemal pod kątem prostym.
Zobacz też: CNN podało listę 15 najbardziej romantycznych miast w Europie Środkowej. Są aż cztery z Polski
To kamienne posągi, które znajdują się w północnej Polsce, na terenach niegdyś zajmowanych przez pruskie plemiona. Najwięcej jest ich w okolicach Iławy i Bartoszyc - oba miasta znajdują się w województwie warmińsko-mazurskim. Co ciekawe, nazwa jest myląca, bo figury w rzeczywistości przedstawiają mężczyzn.
Każdy z posągów ma po około półtora metra wysokości. W rękach trzymają róg, który kiedyś służył jako naczynie do picia, oraz broń. Niektóre figury ręce mają skrzyżowane na piersi. Baby pruskie owiane są tajemnicą. Historycy i archeolodzy wciąż nie do końca wiedzą, co miały symbolizować kamienne figury i w jakim celu powstawały. Jedna z teorii głosi, że były to wizerunki pruskich wodzów. Niektórzy z kolei twierdzą, że posągi miały przedstawiać bóstwa, a jeszcze inni, że to nagrobki dla przywódców plemiennych.
Baby pruskie znajdziecie w kilku miejscach. Stoją m.in. przed Muzeum Archeologicznym w Gdańsku, na dziedzińcu ratusza w Toruniu, na dziedzińcu Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie. Jeden z posągów wmurowany jest też w mury kościoła w Prątnicy.
Jedna z bab pruskich w Bartoszycach nosi imię Gustebalda. Według legendy królowa Prusów uratowała życie Rybiego Króla. W zamian za to otrzymała kamień, dzięki któremu rozumiała mowę zwierząt, roślin i wiatru. Miała jednak nie pokazywać go nikomu. Gdy pewnego dnia wiatr przyniósł wiadomość o tym, że nadciągają Krzyżacy, nikt Gustebaldzie nie uwierzył. Postanowiła więc skorzystać z kamienia, lecz w momencie, gdy pokazała go niedowierzającym, sama została w kamień przemieniona.
Poniżej lokalizacja bab pruskich w Bartoszycach:
Jest jednym z bardziej interesujących pod względem przyrodniczym miejsc w naszym kraju, ale w zagranicznych rankingach atrakcji zwykle się nie pojawia. Powstała w wyniku działalności ludzkiej, a konkretnie masowej wycinki drzew pod budowę szybów kopalni. Choć krąży też legenda, że za jej istnienie odpowiedzialny jest diabeł, który chciał zasypać tamtejsze kopalnie srebra.
Często nazywana bywa "polską Saharą" i nic dziwnego, bo jest to największy w Polsce (i jednocześnie jeden z największych w Europie) obszar lotnych piasków. Obecnie rozciąga się na powierzchni około 33 kilometrów kwadratowych. Pustynia uważana jest za jedną z największych atrakcji Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Tym bardziej cieszy nas, że znalazła się na liście Atlas Obscura.
Shutterstock
Może pochwalić się mianem pierwszego muzeum neonów w Polsce i jednego z nielicznych na świecie. I dlatego uważamy, że zasługuje na to, aby częściej pojawiać się wśród polecanych atrakcji w naszym kraju.
Muzeum zajmuje się gromadzeniem i ochroną powojennych neonów. Dzięki działalności placówki dziś możemy oglądać tam dziesiątki odnowionych reklam świetlnych, które pamiętają czasy tzw. wielkiej neonizacji prowadzonej w krajach należących wówczas do Bloku Wschodniego. Stała kolekcja składa się z około stu starych neonów i innych tego typu instalacji.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Oglądanie wystawy to nie tylko okazja, aby przenieść się na polskie ulice z lat 50. czy 60. XX wieku. To też możliwość przyjrzenia się z bliska kunsztowi artystów, którzy stworzyli neony. Jak podkreślają władze muzeum, często byli to wybitni artyści, w tym również twórcy Polskiej Szkoły Plakatu.
Muzeum otwarte jest przez sześć dni w tygodniu. Bilet normalny kosztuje 13 zł, ulgowy 10 zł.
Bydgoskie Exploseum jest jedną z najciekawszych atrakcji województwa kujawsko-pomorskiego i częścią Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego. To Centrum techniki wojennej DAG Fabrik Bromberg. Fabryka, w której wnętrzach obecnie prezentowana jest wystawa, wytwarzała niegdyś trotyl i nitroglicerynę na potrzeby militarne III Rzeszy. DAG Fabrik Bromberg była jedną z największych fabryk zbrojeniowych hitlerowskich Niemiec.
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja gazeta
Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja gazeta
Zwiedzający mogą zajrzeć do pofabrycznych budynków, które połączone są ze sobą tunelami i korytarzami - podziemna trasa turystyczna, biegnąca nimi, ma blisko dwa kilometry. W ich ścianach wciąż odbijają się echa pracy przymusowej tysięcy robotników, jeńców wojennych oraz więźniów. Klimat miejsca tworzy też jego lokalizacja na obrzeżach Puszczy Bydgoskiej.
Ekspozycja, która została zaaranżowana w siedmiu opuszczonych obiektach fabryki, skupia się na historii zakładów i przemyśle zbrojeniowym. Jej twórcy zadbali o uatrakcyjnienie wystawy, sięgając po interaktywne rozwiązania i multimedia. Wśród eksponatów znalazły się m.in. elementy uzbrojenia i amunicji, naczynia laboratoryjne czy talerz z sygnaturą DAG.
Normalny bilet indywidualny bez przewodnika kosztuje 12 zł, ulgowy 10 zł. Szczegółowy cennik znajdziecie na stronie Exploseum.
Fot. Tymon Markowski / Agencja Gazeta