Jesienno-zimowe narty first minute [DOKĄD JECHAĆ]

Wyjazd w Alpy jesienią to połączenie zimowej zabawy na stokach i złoto-jesiennej aury w dolinach. Do południa możemy jeździć po zmrożonych i wyrównanych trasach, a popołudnie spędzić na spacerach po malowniczych dolinach, ubrani często tylko w t-shirt i cienkie spodnie. Z perspektywy narciarza te same góry jesienią i zimą różnią się nie do poznania.
Austria narty: Hintertux / shutterstock Austria narty: Hintertux / shutterstock Austria narty: Hintertux / shutterstock

Austria narty: Hintertux

Wyjazd na lodowiec to gwarancja dobrych warunków śniegowych już od początku jesieni. Zakwaterowanie jest w tym czasie tańsze, a na stokach nie ma zbyt wielu osób. Niestety, ceny skipassów nie są równie przyjazne. Za 6 dni jazdy w takich miejscach zapłacimy od 170 euro (Maso Corto) do ponad 220 euro (Hintertux).

Ten, kto liczy na wyjątkowe korzystne ceny karnetów musi poczekać do przełomu listopada i grudnia. Wtedy oficjalnie otwiera się większość alpejskich ośrodków narciarskich i można skorzystać z ofert freeski.

Austria narty: Hintertux

Tradycyjnie, większość narciarzy rozpoczyna sezon w okolicach Gwiazdki i Sylwestra. Na stokach bywa przez to raczej tłoczno, a ceny są wywindowane do maksimum. Ale jeśli tylko uda nam się uwolnić od domowych obowiązków, warto już teraz dać szansę górom.

W Alpach sezon zaczyna się... No właśnie, kiedy? Są miejsca w których nigdy się nie kończy. Na kilku lodowcach w Europie jazda trwa przez okrągły rok. Jeśli chodzi o całoroczne ośrodki, najbliższy nam jest austriacki Hintertux. Na tym lodowcu nawet w środku lata znajdziemy minimum kilkanaście kilometrów przygotowanych tras. Jesienią ta przestrzeń szybko się powiększa, aż do początku grudnia, gdy działają już wszystkie wyciągi i trasy o łącznej długości ponad 80 kilometrów. Cały ośrodek jest przystosowany do obsługi osób niepełnosprawnych i bez żadnego problemu można dostać się do najwyższej stacji wyciągów na wózku inwalidzkim.

Austria narty: Hintertux / Marcus Meissner CC BY / Flickr.comAustria narty: Hintertux / Marcus Meissner CC BY / Flickr.com

W "Hinter" trenuje wiele profesjonalnych drużyn narciarskich, także zawsze można podpatrzeć profesjonalistów jeżdżących po trasie obok. Tutaj też znajduje się najbardziej stroma, przygotowana trasa na lodowcu, która ucieszy wszystkich zaawansowanych narciarzy. Oprócz Hinter, w Europie jest więcej całorocznych ośrodków. Na szczególną uwagę zasługują z pewnością Passo Tonale we Włoszech, Zermatt w Szwajcarii czy Les2Alpes we Francji.

Stubai, Austria / fot. Shutterstock Stubai, Austria / fot. Shutterstock Stubai, Austria / fot. Shutterstock

Austria narty: Stubaital

Austria narty: Stubaital

Jeśli chcemy wyjechać na narty jesienią, najbliżej jest właśnie w Alpy. Od początku października działają już wszystkie ośrodki narciarskie na lodowcach. Oprócz wspomnianego Hinter, w Austrii dużą popularnością cieszy się na przykład Stubaital.

To tam na narciarzy czeka największy austriacki teren narciarski na lodowcu. Do dyspozycji narciarzy na Stubaier Gletscher jest w sumie 26 wyciągów i 35 tras narciarskich, otwieranych w miarę sprzyjających warunków atmosferycznych. Tej zimy w połowie października potężne opady śniegu sprawiły, że większość tras można było otworzyć bardzo wcześnie.

Austria narty: Stubaital / Kopretinka / CC BY Flickr.comAustria narty: Stubaital / Kopretinka / CC BY Flickr.com

Stubai jest bardzo popularny wśród Polaków. Z jednej strony trenują tam liczne drużyny i kluby narciarskie, z drugiej Stubai to miejsce bardzo przyjazne wyjazdom na narty z dziećmi. Już czwarty rok z rzędu organizacja ADAC przyznała Stubaiowi miano "najbardziej przyjaznego rodzinie regionu narciarskiego w Alpach". Tamtejsze szkoły narciarskie zatrudniają w sezonie polskich instruktorów.

Austria narty: Pitztal / fot. Johannes Gruber CC BY Flickr.com Austria narty: Pitztal / fot. Johannes Gruber CC BY Flickr.com Austria narty: Pitztal / fot. Johannes Gruber CC BY Flickr.com

Austria narty: Pitztal

Austria narty: Pitztal

Nieco dalej od Innsbrucka znajduje się inny, wart uwagi ośrodek. Pitztal to najwyższy teren narciarski na lodowcu w Austrii i jeden z najwyższych w Europie. Dolina rzeki Pitze (dorzecza Innu) to miejsce znacznie bardziej kameralne niż dwa poprzednie ośrodki. Mieszka się tutaj w pensjonatach położonych wzdłuż wąskiej, krętej drogi ciągnącej się przez około 35 km od zjazdu z autostrady do dolnej stacji wyciągów. W Pitztal nie ma jednego dużego miasteczka (jak Neustift w Stubaiu czy Mayerhofen w okolicach Hintertux), są za to majestatyczne, dzikie wzgórza które jesienią wciąż zachęcają do popołudniowych wędrówek po nartach. Na szczycie lodowca, na wysokości 3440 m. n.p.m. wybudowano imponująca kawiarnię i taras, z którego widok na otaczające szczyty zaimponuje nawet najbardziej odpornym na piękno.

W tych austriackich ośrodkach jedną z największych wad jest konieczność codziennych dojazdów do wyciągów. Można to robić własnym samochodem albo bezpłatnymi skibussami. Infrastruktura parkingowa i transportowa jest bardzo dobrze rozbudowana, jednak każdego dnia na dojazd trzeba poświęcić kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.

Zamiast Austrii Włochy

Tym, którzy nie lubią dojeżdżać można polecić niewielki włoski ośrodek po drugiej stronie przełęczy Brenner. Maso Corto to miejscowość położona w południowym Tyrolu, w dolinie Senales (niem. Schnals) na wysokości ponad 2000 m n.p.m. W zbitej skondensowanej formie, tuż przy dolnej stacji kolejki wjeżdżającej na lodowiec Hochjochferner (3212 m.n.p.m.), znajdziemy dużą bazę noclegową, baseny, restauracje i sklepy. Przyjeżdżając od Maso Corto można zapomnieć o wsiadaniu do samochodu.

Włochy narty: Livigno / shutterstock Włochy narty: Livigno / shutterstock Włochy narty: Livigno / shutterstock

Przedsezonowe Freeski

Przedsezonowe Freeski

Freeski to nazwa używana powszechnie do tygodni, w których skipass dostajemy gratis razem z zakwaterowaniem. Tradycyjnie organizowane są na początku i na końcu sezonu zimowego. Nie jest jednak prawdą, że skipass nie kosztuje nic. Po prostu jest nam sprzedawany w pakiecie. Można się o tym boleśnie przekonać, jeśli w okresie freeski kupimy zakwaterowanie w ośrodku nie biorącym udziału w akcji promocyjnej. "Darmowy" skipass może okazać się wtedy zaskakująco kosztowny. Z drugiej strony, jeśli nie wszyscy uczestnicy wyjazdu są zainteresowani jazdą na nartach, warto dopytać się o ceny bez skipassu.

W tygodniach freeski w Alpach bardzo często nie są jeszcze otwarte wszystkie wyciągi, jednak zawsze jest gdzie pojeździć. Płacimy mniej, ale decydujemy się ponieść ryzyko.

W nadchodzącym sezonie, freeski w słynnym Livigno potrwa przez niemalże trzy tygodnie grudnia (od 1 do 20). "Mały Tybet" i jego sklepy w strefie bezcłowej czekają na spragnionych okazji narciarzy i snowboardzistów. W jednym z najwyższych ośrodków alpejskich, francuskim Val Thorens, terminy są podobne. Za wyjazd z biurem podróży, obejmujący sześć dni jazdy, zakwaterowanie i transport autokarowy z Polski zapłacimy już od 1500 złotych. W wersji przelotu samolotem do Genewy 800 złotych więcej. To niewiele, biorąc pod uwagę, że podobny wyjazd w terminie gwiazdkowo-sylwestrowym kosztowałby niemalże dwa razy więcej.

Jeśli decydujemy się na freeski kupowane z dużym wyprzedzeniem, warto brać pod uwagę wysoko położone stacje. Na początku grudnia śniegu zazwyczaj nie brakuje w całych Alpach, jednak ostatnie lata pokazały, że wyjątki się zdarzają. Stacje wyższe, dzięki niskim temperaturom, zwłaszcza w nocy, mają możliwość dłuższego sztucznego dośnieżania stoków.

Włochy narty: Livigno / shutterstockWłochy narty: Livigno / shutterstock

Narty w Polsce: Kasprowy Wierch / shutterstock Narty w Polsce: Kasprowy Wierch / shutterstock Narty w Polsce: Kasprowy Wierch / shutterstock

Narty w Polsce: Kasprowy Wierch

Narty w Polsce: Kasprowy Wierch

Geografia jest nieubłagana i domowe stacje narciarskie są niezwykle wrażliwe na kapryśną aurę pogodową.

Najwyższa i jedyna alpejska góra w kraju czyli Kasprowy Wierch bywa kapryśna. Ze względów przyrodniczych, żeby uruchomić wyciągi narciarskie, potrzebna jest metrowa warstwa śniegu przykrywająca tatrzańską przyrodę.

Na Kasprowym nie ma i prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat nie będzie, sztucznego naśnieżania stoków. W związku z tym, nawet jeśli zima przychodzi wcześnie, ale nie obfituje w opady śniegu, wyciągi na Kasprowym Wierchu potrafią stać nieruchomo pokryte grubą warstwą lodu. Jeśli jednak grudzień w tatrach jest śnieżny, nie ma lepszego miejsca by wyskoczyć na narty jeszcze przed gwiazdką. O tej porze zazwyczaj nie musimy czekać w długich kolejkach do wyciągu, a warunki na stoku potrafią być rewelacyjne.

Ostatni tydzień przed świętami to, zakładając niskie temperatury w górach, świetny czas na wyjazd w góry. Wszystkie ośrodki pełną parą przygotowują się na otwarcie sezonu, wyciągi już działają, armatki śnieżą, a stoki są przygotowane.

Ceny karnetów nie różnią się z reguły od tych z pełni sezonu, ale ceny zakwaterowania potrafią być znacznie niższe niż w tygodniach świąteczno-sylwestrowych i później, podczas ferii szkolnych. Warto uważnie śledzić przez internet warunki śniegowe na stokach i pojechać tam, gdzie śniegu jest najwięcej, a pogoda najlepsza. W połowie grudnia wciąż nie musimy się z reguły martwić o wcześniejsze rezerwacje miejsc noclegowych.

***

Więcej informacji o wyjazdach na narty, poradach sprzętowych, skiturach, skipassach i wydarzeniach narciarskich znajdziecie w serwisie NaNarty.sport.pl

Więcej o: