Czeskie skalne miasta, czyli Skały Adrszpasko-Teplickie, bez wątpienia są jedną z tych turystycznych atrakcji, których pominięcie może być rozpatrywane w kategoriach sporego nieporozumienia. Teren zachwyca jednak nie tylko turystów. Miejsce jest na tyle atrakcyjne krajobrazowo, że znalazło się na celowniku przemysłu filmowego - to właśnie w skalnym mieście w Adrszpach kręcone były "Opowieści z Narnii".
Skały Adrszpasko-Teplickie położone są między miastami Teplice nad Metuji i Adrszpach oraz szczytem Cáp w pobliżu wsi Skály. To nic innego jak parki, w których można oglądać formacje skalne o różnych, naturalnie uformowanych kształtach.
Shutterstock
Skały Adrszpaskie i Skały Teplickie nieco różnią się od siebie. Przez obydwa tereny przebiegają jednak szlaki turystyczne, które wiodą pośród intrygujących skał i są przystosowane do możliwości każdego wędrowca.
Mijane po drodze formacje skalne mają swoje charakterystyczne nazwy, które dobrze odzwierciedlają to, co przedstawiają. Zwiedzając Skały Adrszpaskie, napotkacie więc między innymi Starostę i Starościnę, Kochanków, Ząb czy Głowę cukru. Z kolei w Teplickim Skalnym Mieście na waszej trasie pojawią się Sfinks, Skalna Narzeczona czy Siekiera Rzeźnika. Tutaj warto też wspiąć się na szczyt, na którym niegdyś znajdował się Zamek Strmen.
Maudi / Domena Publiczna
Może zainteresuje cię też: Zachwycające, a do tego całkiem niedaleko Polski. Takimi trasami turystycznymi mogą pochwalić się Czesi
To jeden z największych i najważniejszych zabytków w północnej części Czech. Mówi się o nim, że należy do grona najczęściej odwiedzanych obiektów historycznych w tym kraju. Do Frýdlantu niedaleko jest między innymi z Bogatyni.
Początki zamku sięgają XIII wieku - w 1278 roku Rudolf Biberstein, który od króla Przemysła II Ottokara otrzymał te ziemie jako lenno, nakazał wznieść potężną budowlę na wzgórzu. Zamek powstał w stylu gotyckim, a w późniejszych latach regularnie się rozrastał - w XV wieku zyskał mur z basztą oraz nową wieżę, a około lat 30. XVI wieku zaczął być przebudowywany w stylu renesansowym.
Ważną postacią, która jest związana z zamkiem, był wódz i polityk Albrecht von Wallenstein. Zamek należał do niego od 1622 do 1634 roku. Za jego czasów majątek uległ rozkwitowi, a region Frýdlantu nazywany był nawet terra felix, czyli ziemią szczęśliwą.
Shutterstock
Zamek jest swego rodzaju unikatem. Już bowiem w 1801 roku część budynku została udostępniona zwiedzającym, czyniąc go w ten sposób pierwszym w Europie Środkowej muzeum zamkowym. Krążą również historie, jakoby zamek był miejscem ukrycia słynnej Bursztynowej Komnaty.
Jeśli chcecie na własne oczy przekonać się, jak prezentuje się rezydencja, zaplanujcie wizytę - dni i godziny otwarcia, a także ceny biletów najlepiej sprawdzać na oficjalnej stronie zamku. Przy okazji zwiedźcie również miasteczko Frýdlant, w którym zamek się znajduje.
Zobacz też: Najpiękniejsze zamki w Polsce, w których możesz nocować. Wybraliśmy 10 pereł architektury
W 2017 roku niedaleko granicy polsko-słowackiej powstała wyjątkowa ścieżka widokowa pośród koron drzew. Podobne chodniki wcześniej wybudowane zostały m.in. w Czechach.
Nietypowa drewniana konstrukcja - chodnik korunami stromov - znajduje się w słowackiej miejscowości Zdziar (około 10 km od polskiej granicy). Rozciąga się z niej malownicza panorama Tatr Bielskich i Pienin. Spacerujący nią turyści mogą więc podziwiać górskie szczyty z nieco innej perspektywy niż dotychczas, bo z wysokości 24 metrów nad ziemią.
