Puławy mają nie tylko dogodne położenie - między Kazimierzem Dolnym i Nałęczowem, z którymi tworzą "trójkąt turystyczny" - ale też nazywane są "polskimi Atenami", mimo to dociera tu znacznie mniej turystów niż do pozostałych "wierzchołków trójkąta". Choćby dlatego godne są uwagi - gdy w innych miejscach kłębi się tłum odwiedzających, w Puławach można się znakomicie wyciszyć. Przydomek "polskie Ateny" to zasługa największej atrakcji 50-tysięcznego miasta: klasycystyczno-romantycznego zespołu pałacowo-parkowego Czartoryskich. Kompleks założyli Adam i Izabela Czartoryscy pod koniec XVIII wieku. Rezydencja to jedno, bo do niej dobudowano wzorowane na antyczne budynki, które dziś uznawane są za perły polskiej architektury: Świątynię Sybilli (w niej Izabela Czartoryska otworzyła pierwsze w Polsce muzeum narodowe), Domek Grecki, Bramę Rzymską, Domek Żółty. Są też budowle o innym charakterze, np. Domek Gotycki i Altana Chińska oraz ogród angielski, z tarasowymi schodami, arkadami i grotami.
fot. Grzegorz Hałaś, Ghalas (wikimedia.org), licencja: CCD Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Puławy nazywane są Zielonymi Płucami Lubelszczyzny, blisko stąd do jej lessowych wąwozów. Mają też rozbudowaną sieć ścieżek rowerowych.
Nad Bałtyk warto jechać nie tylko latem - to jesienią i zimą w powietrzu jest najwięcej jodu, więc spacery są najzdrowsze. Zawsze jednak trzeba założyć, że pogoda nie dopisze i wtedy lepiej mieć w zanadrzu kilka atrakcji pod dachem. Na szczęście nad Bałtykiem powstało w ostatnich latach kilka naprawdę ciekawych muzeów.
Warto zacząć od otwartego ponad rok temu w Gdańsku Europejskiego Centrum Solidarności. Sercem budynku jest wystawa stała dedykowana historii "Solidarności" i ruchów opozycyjnych, które doprowadziły do przemian demokratycznych w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Wystawa jest multimedialna i pełna ciekawych eksponatów - zwiedzający mogą wejść np. do milicyjnego STARA i obejrzeć oryginalne wyposażenie stoczni. Na dachu znajduje się taras widokowy z panoramą terenów postyczniowych, Starego i Głównego Miasta. Przez cały rok działa też ogród zimowy, w ECS mają siedziby organizacje pozarządowe, odbywa się tu wiele spotkań, warsztatów i debat.
Warte zobaczenia jest też gdańskie "Muzeum Bursztynu", odsłaniające historię złotego skarbu Bałtyku. Można tu zobaczyć najciekawsze okazy naturalne (z zatopionymi we wnętrzu roślinami i zwierzętami) i przedmioty zdobione bursztynem, a także dowiedzieć się, jak na przestrzeni dziejów zmieniała się technika jego pozyskiwania i obróbki. Dla fanów Bałtyku i pięknych rzeczy - pozycja obowiązkowa.
fot. DerHexer (wikimedia.org), licencja: CC Attribution-Share Alike 3.0
Jeśli nad Trójmiasto przedkładacie Władysławowo czy Łebę, również czeka na was ciekawa ekspozycja: rozmieszczone w tych dwóch miastach Muzeum Motyli. Sześć tysięcy okazów motyli z całego świata zebrał kolekcjoner-pasjonat bez naukowego wykształcenia. Kolekcja prywatna powstawała od 1937 roku i póki co jest jedynym tego typu udostępnionym zbiorem w Polsce. Kolekcja w Łebie czynna jest codziennie od lipca do września, zbiór we Władysławowie można oglądać przez cały rok (nieczynne w poniedziałki).
Jaworki mają opinię jednej z najpiękniej położonych górskich wsi w Polsce: u zbiegu potoków Biała Woda i Czarna Woda, w dolinie oddzielającej Małe Pieniny od Beskidu Sądeckiego. To dawna wieś łemkowska - zachowało się w niej kilka dawnych chat i cerkiew. Największą atrakcją okolicy jest Wąwóz Homole, w sezonie ściągający tłumy turystów, i nie mniej urodziwy rezerwat Białej Wody. Jaworki leżą tylko 6 kilometrów od Szczawnicy, jednej z popularniejszych zimowych miejscowości w Polsce, a na pewno jest tu taniej. Gdy jesień jest ciepła, koniecznie trzeba wybrać się do Homole i powędrować po szlakach, ale trzeba się spieszyć - już od listopada w Jaworkach można liczyć na dobre warunki śniegowe.
fot. Mariusz Rzepkowski (wikimedia.org), licencja: CC Uznanie autorstwa
Narciarze, którzy nie lubią stać w kolejkach do kolejek, powinni sprawdzić Arenę Narciarską Jaworki-Homole, kompleks tras położonych w pobliżu Jaworek w Małych Pieninach w Dolinie Skalskie, na północnym zboczu Bukowinek u stóp Wysokiej (najwyższego szczytu Małych Pienin). W skład kompleksu wchodzą krzesełkowa kolej linowa "Homole" i dwa wyciągi talerzykowe (czas wjazdu 1-1,5 minuty). Śnieg często utrzymuje się aż do początku kwietnia.
Niełatwo dziś w Polsce spotkać rysia - jeden z najpiękniejszych dzikich kotów jest poważnie zagrożony wyginięciem i z trudem odbudowuje swoją populację. Przy odrobinie szczęścia może się to udać w Uroczysku Krzywa Góra - jednym z najdzikszych zakątków Kampinoskiego Parku Narodowego. Prowadzi tu tylko jeden szlak łącznikowy (żółty) w zachodniej części parku - czterokilometrowa, nie najłatwiejsza trasa biegnie od końcowego przystanku autobusów z Warszawy do dwóch ważnych węzłów, przez które przebiegają główne szlaki turystyczne KPN.
FOT. MARIUSZ CIESZEWSKI / AGENCJA GAZETA
Uroczysko Krzywa Góra to rezerwat ścisły. Dlatego daleko mu do uporządkowanego lasu - to puszcza w czystej postaci: pełne powalonych drzew, bagien, do przejścia których potrzebne są gumiaki, gęstych krzaków, wydm, ptaków i oczywiście owadów. Ci, którzy kochają takie klimaty - poczują satysfakcję odkrywania tajemniczej krainy, do której niewielu ludzi ma dostęp. Nie brak tu także ciekawostek przyrodniczych: w Krzywej Górze rośnie liczący 400 lat Dąb Kobendzy. Jego obwód ma blisko 500 centymetrów! Nie mówiąc już o tym, że to być może jedno z najdzikszych miejsc w Polsce znajduje się rzut beretem od Warszawy.
W Polsce istnieją miejsca, które kojarzą się raczej z egzotyką, więc w tej części Europy z trudem przychodzą turystom do głowy. Jednym z takich miejsc jest dolnośląska Kraina Wygasłych Wulkanów. Na bazę wypadową do jej eksplorowania świetnie nadaje się liczące ponad 800 lat miasto Wleń, pięknie położone w dolinie rzeki Bóbr. Mówi się, że to w ogóle jedno z najpiękniej położonych miast Dolnego Śląska i nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Sam Wleń zdecydowanie wart jest zobaczenia: ma rynek, kolorowe kamieniczki (ciekawostka: poziom gruntu tak się podniósł przez wieki, że wchodząc do niektórych domów trzeba się schylić, by nie uderzyć się w czoło) i dwa pałace (Dolina Bobru, w której leży Wleń pełna jest pałaców i ogrodów, wiele pałaców jest w rękach prywatnych i oferuje noclegi w przystępnych cenach). Nad Wleniem wznosi się z kolei Góra Zamkowa z ruinami Wleńskiego Gródka, zamku uważanego za najstarszą murowaną budowlę w Polsce.
fot. Jerzy Strzelecki (wikimedia.org), licencja: CC Uznanie autorstwa
Z Wlenia można sobie robić wypady na szlaki Krainy Wygasłych Wulkanów - są raczej łagodne, prowadzą przez pola i lasy, a krajobrazy są niecodzienne. Zresztą tutaj, gdzie nie spojrzeć, roi się od atrakcji: warto zahaczyć chociażby o Lubomierz (gdzie kręcono "Samych Swoich"), wybrać się na ceramiczne warsztaty do fabryki w Bolesławcu, do Wieży w Siedlęcinie (z jedynymi w Europie malowidłami przedstawiającymi historię Sir Lancelota, Rycerza Króla Artura) czy do zawieszonego na skale schroniska "Gościniec Perła Zachodu".