To jedna z mniej znanych Wysp Kanaryjskich. Nie jest tak zatłoczona jak Teneryfa czy Gran Canaria, a równie piękna i ciekawa. To przede wszystkim dzika przyroda i wspaniałe widoki - warto dla nich pokonać skomplikowaną drogę do celu.
Wyspa jest zielona i górzysta, przez co świetnie nadaje się do wędrówek. Ze względu na walory przyrodnicze w 2000 roku El Hierro została uznana przez UNESCO za rezerwat biosfery.
Aby dojechać na El Hierro, najpierw trzeba dolecieć na Teneryfę, a następnie w Los Cristianos na południu wyspy przesiąść się na prom płynący do Puerto de la Estaca. Na wyspę dolecicie też samolotem z Teneryfy lub Gran Canarii.
UNESCO doceniło oczywiście nie tylko El Hierro. Zobaczcie te widoki w Alpach. Nic dziwnego, że zostały wpisane na listę UNESCO:
To kolejna rzadziej odwiedzana część Wysp Kanaryjskich. Znajduje się niedaleko bardziej znanej Lanzarote, skąd wypływa na nią prom.
Na La Graciosie są jedynie dwie miejscowości, z czego jedna pustoszeje poza sezonem, a mieszkańcy przenoszą się do głównego miasta Caleta del Sebo.
To prawdopodobnie jedno z niewielu miejsc w Europie, które nadal nie ma wyasfaltowanych dróg. Wyspa słynie ze spokojnego trybu życia, więc jeśli chcecie odpocząć w samotności, tam będziecie mieli taką szansę.
La Graciosa ma niezwykły wulkaniczny krajobraz i piaszczyste wybrzeże. Zadowoleni z pobytu na wyspie będą miłośnicy aktywnego spędzania czasu i wędrówek, bo najlepiej zwiedza się ją pieszo lub rowerem.
Za najpiękniejszą plażę na La Graciosie uznawana jest położona na jej północnym zachodzie Playa de las Conchas. To "plaża muszelkowa" - jej piasek powstał z rozkruszonych muszli.
Wyspę najlepiej odwiedzić podczas wycieczki na Lanzarote. Ze względu na małą liczbę miejsc noclegowych, trudno jest zarezerwować pobyt.
Patmos to nieduża grecka wyspa na Morzu Egejskim w archipelagu Dodekanez. Zasłynęła swoją obecnością w Apokalipsie św. Jana - to właśnie na tę wyspę został zesłany autor księgi i doznał tam objawienia, o czym jest mowa we wstępie.
Na wyspie powstały więc miejsca kultu religijnego - klasztor św. Jana i Grota Apokalipsy, które są celem licznych pielgrzymek chrześcijańskich. Klasztor mieści się w Chorze, jednym z głównych miast wyspy. W 1999 roku trafił na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pamiętajcie, że jeśli będziecie chcieli go odwiedzić, musicie wziąć pod uwagę godziny, w których miejsce udostępniane jest turystom. Mnisi bardzo restrykcyjnie ich przestrzegają, a o porach odwiedzin informuje bicie dzwonów.
Z kolei Grota Apokalipsy znajduje się wewnątrz kościoła Agia Anna, który powstał w 1090 roku. Znajdziecie go przy drodze wiodącej ze Skali do Chory.
Patmos to jednak nie tylko mistycyzm, lecz także piękne plaże i wzgórze Kastelii, na którym kryją się szczątki akropolu i rozciąga się stamtąd wspaniała panorama. O drogę na szczyt najlepiej zapytać miejscowych, ponieważ nie jest dobrze oznaczona. Jeśli natomiast bardziej interesują was plaże, do najpopularniejszych należą Agriolivado, Grikos i Skala, a dla osób poszukujących spokoju najlepsze będą np. Lambi lub Psili Ammos.
