Zwykle rankingi wyjazdowo-wakacyjne pokazujące kierunki przyjazne dla kieszeni powstają w oparciu o najtańsze opcje: cenniki łóżek w hostelach, komunikacji miejskiej i lokalnych barów. A co, jeśli lubisz spędzać czas wolny w sposób nieco bardziej wymagający?
Serwis priceoftravel.com sporządził ranking dla turystów trzygwiazdkowych. Obejmuje on miasta na różnych kontynentach. W dolarową dniówkę autorzy wliczyli: nocleg w trzygwiazdkowym, centralnie położonym hotelu, przejazd taksówką, posiłki w porządnych restauracjach, bilet do popularnego obiektu (np. cenionego muzeum) i kieszonkowe na przyjemności. Niektórych miejsc można było się spodziewać, bo nie jest żadną niespodzianką, że np. w Europie tanio jest na Bałkanach, ale jest też kilka ciekawostek - np. tańszy niż kiedyś jest pobyt w Stambule czy Petersburgu. Z listy wynika też, że o ile w pożądanych turystycznie miastach, takich jak np. Paryż, czy Barcelona, bez większego trudu można znaleźć tanie hostele, o tyle hotele trzygwiazdkowe będą tam dużo, dużo droższe niż gdzie indziej.
Oto kilka tanich, miejskich propozycji dla trzygwiazdkowego turysty na dwóch popularnych wyjazdowo kontynentach, czyli w Europie i w Azji. W tej drugiej, żeby "poczuć się jak król", wystarczy 30 dolarów dziennie.
W Azji tańsze niż w Europie są hotele, jedzenie, przejazdy, bilety wstępu, na dodatek w wielu miejscach można się targować. Przyjazne temperatury sprawiają, że jakieś słoneczne miejsce znajdzie się tu przez cały rok.
Najtańszym z najtańszych miejsc dla bardziej wymagających turystów okazała się nepalska Pokhara z dziennym budżetem 28 dolarów. To miasto w centralnej części kraju, nazywane "klejnotem Himalajów" słynie przede wszystkim z bajecznych widoków: ośnieżonych szczytów, błękitnych jezior i soczystej zieleni. Panorama ośmiotysięczników obejmuje m.in. Annapurnę, Dhaulagiri i Mansalu. Ale można tu też kontemplować widoki zupełnie inne: z leżącej na dawnym szlaku handlowym z Indii do Tybetu Pokharze wciąż wyruszają karawany objuczonych mułów, dostarczających dziś towary w niedostępne części Himalajów. Najlepszym miejscem na leniwe podziwianie widoków są brzegi jeziora Phewa.
fot. Shutterstock
Kolejne miejsca przypadały kilku miastom wietnamskim, tajlandzkiemu Czang Maj i stolicy Nepalu Katmandu - w każdym z nich dzień na wyższym poziomie kosztuje maksymalnie trzydzieści kilka dolarów. Nieco drożej jest w miastach Laosu, Kambodży czy Indonezji; zaskakująco drogo wypadają za to metropolie tanich Indii - Delhi, a przede wszystkim Mumbaj (66 dolarów). Gdzie więc można się wybrać i co zobaczyć za 30 dolarów dziennie?
Czang Maj to miasto na północy Tajlandii, zupełnie inne od kojarzonych z tym krajem plażowych kurortów: z liczącym sobie siedem wieków starym miastem, buddyjskimi świątyniami i bujną zielenią. To jednak przede wszystkim świetna baza wypadowa na wędrówki po górach i wsiach zamieszkanych przez kolorowe mniejszości etniczne.
fot. Shutterstock
W pierwszej szóstce znajdują się również trzy miasta wietnamskie: leżące na północy kraju Hanoi, położony na południu Hoszimin i znajdujące się gdzieś pośrodku Hoi An.
Z punktu widzenia turysty to właśnie to ostatnie jest najciekawsze, a wielu mawia, że czas się w nim zatrzymał. Położone u ujścia rzeki Thu Bôn do Morza Południowochińskiego przed wiekami było jednym z najważniejszych portów na morskim fragmencie Jedwabnego Szlaku, zamieszkanym przez kupców wietnamskich, chińskich i japońskich. W Hoi An do dzisiaj przetrwały domy zamożnych rodzin i handlowy duch. Dla wielu przybyszów największą atrakcją miasteczka są zakłady krawieckie, w których z wybranego materiału (a bele zapełniają pomieszczenia po sufit) na życzenie wyczarują wszystko.
fot. Shutterstock
W europejskiej pierwszej dziesiątce królują miasta bałkańskie, a zamykają ją - stolice państw nadbałtyckich. Jest też jednak kilka turystycznych perełek. Miejsce trzecie zajmuje popularny Budapeszt - żeby zostać w nim trzygwiazdkowym turystą, trzeba mieć 56 dolarów. W zamian, czeka spotkanie z jednym z najciekawszych miast Europy, a nawet dwoma, bo położonej na prawym brzegu Dunaju historycznej Budzie i leżącym po przeciwnej stronie Pesztem. Punkty obowiązkowe to Góra Gellerta z cytadelą, wzgórze zamkowe z zamkiem królewskim i Basztą Rybacką, bazylika św. Stefana, pocztówkowy gmach parlamentu oraz wyspa św. Małgorzaty. Kiedy od wędrówek człowiek już ustanie, czas odpocząć w łaźni albo kąpielisku. W Budapeszcie można to zrobić elegancko i z fasonem, ponieważ jest tu m.in. secesyjne kąpielisko Gellerta, które bardziej niż jakikolwiek basen, przypomina pałac.
fot. Shutterstock
Ciekawostką jest siódme miejsce Petersburga: na dzień spędzony na całkiem przyzwoitym poziomie w drogiej Rosji trzeba (albo wystarczy) przeznaczyć 67 dolarów. Wymyślony i założony przez cara Piotra I, nazywany ?Wenecją Wschodu? Petersburg, jest malowniczym miastem poprzecinanym kanałami i rzeką Newą. Przyjemnością jest sam spacer nabrzeżami i wypatrywanie kolejnych, ozdobnych mostków, a punktami koniecznymi: Ermitaż z dziełami m.in. Leonarda da Vinci i Picassa, wznosząca się nad Newą twierdza Pietropawłowska i krążownik Aurora, z którego padł strzał sygnalizujący rozpoczęcie rewolucji.
fot. Shutterstock
Z powodu osłabienia liry tureckiej nieco staniał także Stambuł, jedno z najbardziej fascynujących miast świata, rozsiadłe na dwóch brzegach cieśniny Bosfor i zwrócone jedną stroną ku Europie, a drugą - ku Azji. Trzygwiazdkowy dzień w stolicy Turcji kosztuje 90 dolarów.
fot. Shutterstock
Najdroższe europejskie miasta w tym standardzie to m.in. Zurich (231 dolarów), Londyn (220 dolarów), Paryż i Wenecja; taniej jest nawet w Oslo.
Najdroższe w Azji są Tokio, Singapur i Hongkong wycenione na 110-140 dolarów.
fot. Shutterstock