Futurystycznie, bezpiecznie, bajecznie. 10 wielkich atrakcji Singapuru [ZDJĘCIA]

Singapur to jedno z najbezpieczniejszych i najwygodniejszych do zwiedzania miejsc na świecie. Tutaj uśmiech nie schodzi człowiekowi z twarzy - mówi każdy, kto je. Oto 10 miejsc, które wprawiają cię w zdumienie i zachwyt.
Gardens by the Bay Gardens by the Bay istock

Futurystycznie, bezpiecznie, bajecznie. 10 wielkich atrakcji Singapuru [ZDJĘCIA]

Singapur to jedno z najbezpieczniejszych i najwygodniejszych do zwiedzania miejsc na świecie. Tutaj uśmiech nie schodzi człowiekowi z twarzy - mówi każdy, kto je. Oto 10 miejsc, które wprawiają cię w zdumienie i zachwyt.

Gardens by The Bay

To jedno z tych miejsc, o których mówi się: "nie z tej Ziemi". 101 hektarów zrekultywowanych obszarów nad zatoką, na których przyroda miesza się z futurystycznymi konstrukcjami z betonu i stali, stało się wizytówką Singapuru i pomysłem władz miasta na to, by żyło się tu lepiej.

Główną atrakcją Gardens by the Bay jest park z 50-metrowymi Supertrees - przypominającymi ogromne drzewa i obsadzonymi roślinami z całego świata konstrukcjami, między którymi można chodzić po wysokiej kładce. Superdrzewa są nie tylko ozdobą - transportują w parku deszczówkę i pobierają oraz przetwarzają energię słoneczną (którą zasilane są m.in. wieczorne pokazy typu światło i dźwięk).

Gardens by the Bay składają się z kilku części. By zwiedzić całość, trzeba mieć co najmniej cztery godziny. A całość wygląda jak z filmów science i fiction i jest jednym z najciekawszych tego typu obiektów architektonicznych na świecie.

Marina Bay Sands Marina Bay Sands istock

Marina Bay Sands

Marina Bay Sands to luksusowy resort obejmujący hotel-ikonę Singapuru, centrum handlowe (z przepływającym przez nie kanałem), muzeum ArtScience i Marina Bay Sands Skypark - taras widokowy na dachu z basenem typu infinity, czyli bez krawędzi. Z basenu mogą korzystać wyłącznie hotelowi goście (ceny w Marina Bay zaczynają się od mniej więcej od 750 dolarów singapurskich za noc), ale taras jest dostępny dla wszystkich.

Widać stąd most Helix (wyglądający niczym tunel do innego wymiaru), port, kosmiczne ogrody Gardens by the Bay i całą panoramę miasta. Na dachu działa restauracja i sklep z pamiątkami.

Zobacz też: Nie spędzaj wakacji na leżaku. Oto zabytki, które warto zobaczyć w najpopularniejszych miejscach świata

Singapore Flyer Singapore Flyer istock

Singapore Flyer

Wiele popularnych turystycznie miast może się pochwalić diabelskim młynem z prawdziwego zdarzenia, ale to singapurskie koło widokowe jest największe na świecie - jego średnica wynosi aż 165 metrów (dla porównania: London Eye ma 135 metrów średnicy).

Każda kabina (wielkości autobusu) zabiera do 28 pasażerów i porusza się z prędkością 21 metrów na sekundę. Koło kręci się od 8:30 rano do 22:30 i ciężko ocenić, która pora jest lepsza na przejażdżkę - za dnia i po zmroku Singapur wygląda zupełnie inaczej. Jedno się nie zmienia - zawsze widać z niego największe atrakcje miasta.

W trzypiętrowym terminalu Sigapore Flyera działa wiele sklepów, restauracji i salonów spa, jest tu nawet symulator lotu samolotem.

Singapurskie Ogrody Botaniczne Singapurskie Ogrody Botaniczne istock

Singapurskie Ogrody Botaniczne

Gardens by the Bay to nie jedyne ogrody, które czynią z Singapuru zielone miasto. Podróżnicy z mniejszym budżetem uwielbiają Singapurskie Ogrody Botaniczne.

Chociaż to zabytek z listy UNESCO, wstęp obowiązuje tylko do ich głównej atrakcji - Ogrodu Orchidei. Tu można podziwiać narodową kolekcję storczyków - zgromadzono najpiękniejsze ich odmiany, w sumie ponad tysiąc gatunków czystych i więcej niż dwa tysiące hybrydowych, oczywiście wspaniale wyeksponowanych.

W samym Ogrodzie Orchidei można spędzić długie godziny, a do zobaczenia jest jeszcze wiele zakątków - obok leży Ogród Imbirowy z kilkoma setkami odmian imbiru, wodospadem i dającą w tropikalnym klimacie chłód jaskinią. Jest Jezioro Łabędzie, pamiętające początki ogrodów (a dokładnie 1866 rok), fragment starego lasu deszczowego i oczywiście Visitors Centre, gdzie działa sklep z pamiątkami i roślinami oraz przyjemna restauracja. Stąd najlepiej ogląda się tropikalne ulewy.

Singapurskie Ogrody Botaniczne leżą zaledwie 5 minut od Orchard Road - głównej arterii miasta - i są bardzo chętnie odwiedzane. Mimo to wydają się ciche, spokojne i niemal puste, idealne na odpoczynek w tętniącym życiem mieście. Bo choć Singapurskie Ogrody Botaniczne to elegancki adres, leży się tu na trawie, piknikuje i gra w badmintona. Zieleń w Singapurze ma przede wszystkim służyć ludziom.

Singapurskie Chinatown Singapurskie Chinatown istock

Chinatown

Większość mieszkańców Singapuru ma chińskie korzenie, a pamiątki po pierwszych przybyszach z Chin można odnaleźć w dzielnicy Chinatown. Malkontenci twierdzą, że do innych światowych chińskich dzielnic wiele jej brakuje, bo dziś w zasadzie trudno odróżnić ją od biznesowych dzielnic Singapuru, ale to nie do końca prawda.

Ulubiona przez turystów, pełna uroku część, rozciąga się między ulicami Pagoda i Smith. To tutaj wciąż stoją małe chińskie domki z okiennicami i czerwonymi lampionami, uliczne stoiska z jedzeniem i niewielkie warsztaty. Nie brak też oczywiście zabytków i innych atrakcji.

Większość turystów odwiedza czteropiętrową Świątynię i Muzeum Zęba Buddy i Centrum Dziedzictwa Chinatown. To ostatnie jest znakomitym muzeum pokazującym, jak chińska dzielnica zmieniała się na przestrzeni lat, ale przede wszystkim - jak wyglądało życie jej pierwszych mieszkańców - cierpiących nędzę imigrantów.

W Chinatown można zobaczyć też jeden z najstarszych singapurskich meczetów (Meczet Jamae) i wjechać na 50-te piętro The Pinnacle @ Duxton, budynku mieszkalnego z tarasem widokowym, z którego roztaczają się widoki podobne jak z Singapore Flyera, za to wstęp kosztuje dużo mniej (5$). Wielbiciele jedzenia powinni wybrać się na czterogodzinną kulinarno-kulturalną wycieczkę po chińskiej dzielnicy.

Ciekawostka: singapurska Chinatown jest najczystszą chińską dzielnicą na świecie - tu na ulicy nie leży nawet jeden papierek.

Zobacz też: Grecja nie kończy się na Krecie i Zakynthos. 12 mniej znanych wysp, o których mogłeś nie wiedzieć

Little India Little India istock

Małe Indie (Little India)

Drugą ważną grupą etniczną obok Chińczyków są w Singapurze Hindusi. W nazwie ich dzielnicy nie ma ani grama przesady - Little India to dosłownie Małe Indie. Zamieszkująca dzielnicę społeczność Tamilów nazywa ją inaczej: Tekka (warto wiedzieć, jeśli akurat kogoś z nich spyta się o drogę).

Początki właściwej części Little India sięgają XIX wieku i panowania brytyjskiego - przypomina o tym tablica wmurowana w filar jednego z najstarszych domów w dzielnicy. Po minięciu tablicy wkracza się w labirynt wąskich, zastawionych straganami uliczek. Singapur jest drogim miastem, ale tu bez problemu zrobicie tanie zakupy - od krzykliwych koszulek po złotą i srebrną biżuterię, którą Hindusi uwielbiają się obwieszać. Szukanie miejsca na obiad też nie zajmuje dużo czasu - hinduskiej kuchni można spróbować w niezliczonej liczbie knajpek.

Warto wejść do którejś z hinduskich świątyni - jest to możliwe zawsze poza porami sprzątania (Hindusi składają swoim bogom ?mokre? ofiary - oblewają posążki bogów miodem, mlekiem i innymi cennymi płynami, i cała podłoga dosłownie w tym pływa). Przed każdą ze świątyń siedzą ludzie, którzy za kilka-kilkanaście dolarów powróżą Wam, np. odczytując przyszłość z linii papilarnych na dłoni.

Little India najlepiej odwiedzać w czasie Diwali, czyli hinduskiego Festiwalu Światła. Wtedy Hindusi świętują zwycięstwo dobra nad złem, a cała dzielnica jest przystrojona łańcuchami, girlandami i innymi dekoracjami (od początku września do listopada). Wtedy też odbywa się mnóstwo radosnych procesji z tamilską muzyką. Wszystko to w zestawieniu ze sterylną biznesową dzielnicą Singapuru jest jak podróż do innego świata.

Orchard Road Orchard Road istock

Orchard Road

Chyba każdy odwiedzający Singapur turysta w którymś momencie trafia na Orchard Road, która dla Sigapuru jest tym, czym Fifth Avenue dla Nowego Jorku albo Pola Elizejskie dla Paryża. Ulica jest jednokierunkowa i liczy sobie 2,2 km.

Jeszcze w XIX i nawet XX wieku w miejscu dzisiejszego centrum handlowego istniały plantacje gałki muszkatołowej i pieprzu oraz sady owocowe - stąd wzięła się jej nazwa - Orchard, czyli "sad".

Dziś to jedna z głównych atrakcji turystycznych Singapuru, główne centrum zakupowe i rozrywkowe: za dnia turyści wydają pieniądze w niezliczonej liczbie sklepów (samych centrów handlowych jest tu ponad 20), wieczorem bawią się w barach i restauracjach. Od lipca do grudnia każda pierwsza sobota miesiąca to na Orchard Road Noc Pieszych - wtedy w godzinach 6-11 wieczorem duża część ulicy jest wyłączana z ruchu samochodowego i pełna specjalnych atrakcji.

Orchard Road pełna jest bujnej, tropikalnej roślinności, i poza masą sklepów można tu znaleźć zielone, chłodne miejsca, które są niczym oaza na miejskiej pustyni. Stąd też bardzo blisko jest do Singapurskich Ogrodów Botanicznych.

Singapurskie zoo Singapurskie zoo istock

Singapurskie zoo

Lokalnie nazywane "Mandai Zoo". Rocznie odwiedza je 1,6 miliona turystów i trudno się dziwić - to zoo uchodzi za jedno z najlepszych i najciekawszych na świecie (z uwagi na swoją odpowiedzialną politykę ekologiczną i świetnie przygotowaną ofertę dla odwiedzających). Ogromne bogactwo gatunków (ok. 300) - jest tu nawet niedźwiedź polarny.

Zobacz też: Podróż poślubna ma być nie tylko luksusowa, ale też pełna przygód. Te kraje będą gwarancją udanej zabawy

Wyspa Sentos Wyspa Sentos istock

Wyspa Sentos

Leży w południowej części Singapuru połączona z lądem mostem i kolejką linową. Singapurskie centrum rozrywki i wypoczynku. Znajduje się tu m.in. park linowy MegaZip (ze zjazdem o długości 450 m), park rozrywki Universal Studios, wieża obserwacyjna Tiger Sky Tower, kolejka grawitacyjna, delfinarium i plaże.

Fort Canning Park Fort Canning Park istock

Fort Canning Green

Charakterystyczne, niewysokie wzgórze z kolejnym parkiem (w sumie Singapur ma ich ok. 300!), ważne historycznie miejsce organizacji oficjalnych uroczystości. A na co dzień - wspaniały teren spacerowy dla całych rodzin.