Wyspę z innymi greckimi wyspami i kontynentem łączą promy. Dopłyniecie na nią z Pireusu, a także z Kos, Rodos, Leros czy Siros.
Wyspa leży niedaleko Dubrownika - od miasta dzieli ją około godzina podróży promem. Zamieszkuje ją zaledwie 220 osób, jest całkowicie wolna od ruchu samochodowego, a jej powierzchnia to pięć kilometrów kwadratowych.
Z Lopud roztaczają się piękne widoki, a turyści mogą podziwiać bujną roślinność i piaszczyste plaże - za jedną z najładniejszych nad całym Adriatykiem uważana jest tutejsza plaża Šunj, położona w zatoce o tej samej nazwie.
Nie zawiodą się również ci, którzy cenią sobie odkrywanie zabytków. Największymi atrakcjami są klasztor franciszkański z 1483 roku i klasztor dominikanów z 1482. Poza tym na malutkiej Lopud znajduje się około 30 kościołów.
Na wyspie można albo spędzić kilka dni, albo potraktować ją jako miejsce na krótki wypad podczas pobytu w Dubrowniku.
Tę chorwacką wyspę powinien odwiedzić każdy Polak będący w pobliżu, ponieważ ma ona w swojej historii polski epizod. W 1927 roku działaczka turystyczna, Władysława Nazarewska, kupiła w Rogacu na wyspie dom i otworzyła w nim polski całoroczny pensjonat. Z kolei rok później kolejny Dom Polski w Necujam w zatoce Supetar stworzyli Emilia i Józef Bartelmus. Gościł w nim m.in. poeta Krzysztof Kamil Baczyński.
Zaletą wyspy jest to, że choć leży niedaleko popularnego Splitu (można ją dojrzeć z promenady!), nie jest oblegana przez turystów. Šoltę powinni odwiedzić ci, którzy lubią odkrywać nowe smaki i chętnie przywożą kulinarne pamiątki z podróży. Na wyspie wytwarzana jest oliwa z pierwszego tłoczenia nazywana Levantinką, a z zebranych tam winogron produkuje się lokalny przysmak, czyli wino Dobricić. Dobrym prezentem z wyspy będzie też miód robiony z kwiatów rozmarynu.
Nie brakuje tam również atrakcji dla odkrywców. Na Šolcie znajdują się rzymskie ruiny, piękny kościół św. Stefana z Grohote, wieża obronna z XVII wieku i bazylika z przełomu VI i VII wieku.
Cabrera to najmniejsza (ma zaledwie 17 kilometrów kwadratowych) wyspa archipelagu Balearów, którą otacza jeszcze 19 małych wysp, przez co sama staje się również archipelagiem. Kiedyś była miejscem zsyłki więźniów politycznych i swego rodzaju kolonią karną.
To idealny przykład tego, jak skutecznie można chronić przyrodę - na całej powierzchni wyspy w latach 90. XX wieku utworzono park narodowy. W związku z tym wprowadzono również limit łodzi, które w ciągu dnia mogą tam przypłynąć - 50 na okres od jednego do siedmiu dni, dłuższy pobyt wiąże się z surowymi karami. Wcześniej należy ubiegać się o stosowne pozwolenie od lokalnych władz, które oczywiście łatwiej jest uzyskać poza sezonem. Łodzie można cumować tylko w wyznaczonych miejscach w Puerto de Cabrera.
W związku z tym, że cała wyspa jest rezerwatem, zakazane jest łowienie ryb, a nawet zbieranie muszli na plaży. Nie oznacza to jednak, że nie ma sensu odwiedzić Cabrery. Kiedy już otrzymacie stosowne pozwolenie, swoje tajemnice odkryją przed wami ruiny XIV-wiecznego zamku, latarnia morska oraz niezwykła grota, której wnętrze rozświetla się na niebiesko - wszystko za sprawą lazurowego dna i promieni słońca odbijających się w wodzie. Do jaskini można dopłynąć pontonem.
Ta piękna wyspa na Morzu Egejskim uważana jest za miejsce narodzin bogini Hery. To również ojczyzna słynnego uczonego, Pitagorasa. Na Samos przypływa się, aby cieszyć się pięknymi widokami i smakiem muszkatelu, czyli słodkiego wina. Dotrzecie tam promem z Pireusu.
Na wyspie na pewno trzeba zapuścić się do miejscowości Karlovassi i tamtejszej dzielnicy Paleo Karlovassi ze starą zabudową i uliczkami, w których człowiek po prostu chce się zgubić.
Innym miastem, którego nie można pominąć, jest Pythagorion, który swoją nazwę zawdzięcza Pitagorasowi. Dla turystów zakochanych w greckim klimacie i poszukujących idealnych kadrów to prawdziwy raj - liczne wąskie uliczki, tawerny zachęcające do wejścia i malowniczo położony port są tym, czego szukają fotografowie.
Obowiązkowymi punktami zwiedzania są: świątynia Hery, czyli Herajon wpisany na listę UNESCO, akwedukt Eupalinosa uchodzący za cud antycznej inżynierii oraz jaskinia, w której Pitagoras schronił się podczas ucieczki przed tyranem Polikratesem.
Zobacz też: Grecja nie kończy się na Krecie i Zakynthos. 12 mniej znanych wysp, o których mogłeś nie wiedzieć
Polscy turyści często traktują Francję po macoszemu. Chętniej wybierają takie kierunki jak Grecja, Włochy czy Hiszpania. Tymczasem ten kraj ma wiele do zaoferowania, między innymi wyspę Belle-Ile en Mer, która leży u wybrzeży Bretanii. To propozycja dla osób, które jesienią niekoniecznie poszukują bardzo ciepłych miejsc. Temperatura nie jest tam o tej porze roku najwyższa, ale nie znaczy to, że wyspa nie jest warta odwiedzenia - mimo wszystko klimat jest tu łagodniejszy niż na kontynencie. A poza sezonem liczba turystów znacznie spada, przez co czas spędza się na wyspie przyjemniej.
Belle-Ile en Mer na pewno może pochwalić się pięknymi plażami. Jesienią co prawda nie poplażujemy i nie wykąpiemy się w oceanie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać się na spacer jego brzegiem.
Na wyspie znajduje się dom francuskiej aktorki Sarah Bernhardt, który został zmieniony w muzeum. Turyści odwiedzają też latarnię morską w Bangor.
Aby dotrzeć na Belle-Ile en Mer, trzeba wsiąść na prom wypływający z Quiberon oddalonego o 14 kilometrów.
Propozycja dla tych, którzy nie szukają ciepła, lecz przede wszystkim pięknych widoków. Bo takie bez wątpienia oferuje niemal każdy region Norwegii. Nie inaczej jest w przypadku wysp Lyngor. Najlepiej zatrzymać się na wyspach Sandoya lub Boroya, gdzie można zostawić samochód i poruszać się między wyspami promem lub kajakami, czyli tak, jak robią to miejscowi. Wypożyczalnia znajduje się na stałym lądzie w Tvedestrand. Dla turystów, którzy na co dzień przemieszczają się w bardziej tradycyjny sposób, na pewno jest to jedna z największych atrakcji.
Na wyspach znajdziecie wszystko, co prawdopodobnie kojarzy wam się ze Skandynawią. Są piękne, majestatyczne fiordy i małe, kolorowe domki typowe dla tego regionu Starego Kontynentu. Warto dodać, że wioska Lyngor została przez UNESCO uznana za najlepiej zachowaną w całej Europie.
Wyspy położone są w odległości dwóch-trzech godzin jazdy od Oslo - kierujcie się w stronę Tvedestrand lub Risor. Z miejscowości Gjeving mniej więcej co dwie godziny odpływa prom.