Tu nie ma tłumu turystów czy straganów z pamiątkami, jest za to nieodkryta przyroda i piękne widoki. Jeśli nie masz jeszcze pomysłu jak spędzić długi weekend majowy, zobacz nasze zestawienie pięciu ciekawych miejsc w Polsce.
Nazywana "najbardziej kolorową polską wsią" Zalipie to niewielka wieś położona zaledwie półtorej godziny jazdy samochodem z Krakowa. Tu wszystko jest ręcznie malowane, od domów po przedmioty domowego użytku, a nawet psie budy czy kurniki.
Kolorowa tradycja narodziła się w Zalipiu na przełomie XIX i XX wieku, pielęgnowana z pokolenia na pokolenie, przetrwała do dzisiaj. Skąd pomysł na kolorowe malowidła? Powód jest prosty: ówczesne kobiety chciały odnowić swoje domostwa i ożywić je kolorami.
Fot. flickr.com
Najbardziej znaną przedstawicielką zalipskiej tradycji malowania była Felicja Curyłowa, która od dziecka ozdabiała swój rodzinny dom malowidłami - "ściany, powały, okna, wszystko co tylko było w izbie". Po śmierci artystki jej dom stał się muzeum.
W Zalipiu znajdziemy również Dom Malarek, w którym możemy nie tylko zgłębić wiedzę na temat zalipiańskich malowanek, lecz także wypocząć, czy wziąć udział w warsztatach plastycznych.
Tu pnie drzew na wysokości 10-50 cm od ziemi zamiast rosnąć pionowo, skręcają pod kątem prostym i wyginają się sporym łukiem. Na niewielkim obszarze jest ponad 400 tak wygiętych sosen, a co ciekawe wszystkie są wygięte są w jednym kierunku, na północ. Obecnie sosny zostały pomnikiem przyrody i są pod ochroną.
Turyści, którzy tu trafiają (najpierw trzeba dotrzeć w pobliże wsi Nowe Czarnowo i iść szlakiem wyznaczonym przez stalowe rury ciepłownicze), zadają to samo pytanie: jak do tego doszło? Czy to kaprys przyrody? Ingerencja leśników? A może psikus autorstwa stacjonujących kiedyś pod Gryfinem żołnierzy, którzy przejechali się po sosnowym lasku czołgiem?
SEBASTIAN WOŁOSZ
Krzywy Las w Gryfinie niedaleko Szczecina to wciąż nieodkryta tajemnica. Do dziś nie wiadomo co sprawiło, że drzewa są tak nienaturalnie wygięte. Ten niezwykły las warto zobaczyć na własne oczy.
Rezerwat przyrody Kręgi Kamienne w Odrach to miejsce, które odnajdziemy w Borach Tucholskich. Znane nie tylko z niezwykłych kamiennych kręgów i ciekawej przyrody, ale również uznane za miejsce mocy, gdzie co roku w czasie letniego przesilenia zjeżdżają tu radiesteci, różdżkarze "ładować akumulatory".
W rezerwacie znajduje się 9 kamiennych kręgów, z których najmniejszy ma średnicę 15 m, a największy 33 m. Kręgi możemy oglądać z ustawionej na skraju lasu drewnianej platformy widokowej. Funkcja, jaką pełniły te konstrukcje, do dziś pozostaje tajemnicą nurtującą wielu badaczy.
Polska. Odry. Kamiennie kręgi/Fot.Anna Olej-Kobus i Krzysztof Kobus/TRAVELPHOTO
Przypuszcza się, że były miejscem zgromadzeń plemiennych, obrzędów religijnych, rytuałów uzdrowień. Istnieje też hipoteza, że spełniały rolę obserwatorium astronomicznego. Mogły też wiązać się z pogrzebami, gdyż wokół rozciąga się spory cmentarz - zachowało się 30 niewielkich kurhanów, czyli cmentarzyska plemienia Gotów.
W rezerwacie nie wolno dotykać kamieni, siadać na nich, ani ocierać się o nie. W ten sposób możemy zniszczyć cenne porosty, które jest porastają. Jest ich tu około 90 gatunków.
W celu ich ochrony w latach 50. utworzono rezerwat przyrody "Kręgi kamienne". Co ciekawe, zobaczymy tu wiele gatunków typowych dla wysokich gór. Porosty rosną wolno, ale za to bardzo długo żyją. Bywa, że dopiero po 100 latach osiągają kilka centymetrów.
Jeśli jeszcze ich nie widzieliście, warto wybrać się tam w maju. Kolorowe jeziorka u podnóża Wielkiej Kopy w Rudawach Janowickich w pobliżu miejscowości Wieściszowice robią wrażenie.
Położone w Rudawskim Parku Krajobrazowym, cztery kolorowe jeziorka: zielone, żółte, purpurowe oraz niebieskie powstały w miejscu wyrobisk dawnych kopalni niemieckich. Zabarwienie wody w akwenach związane jest ze składem chemicznym ścian i dna wyrobisk. Gdy na początki XX w. zniknęła kopalnia do głosu doszła natura. Woda wypełniła wyrobiska pokopalniane, tworząc zjawiskowe jeziorka.
Fot. Agnieszka Jastrzębska
Niebieskie jeziorko zwane Lazurowym swój kolor zawdzięcza związkom miedzi. W przeciwieństwie do Purpurowego, jego woda jest czysta i pozbawiona siarkowego zapachu. Zielone jeziorko pojawia się niezwykle rzadko po bardzo intensywnych opadach deszczu. Potem wysycha, znikając na całe lata.
Purpurowe jeziorko pokrywa woda w kolorze purpury, będąca roztworem kwasu siarkowego. Żółte jeziorko jest najmłodsze, a spływająca z górskich stoków deszczówka, wypełniała jego dno wodą o żółtawym odcieniu.
Kolorowe znajdują się na różnych wysokościach, a wszystkie z nich bez problemu można zwiedzić pieszo spacerując po parku krajobrazowym.
W trakcie spaceru wydmami w Słowińskim Parku Narodowym z pewnością można poczuć się jak na Saharze. Wszędzie tylko piasek i niesamowite widoki.
Położone między jeziorem Łebsko, a morzem Bałtyckim są jedną z najciekawszych atrakcji przyrodniczych w Polsce. Osiągają wysokość ponad 30 m n.p.m. i przenoszone z wiatrem wędrują z szybkością ok. 3-10 m w ciągu roku.
fot. CHRISTIAN OFFENBERG (istock)
Warto wspiąć się na największe wzniesienie, którym jest Wydma Łącka (Łączka) (ok. 40 m n.p.m.). Z jej szczytu roztacza się piękna panorama na wszystkie wydmy, jezioro Łebsko i Bałtyk.