Na 603-metrowej trasie znajdziecie wiele informacji edukacyjnych dotyczących regionu. Częścią projektu jest też 32-metrowa wieża widokowa.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Od kwietnia do maja oraz w październiku ścieżka otwarta jest od 9 do 17, od czerwca do września od 9 do 19, a od listopada do marca od 9 do 16. Za wejście na ścieżkę w koronach drzew dorośli zapłacą 10 euro, a dzieci od trzech do 14 lat oraz seniorzy powyżej 65 lat i osoby niepełnosprawne - 7,50 euro. Można kupić też bilet rodzinny za 25 euro.
Czytaj więcej: Podziwiaj Tatry spomiędzy koron drzew. Tuż przy granicy powstała nietypowa ścieżka widokowa
Uchodzi za jeden z największych kompleksów zamkowych w Europie Środkowej - powierzchnia, którą zajmuje, sięga bowiem aż czterech hektarów. W 1993 roku znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Początki zamku sięgają XII wieku. Twierdza została wzniesiona na ponad 600-metrowym wzgórzu, górującym nad Kotliną Spiską. Na przestrzeni lat zmieniało się jej przeznaczenie (pełnił m.in. funkcję siedziby żupana spiskiego), różni byli również właściciele. W 1780 roku doszło do pożaru budowli, który obrócił imponujący niegdyś zamek w ruinę. W XX wieku przeprowadzono szereg prac konserwatorskich, aby nie dopuścić do jego całkowitego zniszczenia i utraty tak cennego zabytku.
Shutterstock
Słowacki zamek bywa porównywany do naszych twierdz ze Szlaku Orlich Gniazd, jest od nich jednak dużo większy. Przespacerujcie się po nim, aby poczuć powiew historii, sprawdzić, co kryją kilkusetletnie mury, wdrapcie się na wieżę, z której rozciąga się widok na kotlinę. A jeśli będziecie mieli szczęście i traficie na dobrą pogodę, jest duża szansa, że dojrzycie nawet Tatry.
Wstęp do zamku kosztuje osiem euro. Studenci płacą sześć euro, a dzieci w wieku od sześciu do 18 lat - cztery euro. Można kupić też bilet rodzinny za 19 euro (dla czterech osób - jednego dorosłego i trójki dzieci bądź dwóch dorosłych i dwójki dzieci).
Chcecie naprawdę, ale tak naprawdę wypocząć? Pojedźcie do Druskiennik. Miasto leży w odległości około 60 kilometrów od granicy z Polską, na prawym brzegu Niemna. Jest najnowocześniejszym i największym uzdrowiskiem w kraju naszych wschodnich sąsiadów i jednym z najlepszych uzdrowisk klimatycznych na kontynencie. Czynne jest przez okrągły rok.
Relaksowi w uzdrowisku sprzyja jego położenie w samym sercu Puszczy Orańsko-Druskiennickiej. Dodajmy, że jest to największy kompleks leśny całej Litwy. A gdy dodamy do tego niezliczone rzeki i jeziora, wyłania się obraz idealny. Uroki uzdrowiska skusiły nawet Józefa Piłsudskiego, który chętnie korzystał z jego walorów.
Druskienniki słyną również z drewnianej zabudowy z przełomu wieków - XIX i XX. Pomalowane na rozmaite kolory wille cieszą oko podczas przechadzania się po mieście. Podobnie jak drewniana Cerkiew Ikony Matki Bożej "Wszystkich Strapionych Radość" w charakterystycznym, niebieskim kolorze.
Shutterstock
Dużą atrakcją miasta jest także aquapark z ogromnym basenem, przez okna którego można spoglądać na brzeg Niemna, basenem morskim, rwącą rzeką, jacuzzi i 22 łaźniami. Jeśli jesteście poszukiwaczami mocniejszych wrażeń, skorzystajcie ze zjeżdżalni o długości aż 212 metrów.
To już nieco dłuższa wyprawa, ale zdecydowanie warta podróży. Miasteczko leży w odległości 28 kilometrów od Wilna i około 140-160 kilometrów (w zależności od wybranej drogi) od granicy z Polską. Ale jeśli macie trochę więcej wolnego czasu, nie zastanawiajcie się, czy warto tam jechać. Odpowiedź jest prosta - tak.
Troki śmiało można nazwać jednym z najpiękniejszych miejsc na Litwie. Nie ma więc nic zaskakującego w tym, że widok wspaniałego zamku w Trokach często pojawia się na pocztówkach czy folderach turystycznych, które promują kraj. Okolica usiana jest łagodnymi, zielonymi pagórkami, jeziorami i wysepkami. Na jednej z nich wznosi się wspomniana wyżej twierdza o czerwonych murach.
Zamek wybudowany w XIV-XV wieku był niegdyś politycznym i militarnym centrum Litwy. Później Troki zaczęły jednak tracić na znaczeniu na rzecz Wilna. Twierdza uległa zniszczeniu w XVII wieku podczas wojen i została odbudowana dopiero w latach 80. XX wieku. Obecnie Troki i okolice są jednym z ulubionych miejsc wypoczynku Wilnian, którzy przyjeżdżają tu w poszukiwaniu spokoju i wyśmienitych potraw kuchni karaimskiej.
Wycieczkę połączcie ze zwiedzaniem Wilna. Aż żal byłoby nie skorzystać z tak bliskiej odległości Troków od stolicy Litwy.
Szwajcaria Saksońska to jedna z najchętniej odwiedzanych w 2017 roku atrakcji turystycznych Niemiec. Park narodowy znajduje się niedaleko Drezna w pobliżu granicy z Czechami. Nie leży on wprawdzie w bezpośrednim sąsiedztwie polskiej granicy, ale nie jest to też daleka podróż w głąb Niemiec. Region promowany jest jako raj dla miłośników wspinaczki, pieszych wycieczek i przyrody.
I nie są to słowa rzucane na wiatr. Na terenie Szwajcarii Saksońskiej znajduje się bowiem ponad 1100 piaskowcowych skał. To tam narodził się rodzaj wspinaczki nazywany freeclimbingiem (w jej trakcie ekwipunek - taki jak liny - wykorzystywany jest tylko do zabezpieczenia przed upadkiem, a do wspinaczki używa się jedynie własnego ciała). Miejsce uznawane jest za najbardziej zróżnicowaną ściankę wspinaczkową pod gołym niebem w Niemczech.
Jeśli ze wspinaczką wam nie po drodze, wcale nie musicie rezygnować z wizyty w parku. Świetnie odnajdą się tam również pasjonaci pieszych wędrówek. Jedną z piękniejszych tras jest Szlak Malarzy - Malerweg. Gwarantuje wspaniałe widoki i dostarcza niezapomnianych wrażeń - na szlaku jest bowiem kilka miejsc, które wymagają od piechurów lepszego przygotowania fizycznego. To między innymi wędrówka na platformy widokowe na skałach Schrammsteine, na które wiodą metalowe drabinki. Do najsłynniejszych atrakcji parku narodowego należy też spektakularnie wyglądający most Bastei.
Shutterstock
Szwajcaria Saksońska doskonale nadaje się także dla tych, którzy malownicze krajobrazy wolą podziwiać z siodełka rowerowego. Zatem tylko od was zależy, którą formę zwiedzania wybierzecie.
Ta atrakcja również znalazła się na liście najchętniej odwiedzanych w Niemczech w 2017 roku. Park znajduje się na wschód od jeziora Müritz (drugiego pod względem wielkości u naszych zachodnich sąsiadów), na Nizinie Północnoniemieckiej. Najbliżej do Parku Narodowego Müritz mają mieszkańcy północno-zachodniej Polski.
To kolejna propozycja dla osób, które czas wolny najbardziej lubią spędzać w otoczeniu przyrody. Park słynie z przepięknych jezior, których na terenie Pojezierza Meklemburskiego jest aż 130. Znakiem rozpoznawczym parku są także żyjące tam gatunki ptaków zagrożone wyginięciem. Zwierzęta można obserwować ze specjalnie przygotowanych do tego celu punktów, które zostały rozmieszczone we wschodniej części parku w pobliżu Serrahn.
Shutterstock
Teren parku narodowego możecie zwiedzać na rozmaite sposoby: pieszo, skorzystać ze ścieżek rowerowych czy wybrać się na wycieczkę kajakiem (organizowane są m.in. spływy kajakowe) lub statkiem. Nie musicie oczywiście decydować się tylko na jeden z nich - jeśli zechcecie np. połączyć wycieczkę rowerową z podziwianiem parku z poziomu wody, są statki, na które bez problemu będziecie mogli zabrać rowery.