Chcesz poznać historię greckich wysp? Przeczytaj tę książkę >>
Greckie wyspy - ile ich jest?
Gdybyśmy przyjęli, że Grecja kontynentalna jest głową pełną pomysłów i idei, to greckie wyspy stanowią drogocenny diadem zdobiący jej skronie, w którym każda świeci własnym, niepowtarzalnym blaskiem.
Rozrzucone z rozmachem po morzach Egejskim i Jońskim, tworzące rozległe archipelagi, jak Cyklady, Sporady czy Dodekanez, od samego początku były niezależnymi bytami, na których formowała się lokalna kultura. Tym bardziej zadziwia fakt, że pomimo stuleci wojen i podbojów potrafiły zachować wspólną tożsamość jednego państwa i narodu. Swe bogactwo zawdzięczały idealnemu położeniu, dzięki któremu mogły wymieniać dobra i surowce z całym znanym światem. Zamiast inwestować w ekspansywność i armię, o wiele bardziej dbały o obronność, która dawała upragniony spokój. Dopiero wtedy można było zająć się rozwojem rzemiosła i sztuki.
A ile jest tych wysp? Dokładnie nie wiadomo. Przyjęta metodologia badań i jej kryteria wywołują gorące spory. Skoro więc sami Grecy nie są w stanie dojść do porozumienia, nie warto chyba zaprzątać sobie głowy liczbami. A na którą z wysp się zdecydować? Wybór to niełatwy. Mam jednak nadzieję, że w poniższym przewodniku każdy znajdzie coś dla siebie.
Tekst pochodzi z magazynu:
Santoryn (Santorini). W kolorze blue
Wyspa ognia i morza, a także zakochanych par i zapierających dech w piersiach zachodów słońca, idealnie komponujących się z architekturą domków zawieszonych nad klifami. Większość turystów zazwyczaj wpada tu z wizytą na kilka godzin, aby choć przez chwilę nacieszyć oczy przepięknymi widokami. Dlatego najprzyjemniej jest po godz. 17, kiedy większość promów odpływa i ruch na wyspie staje się mniejszy.
Na Santorynie na pewno trzeba odwiedzić miejscowość Oia ? to chyba najczęściej fotografowane miejsce w Grecji. Swój urok zawdzięcza kapitanom i żeglarzom, którzy zbudowali tu swoje domy. Położone kaskadowo na ścianach zbocza schodzącego do morza, razem z wąskimi uliczkami, schodkami i niebieskimi kopułami kościołów, tworzą niepowtarzalny i wielobarwny klimat.
Koniecznie trzeba zobaczyć też Akrotiri, zwane greckimi Pompejami. Było to starożytne miasto minojskie, które zostało zasypane popiołem i pumeksem podczas erupcji wulkanu, zachowując się w stanie wręcz idealnym do naszych czasów.
Wyspa znana jest również z doskonałego wina. Co ciekawe, winorośl występuje tu w postaci krzewów płożących, a grona chowają się przed palącym słońcem w środku koszyka uformowanego z liści.
Fot. Shutterstock
Mykonos. Cykady na Cykladach
Biorąc pod uwagę znaczenie archipelagu Cyklady dla greckiej kultury, wyspa Mykonos... nie ma specjalnie dużo do zaoferowania. Pozbawiona wielu atrakcji swój surowy, skalisty wizerunek zamieniła na wylansowany przepych, w którym pierwsze skrzypce grają bogactwo, kicz i sława. W ten sposób szybko stała się stolicą rozrywki i luzu, mekką imprezowiczów oraz poszukiwaczy wrażeń. Wszak nie bez powodu nazwana jest grecką Ibizą, a w głośnych barach, dyskotekach i klubach nocnych zabawa trwa do białego rana, by potem przenieść się bezpośrednio na plaże.
Mykonos, stolica wyspy, nosząca to samo co ona miano, ma niską zabudowę z krętymi uliczkami tworzącymi nieodgadniony labirynt. Miało to zwodzić piratów, którym mógłby przyjść do głowy pomysł, by splądrować miasto. Malownicze domki w białym kolorze żywo odcinają się od niebieskiego tła nieba i wody. W miejskim porcie oprócz kolorowych łódek cumują luksusowe jachty, a okoliczne wody nadają się doskonale do uprawiania sportów wodnych i nurkowania.
