Pięć rajskich miejsc na ziemi. Tutaj zapomnisz o pracy i wypoczniesz

Ponoć Mark Twain kiedyś powiedział: "Zanim było niebo, był Mauritius, a potem niebo powstało na podobieństwo Mauritiusu?. Nic dodać, nic ująć. Przeczytajcie, czemu warto akurat tam i... gdzie jeszcze można znaleźć raj na ziemi.
Bora Bora Bora Bora fot. istock

Pięć rajskich miejsc na ziemi. Tutaj zapomnisz o pracy i wypoczniesz

Ponoć Mark Twain kiedyś powiedział: "Zanim było niebo, był Mauritius, a potem niebo powstało na podobieństwo Mauritiusu?. Nic dodać, nic ująć. Przeczytajcie, czemu warto akurat tam i... gdzie jeszcze można znaleźć raj na ziemi.

Bora Bora

Gdyby Ewa mieszkała w raju na Bora Bora, nie spotkałaby węża. Na tej najbardziej odizolowanej wyspie świata, gdzieś w połowie drogi między Stanami Zjednoczonymi a Australią, nie ma żadnych węży i żmij czy kąsających owadów. Serio. Większość ludzi przyjeżdża na tę wyspę Polinezji Francuskiej (czyli Tahiti) dla przepięknych plaż, krystalicznie czystej wody i potrzebnego od czasu do czasu odizolowania. Ale wyspa ma dodatkowe atuty. U wybrzeży mieszkają setki podwodnych gatunków, w tym ryby koralowe, żółwie, płaszczki (a nawet rekiny), które można obserwować zza maski do nurkowania. Wyspa jest malutka (29,3 km) i można ją zejść na piechotę (gdyby ktoś bardzo chciał), a właściwie trzeba, bo na Bora Bora nie ma transportu publicznego.

Uwaga panie, kwiatek za lewym uchem oznacza, że jesteście zajęte, za prawym, że jesteście wolne i skłonne do flirtu. Jeżeli więc to nie jest wasz miesiąc miodowy (wiele par przyjeżdża tu właśnie w tym celu, tuż obok znajduje się Tupai, rafa koralowa w kształcie serca), szykujcie się na zaloty ze strony ogorzałych młodzieńców. Wśród 9-tysięcznej populacji Bora Bora, połowa ma poniżej 20 lat. No i zgadnijcie, co jest produktem eksportowym raju? Oczywiście kokosy.

Bora Borafot. ALEXANDER SHALAMOV (istock)

Kaua'i Kaua'i fot. istock

Kaua'i, Hawaje

Na Hawajach wierzy się, że po świecie krąży mana - duch, energia przenikająca ludzi i przedmioty, a wszystko dzieje się na 'aina, czyli ziemi, którą traktować trzeba z najwyższym szacunkiem. Hawaje to najpóźniej zamieszkane przez człowieka wyspy na świecie i już ci pierwsi Hawajczycy potrafili docenić miejsce, w którym się znaleźli. Robią to zresztą do dziś, w wielu miejscach możecie znaleźć napis "malata the aina", co oznacza: szanuj ziemię. Na największej wyspie Hawajów, Kaua'i, szacunek do ziemi i przyrody objawia się między innymi w tym, że żaden budynek nie może być wyższy niż palma kokosowa. Tam mana i 'aina łączą się harmonijnie i nawet jeśli nie czujesz ich mocy zaraz po wyjściu z samolotu, uderzają w najmniej spodziewanym momencie. Może na szlaku pieszym prowadzącym do krainy tęczy i wodospadów, może kiedy spojrzysz w górę ponad turkusowym oceanem i zobaczysz szmaragdowe wzgórza. Może zdarzy się to podczas spływu krętą rzeką albo podczas surfowania na wysokich falach, a może wystarczy zajrzeć pod wodę i zobaczyć majestatycznego żółwia morskiego. Każdy może doznać olśnienia w innym momencie, grunt, że mana i 'aina odrywają od rzeczywistości, tak, że w drodze powrotnej możesz już zacząć planować przeprowadzkę. Jeżeli w ogóle wrócisz.

Kaua'ifot. istock

Mauritius Mauritius fot. KIRILL SHEVTSOV (istock)

Mauritius

Mark Twain napisał kiedyś: "Zanim było niebo, był Mauritius, a potem niebo powstało na podobieństwo Mauritiusu". Miał rację. Trzy wyspy: Mauritius, Reunion i Rodriges wyglądają jak zielone wzgórza zatopione w turkusowym oceanie. W błękitnych zatokach pływają olbrzymie żółwie morskie, wody pełne są delfinów, wielorybów, a nawet rekinów. Na lądzie rządzą ptaki - Mauritius ocalił przed wyginięciem więcej gatunków ptaków niż jakiekolwiek inne państwo na ziemi. Są tacy, którzy spędziliby życie w Parku Narodowym Black River wypatrując pustułki maskareńskiej, ptaka zagrożonego wyginięciem, żyjącego tylko na Mauritiusie.

Większość jednak wybiera pobyt w luksusowym hotelu nad morzem, w pierwszym rzędzie z widokiem na ocean Indyjski. Tutaj można się poczuć jak król i zapomnieć o bożym świecie. Byle nie na długo, bo poza hotelem rozciąga się świat z masą możliwości. Leżeć cały dzień na plaży? A może pójść ponurkować? Popływać? A może snorkelling? Kitesurfing? Albo wyprawa łodzią na okoliczne wysepki? Bo ja to chętnie pójdę na słynną salade d'ourite (sałatkę z ośmiornicami).

Mauritiusfot. ROBERT TOMAN (istock)

Kiribati Kiribati fot. istock

Kiribati, Mikronezja

W raju niewiele potrzeba do szczęścia, toteż mieszkańcy Kiribati nadal często mieszkają w tradycyjnych domach krytych strzechą. Życie płynie tu spokojnie, oparte na miejscowych uprawach i oceanie oraz motcie: "Jutro jest następny dzień". Kiribati, kiedyś nazywane Wyspami Gilberta, to 33 małych wysp i atoli, przy czym zamieszkałych jest tylko 12 z nich. Nie można tu uciec od widoku i szumu morza, niektóre atole ledwie co wystają spod powierzchni wody. W tym raju, pełnym turkusowych zatoczek, zielonych plam lądu i palm kokosowych, znajdziecie polski akcent. Jedna z wiosek na wyspie Kiritimati nazywa się Poland i leży tuż obok zatoki Stanisława. Nazwy wzięły się od polskiego odkrywcy i inżyniera, Stanisława Pełczyńskiego, który zmodyfikował system irygacyjny i nauczył z niego korzystać, tak, żeby palmy nawadniane były także w porze suchej.

Czas tutaj się zatrzymał, gospodarka nadal opiera się na uprawie kokosów, chlebowca właściwego (gatunek drzewa z tamtych rejonów, jego owoce są niezwykle pożywne, a drewno trwałe) i połowie ryb. Mieszkańcy dumni są ze swojego trybu życia, który nie zmienia się od lat i chętnie zapraszają przyjezdnych do przyglądania się z bliska swoim ceremoniom i zwyczajom. Hotele są raczej niewielkie, można znaleźć te bardziej luksusowe oraz tańsze i bardziej rodzinne pensjonaty. Nic nie dzieje się tu zbyt szybko, także zwolnij, zrelaksuj się i naciesz się wyspiarskim życiem.

Kiribatifot. istock

Palawan, Filipiny Palawan, Filipiny fot. istock

Palawan, Filipiny

Palawan, jedna z wysp Filipin, 650-kilometrowe pasmo lądu, to perełka wśród wymienionych tu rajów. Dziwnym trafem nie tak popularny jak reszta, Palawan ma do zaoferowania bardzo dużo, szczególnie dla tych, którzy swoje rajskie godziny wolą spędzać bardziej aktywnie. A nie ma nic lepszego, żeby naprawdę zapomnieć o tym, co zostawiliśmy w domu i odpocząć.

Widoki są tu niesamowite: wapienne klify schodzące do turkusowej wody, białe, osamotnione plaże i pokryte dżunglą wzgórza wystające z morza. Jeśli dodać do tego nadzwyczajnie przyjaznych mieszkańców, rzadkie gatunki zwierząt i roślin oraz wyśmienitą kuchnię, to ja chcę tu zostać na zawsze. I to w jakim towarzystwie! Wśród zwierzaków, mój absolutny faworyt, łuskowiec, zwany także pangolinem. Szkoda, że pokryty jest pancerzem, bo od razu chce się go przytulić. W nocy może lepiej uważać na palawiańskie biturongi orientalne, ale to bardziej ze względu na groźny wygląd niż niebezpieczeństwo, bo jak reszta mieszkańców wyspy, jest to stworzenie bardzo przyjazne.

Palawan, Filipinyfot. istock

Więcej o: