Cukier krzepi, urlop... lepiej! 10 bardzo tuczących przysmaków z różnych zakątków świata

Podróże potrafią dodać sił i... kilogramów. Zwłaszcza, jeśli na Twojej drodze staną hiszpańskie/meksykańskie churros, szwajcarskie serowe fondue czy gruzińskie chaczapuri... Poznajcie naprawdę tuczącą i piekielnie smaczną dziesiątkę.
Churros z gorącą czekoladą/ Fot. Shutterstock Churros z gorącą czekoladą/ Fot. Shutterstock Churros z gorącą czekoladą/ Fot. Shutterstock

Hiszpania, Meksyk - churros

Hiszpania, Meksyk - churros

Churros to jedna z najpopularniejszych hiszpańskich przekąsek śniadaniowych, bardzo popularna także w Meksyku. Dość rzadkie ciasto z mąki pszennej, oleju i cukru wyciska się szprycą o gwiaździstym przekroju na głęboki olej i smaży. Gotowe churros (nazywane hiszpańskimi pączkami) są chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku, najlepiej smakują, gdy są świeże. Churros same w sobie są tłuste i kaloryczne (posypuje się je jeszcze dodatkowo cukrem pudrem, czasem zmieszanym z cynamonem), ale Hiszpanie nie znają umiaru i zjadają je na śniadanie maczając w filiżance gęstej, płynnej czekolady. Takie churros noszą nazwę chocolate con churros (w Katalonii xurros i xocolata).

Tradycyjnie churros z czekoladą spożywa się na śniadanie w Nowy Rok, w sam raz na przekąskę po całonocnej imprezie.

W Hiszpanii sprzedażą churros zajmują się tzw. churrerie, czyli sklepiki, a czasem zwykłe uliczne stoiska zlokalizowane wszędzie tam, gdzie przewija się dużo ludzi. Turysta nie ma szansy, aby przeoczyć churros, nie uda się też przejść obok nich obojętnie.

Dlatego pamiętajcie, że:

jedno churros = 116 kcal (a uwierzcie, ciężko poprzestać na jednym)

filiżanka gęstej, gorącej czekolady = 230 kcal

Zobacz, jak się robi churros:

Churros smażone w głębokim oleju/ Fot. ShutterstockChurros smażone w głębokim oleju/ Fot. Shutterstock

Fondue bourguignonne/ Fot. Shutterstock Fondue bourguignonne/ Fot. Shutterstock Fondue bourguignonne/ Fot. Shutterstock

Szwajcaria - fondue

Szwajcaria - fondue

Stopiony w garnku ser, w którym zanurza się nabite na długie widelczyki kawałki chleba, to narodowa potrawa Szwajcarów. Fondue nie musi być serowe (w tzw. fondue bourguignonne kawałki mięsa macza się w gorącym oleju), ale właśnie w takiej wersji jest najbardziej znane. Chociaż może kojarzyć się z pewnym luksusem (gotowa mieszanka fondue dla dwóch osób dostępna w polskich sklepach kosztuje ok. 30 zł, a przygotowywanie fondue z pojedynczych składników wcale nie wychodzi taniej, bo ser musi być oryginalny, szwajcarski), fondue wyrosło tak naprawdę z oszczędnego gospodarowania zasobami: potrawa z roztopionego z winem twardego sera i czerstwego chleba to przecież kwintesencja prostoty i niemarnowania. Równie ważny w fondue, które jest nie tylko jedzeniem, a wręcz szwajcarską religią, jest aspekt ludzki: fondue przygotowuje się w tzw. wspólnotowym garnku (caquelon), wszyscy jedzą razem.

Porcja fondue (ok. 100 g) = 247 kcal

Fondue z pieczywem. Fot. ShutterstockFondue z pieczywem. Fot. Shutterstock

Foie gras na zimno/ Fot. Shutterstock Foie gras na zimno/ Fot. Shutterstock Foie gras na zimno/ Fot. Shutterstock

Francja - foie gras

Francja - foie gras

Francuski przysmak foie gras, czyli po polsku pasztet strasburski, może przysporzyć nam wyrzutów sumienia nie tylko z powodu spożytych kalorii. Potrawa, znana już w czasach starożytnego Egiptu, uzyskiwana jest ze stłuszczonych wątróbek kaczych i gęsich. Ptaki tuczone są na okres 2-3 tygodni przed ubojem, w celu 10-krotnego powiększenia wątroby. Proces ten został zakazany w wielu krajach, w tym w Polsce, co czyni foie gras przysmakiem nie tylko wyrafinowanym, ale i zakazanym, czytaj: pożądanym.

Foie gras serwuje się na ciepło, w postaci pokrojonych plastrów usmażonych na tłuszczu kaczym lub gęsim, albo w formie pasztetu, na zimno.

Dodatkowo, pasztet strasburski to jedno z droższych dań na świecie. Zobacz także, ile taka przyjemność kosztować Cię będzie kalorii:

Porcja foie gras (ok. 100g) - 462 kcal

Foie gras na ciepło/ Fot. ShutterstockFoie gras na ciepło/ Fot. Shutterstock

Chaczapuri/ Fot. Shutterstock Chaczapuri/ Fot. Shutterstock Chaczapuri/ Fot. Shutterstock

Gruzja - chaczapuri

Gruzja - chaczapuri

Chaczapuri to mistrzostwo tzw. biednych dań. Jest to placek zapiekany z serem, który występuje w kilku wariantach. W środku chaczapuri adżaruli znajduje się masło, roztopiony ser i jajko, które ścina się pod wpływem gorąca pozostałych składników. Chaczapuri imeruli to okrągły placek z zapieczonym w cieście nadzieniem serowym lub pastą z czerwonej fasoli. Chaczapuri z Abchazji ma wiele warstw i przypomina lazanię bez sosu. Z kolei chaczapuri z Osetii występuje z dodatkiem ziemniaka.

Najprostszy przepis na chaczapuri mógłby brzmieć: "weź kawałek dobrego sera (a o to na Kaukazie, w miejscu z długą tradycją serowarską, nietrudno) i jakieś ciasto". Wygląda to tak.

Do smaku sos adżika, czyli pasta z czerwonej papryki z dodatkiem soli, czosnku, ziół i orzecha włoskiego. Mniam.

Jedno chaczapuri to około 900 kcal, więc radzimy się z kimś podzielić.

Chaczapuri z jajkiem/ Fot. ShutterstockChaczapuri z jajkiem/ Fot. Shutterstock

Langosz z czosnkiem i serem/ Fot. Shutterstock Langosz z czosnkiem i serem/ Fot. Shutterstock Langosz z czosnkiem i serem/ Fot. Shutterstock

Węgry- langosz

Węgry- langosz

Langosz to specjalność naszych bratanków od bitki i szklanki. To mało wytworny placek z mąki pszennej, drożdży, gotowanych utłuczonych ziemniaków, mleka, cukru, soli i oleju. Dużej ilości oleju, bowiem masa jest potem smażona na głębokim tłuszczu.

Może i mało wytworny, ale trudno go nie polubić. Langosze jada się ze śmietaną, czosnkiem, startym żółtym serem i innymi dodatkami. W Budapeszcie można także znaleźć wersję dla turystów typu langosz-pizza albo langosz z keczupem. Można go kupić w barach szybkiej obsługi i w starych halach kupieckich na Węgrzech (jak i na Słowacji), jednak langosz langoszowi nierówny i każdy amator placka ma swoje ulubione miejsce.

Taka przekąska to sycące 330 kcal, których pulę możemy zwiększyć zamawiając odpowiedni dodatek.

Langosze zaraz po wysmażeniu/ Fot. ShutterstockLangosze zaraz po wysmażeniu/ Fot. Shutterstock

Spaghetti carbonara/ Fot. Shutterstock Spaghetti carbonara/ Fot. Shutterstock Spaghetti carbonara/ Fot. Shutterstock

Włochy - spaghetti carbonara

Włochy - spaghetti carbonara

Spaghetti carbonara to danie oparte na jajkach, serze (oczywiście nie byle jakim, najlepsze będą Pecorino Romano albo Parmezan), bekonie i czarnym pieprzu. Gorący, usmażony na patelni bekon i ugotowany makaron (nie tylko spaghetti, carbonarę robi się także z fettucine, rigatoni, linguine albo bucatini) miesza się z surowym jajkiem i serem. Danie pochodzi z Lacjum, a dokładniej z Rzymu i nie posiada tak długiej tradycji, jak mogłoby się wydawać, bowiem pierwsze przepisy pochodzą dopiero z czasów powojennych.

Spaghetti carbonara to "jedynie" 470 kcal.

Spaghetti carbonara/ Fot. ShutterstockSpaghetti carbonara/ Fot. Shutterstock

Poutine/ Fot. Shutterstock Poutine/ Fot. Shutterstock Poutine/ Fot. Shutterstock

Kanada - poutine

Kanada - poutine

Poutine to frytki, a na nich roztopiony ser (głównie typu cheddar) i brązowy sos pieczeniowy. "Danie" pochodzi z Quebeku, gdzie pewien restaurator, po tym jak stały klient poprosił o nałożenie sera na frytki, miał zakrzyknąć: "ça va faire une maudite poutine", czyli "zrobi się z tego cholerny bałagan". Potrawa, choć prosta, przeszła pewne udoskonalenia. W pewnym momencie na frytkach i serze pojawił się także sos, dzięki któremu poutine pozostaje dłużej ciepłe.

Przekąskę podaje się w barach szybkiej obsługi, pubach, budach przy drodze i - oczywiście - na meczach hokeja. Warta jest około 700 kcal i każdego kęsa.

 

Poutine z bliska/ Fot. ShutterstockPoutine z bliska/ Fot. Shutterstock

Burek z serem/ Fot. Shutterstock Burek z serem/ Fot. Shutterstock Burek z serem/ Fot. Shutterstock

Bałkany- burek

Bałkany- burek

Placek, o swojskiej nazwie burek (choć znany jest także jako byrek, börek, boereg i pirog) robi się z ciasta filo bądź yufka - podobnego do ciasta francuskiego. Popularny jest w krajach śródziemnomorskich, na Bałkanach i w krajach arabskich. Nazwę zawdzięcza tureckiemu czasownikowi bur, który oznacza zawijać, zakręcać.

Cieniutkie ciasto nadziewane jest mięsem, szpinakiem, innymi warzywami lub serem. Czasem podawany jest w formie podobnej do wielowarstwowej pity, czasem jest zawijany i w wyglądzie przypomina precel. W krajach byłej Jugosławii dostaniemy go w specjalnych sklepach zwanych byrektore (lub buregdzinica).

Kto próbował, ten wie, jak trudno jest mu się oprzeć. Kto jeszcze nie jadł, niech spróbuje koniecznie.

Burek z mięsem (porcja) to około 320 kcal, z serem ok. 400 kcal.

Burek z mięsem/ Fot. ShutterstockBurek z mięsem/ Fot. Shutterstock

Ramen/ Fot. Shutterstock Ramen/ Fot. Shutterstock Ramen/ Fot. Shutterstock

Japonia - ramen

Japonia - ramen

Ten rosół z makaronem przywędrował do Japonii z Chin już w XIX wieku, ale popularny stał się dopiero po II wojnie światowej. Słowo ramen pochodzi od chińskiego lamian, czyli rodzaju makaronu pszennego. Mięso, którego używa się do powstania wywaru to wieprzowina, ale w skład zupy wchodzić mogą także ryby i owoce morza, warzywa, wodorosty, mięso drobiowe, gotowane jajka czy nasiona sezamu. Dodaje się także sos sojowy albo miso.

Nie ma jednego przepisu na ramen, wyróżnia się kilkadziesiąt typów rosołu i każdy kucharz wymyśla własną recepturę. Co ciekawe, ramen to pierwowzór zup błyskawicznych.

Porcja ramenu to 440 kcal.

Ramen/ Fot. ShutterstockRamen/ Fot. Shutterstock

Jalebi/ Fot. Shutterstock Jalebi/ Fot. Shutterstock Jalebi/ Fot. Shutterstock

Indie - jalebi

Indie - jelebi

Jalebi (zwane także Jilapi lub Jilawii) to słodkość znana na całym subkontynencie indyjskim, w Indiach, Bangladeszu, Nepalu, Pakistanie i Sri Lance oraz w wielu krajach Bliskiego Wchodu i Afryki Północnej.

To precelki z mąki pszennej (mąka maida), smażone na głębokim tłuszczu, a potem zanurzane w syropie cukrowym.

Podawane na zimno i na ciepło, popularne są podczas Ramadanu i Diwali, a w Indiach w Dniu Niepodległości i Dniu Republiki. Lekko gumowate w środku i chrupiące na zewnątrz, często do smaku skrapia się je sokiem z cytryny.

W niektórych rejonach jalebi to... lek na ból głowy. W takiej sytuacji umieszcza się je w gotującym mleku i pozostawia w nim na chwilę przed schrupaniem. Wyjątkowo smaczne lekarstwo.

W naszym zestawieniu jalebi wydaje się wręcz dietetyczne, bo jeden precelek to zaledwie 130 kcal. Tylko naprawdę trudno nie sięgnąć po następny.

Zobacz filmik, jak przygotować jalebi.

Jalebi w trakcie smażenia/ Fot. ShutterstockJalebi w trakcie smażenia/ Fot. Shutterstock