Fot. Shutterstock
Kreta. Żywe muzeum
Mówi się, że Kreta jest tak duża, że nie można zobaczyć jej wszystkich atrakcji za jednym razem. Ta największa z wysp greckich ma 260 km długości i kryje w sobie mnóstwo miejsc wartych odwiedzenia. Słoneczny klimat, bogata historia oraz zachwycająca przyroda stanowią doskonałe rekomendacje, by spędzić tu urlop.
Stolica Heraklion, otoczona potężnymi weneckimi fortyfikacjami, tętni życiem ruchliwego miasta, a jej serce bije przy fontannie Morosiniego, gdzie skupiły się modne kawiarnie i bary. Druga co do wielkości Chania leży na zachodnim krańcu Krety. Imponuje starym weneckim portem i zachęca do nastrojowych wieczornych spacerów po podświetlonych uliczkach starego miasta. Tytuł najpiękniejszego miejsca można przyznać natomiast miejscowości Retimno ? artystycznej i intelektualnej stolicy Krety. Góruje nad nim największa wenecka twierdza na świecie, która miała chronić w przeszłości przed Turkami.
Całe północne wybrzeże Krety to raj dla szukających wypoczynku i słonecznych kąpieli. Wzdłuż brzegów ciągną się kilometrami szerokie piaszczyste plaże, przy których rozwinęła się sieć turystycznych kurortów oferujących rozmaite rozrywki. Dla odmiany, południe wyspy jest bardziej skaliste i dzikie. O wiele mniejsze i bardziej niedostępne plaże przyciągają amatorów kontemplacji i spokoju. Najważniejszymi zabytkami są oczywiście pozostałości po minojskich pałacach w Knossos, Fajstos czy Mallii, ale warto wybrać się też na całodzienną wycieczkę przepięknym wąwozem Samaria.
Fot. Shutterstock
Rodos. Wyspa boga słońca
W starożytności było to potężne państwo-miasto, które mogło rzucić wyzwanie samym Atenom. Jego znaczenie podkreślał ogromny posąg z brązu, nazwany Kolosem Rodyjskim, który stał u wejścia do portu Mandraki i był jednym z siedmiu cudów antycznego świata. Wyspa Rodos czerpała zyski z międzynarodowego handlu i była ważnym ośrodkiem morskim. Mocno rozwijała się tu kultura i sztuka, czego dowodem są światowe arcydzieła, choćby takie jak Nike z Samotraki dłuta Pytokritosa, Grupa Laokoona czy Byk Farnezyjski, które powstały właśnie tutaj.
Swój współczesny obraz Rodos zawdzięcza głównie rycerzom krzyżowym joannitom, którzy po opuszczeniu Jerozolimy założyli tu stolicę swojego imperium. Dech w piersiach zapiera zwłaszcza starówka, która stanowi przykład idealnie zachowanego średniowiecznego miasta, z Pałacem Wielkich Mistrzów strzegącym spokoju. Uroku dodają tureckie meczety, świadectwo 400-letniej osmańskiej dominacji, a żelaznym punktem zwiedzania są pozostałe zamki krzyżowców, z tym w Lindos na czele.
Jeśli ktoś szuka wypoczynku na plaży, powinien zostać po wschodniej stronie wyspy i odwiedzić jedną z miejscowości turystycznych, takich jak Faliraki czy Kalithea. Południe z kolei oddane jest we władanie miłośników sportów wodnych. Na półwyspie Prasonisi, okresowo będącym wyspą, panują doskonałe warunki do nauki windsurfingu i kitesurfingu.
Fot. Shutterstock
Kos. Ojczyzna Hipokratesa
Z brzegów wyspy gołym okiem można dostrzec, co dzieje się u wschodniego sąsiada, Kos leży bowiem vis-?-vis popularnego tureckiego kurortu w mieście Bodrum. Wyspa jest mała i panuje na niej sielska i leniwa atmosfera. Nie ma tu za dużo zabytków do zwiedzania, a samochodem z jednego krańca na drugi można dojechać w ciągu godziny. Idealnie sprawdza się natomiast dla osób poszukujących ucieczki od zgiełku współczesnej cywilizacji. Tu naprawdę można odciąć się od wszystkiego i solidnie wypocząć.
Poza głównym miastem, noszącym tę samą nazwę, co wyspa i skupiającym centrum ruchu turystycznego, jest jeszcze kilka mniejszych kurortów: Tigkaki, Marmari czy Mastichari na północnej stronie oraz Kardamena na południowym wybrzeżu. Resztę wyspy zajmują niewysokie góry z malowniczo poukrywanymi miejscowościami oraz pastwiska, plantacje oliwek i pola. Spośród nielicznych zabytków na uwagę zasługują pozostałości po obronnej twierdzy joannitów, którzy kupili wyspę od Wenecjan w 1314 r. Znajduje się ona zaraz obok portu w mieście Kos. Wizytówką miasta jest meczet Hassana Paszy z XVIII w. oraz sędziwy platan zwany drzewem Hipokratesa, pod którym według legendy miał nauczać ojciec medycyny.
Fot. Shutterstock
Zakintos. Królowa plaż
Jakby przez ironię Zakintos znajduje się po zachodniej stronie Peloponezu, czyli przeciwnie do większości greckich wysp, i wchodzi w skład archipelagu Wysp Jońskich. Homer opisywał ją jako część ziem należących do Odyseusza urzędującego na pobliskiej Itace, natomiast średniowieczni Wenecjanie nazywali ją wyspą kwiatów lub wyspą zapachów. W przeciwieństwie do górzystych i kamienistych wysp Morza Egejskiego, Zakintos (podobnie zresztą jak cała reszta archipelagu) jest zielona i bujna. W centralnej części znajdują się winnice, plantacje oliwek i drzew cytrusowych. Słynne są tutejsze krajobrazy ? lazurowe morze, biel wapiennych skał oraz żółta barwa drobnego piasku tworzą zachwycające malarskie kombinacje.
Najbardziej znany jest chyba widok tzw. Zatoki Wraku ? jedna z ikon, obecna na wielu zdjęciach i pocztówkach z Grecji. To jednocześnie główna atrakcja na wyspie. Dostać się na nią można jedynie od strony morza. Na brzeg wyrzucony jest wrak statku Panagiotis, który osiadł na mieliźnie w 1983 r. Jeżeli ktoś nie ma lęku wysokości, może zobaczyć zatokę z punktu widokowego znajdującego się na samym szczycie klifu.
Innym znanym miejscem jest plaża Gerakas, na której znajdują się jedne z ostatnich siedlisk lęgowych żółwi morskich Karetta. Ponieważ jest to zagrożony gatunek, utworzono tu specjalną strefę ochronną, w której obrębie turyści mogą przebywać tylko w określonym czasie.
Fot. Shutterstock
Korfu. Ulubienica pisarzy
Ta ciesząca się dzisiaj wielką popularnością zielona wyspa (ponad milion turystów rocznie!) jako jedna z pierwszych otworzyła się na turystykę. Już w XIX w. przyciągała bogate europejskie rody, które traktowały ją jako idealne miejsce do letniego wypoczynku i budowały tu swoje rezydencje. Ale zanim do tego doszło, historia nie oszczędziła jej czasów wojen i niepokojów. To właśnie przez Korfu wybuchła II wojna peloponeska, w której wyspa znalazła się po stronie przegranych Aten. Stabilność i rozwój gospodarczy zagwarantowali dopiero Wenecjanie, sprawując tu ponad 400-letnie rządy. Korfu odbił Wenecji Napoleon, a po jego klęsce wyspa przeszła w ręce Brytyjczyków. Podczas II wojny światowej była areną krwawych walk z okupantem niemieckim. Upodobali sobie ją znani pisarze: John Milton, Edward Lear czy Zbigniew Herbert. Podobno nawet dla szekspirowskiej ?Burzy? stała się inspiracją.
Burzliwa historia wyspy znalazła odzwierciedlenie również w kosmopolitycznym charakterze stolicy. Pomiędzy dwiema weneckimi fortecami rozciągają się rzędy renesansowych kamienic, wśród których sterczą kopuły bizantyjskich świątyń. Choć mocno zaniedbane, świadczą o minionych latach dobrobytu. Wybudowana przez Francuzów elegancka dzielnica Liston jest wzorowana na paryskiej Rue de Rivoli. Koncerty muzyki poważnej przypominają, że miasto słynęło w przeszłości z drugiej co do wielkości, po La Scali, opery na świecie. A w spadku po Brytyjczykach można napić się imbirowego piwa.
Chcesz poznać historię greckich wysp? Przeczytaj tę książkę >>
Fot. Shutterstock
Tekst pochodzi z magazynu: