Jaki kolor mają Wyspy Zielonego Przylądka
Położone 600 km od wybrzeży Afryki, na wysokości Mauretanii, za sprawą licznych lotów czarterowych z roku na rok zyskują na popularności. Wyspy Zielonego Przylądka składają się z 10 wysp głównych podzielonych na Wyspy Zawietrzne (Santo Antão, São Vincente, Santa Luzia, São Nicolau, Sal i Boa Vista) i Podwietrzne (Maio, Santiago, Fogo i Brava) oraz pięciu mniejszych skalistych wysepek. Aż do 1456 r., kiedy na Boa Vista wylądował Alvise Cadamosto, wenecki żeglarz pływający pod banderą portugalską, archipelag był niezamieszkały. Dwa lata później pozostałe wyspy odkrył Portugalczyk António da Noli nadając im - od Przylądka Zielonego, czyli najbardziej wysuniętego na zachód punktu kontynentalnej Afryki - dzisiejszą nazwę. Przez kolejne wieki wyspy były ważnym punktem w drodze morskiej do Indii, a jedna z nich zapisała się na czarnych kartach historii jako centrum światowego handlu niewolnikami. Dzisiaj wyspy, które w 1975 r. przestały być portugalską kolonią, zamieszkują potomkowie czarnoskórych niewolników i portugalskich kolonizatorów.
fot. Shutterstock
To trzeba zobaczyć: klimat archipelagu jest łagodny (niewielkie wahania temperatur i opady), a krajobrazy - wbrew nazwie - nie zielone, lecz raczej pustynne i szaro-buro powulkaniczne. Wyspy słyną z długich i szerokich plaż; poza nimi na Sal można zobaczyć saliny (czyli naturalne zbiorniki do pozyskiwania soli z morza), zaś Santo Antão słynie z głębokich malowniczych wąwozów i tarasowych upraw trzciny cukrowej, z której wyrabia się grog (o zawartości alkoholu dochodzącej do 70 proc.). Ciekawostką jest pokryta lawą wyspa Fogo z uśpionym wulkanem, bujną roślinnością i plantacjami kawy. Na Santiago znajduje się stolica kraju Praia z katedrą i pałacem prezydenckim.
fot. Shutterstock
Na Seszelach to są palmy
Seszele to 115 wulkaniczno-koralowych wysp i wysepek na Oceanie Indyjskim, ok. 1700 km od wybrzeża Afryki i 1000 km od Madagaskaru. Główny archipelag to tzw. Wyspy Wewnętrzne, wokół niego - w odległości do 1000 km - leży kilka miniarchipelagów nazywanych Wyspami Zewnętrznymi: to małe, ledwie wynurzające się ponad powierzchnię wody i praktycznie niezaludnione fragmenty raf.
Jako pierwsi na archipelag przybyli arabscy kupcy, dla świata zachodu odkryli je na początku XVI w. Portugalczycy, a wiek potem na brzegu wylądowali żeglarze angielscy. Przez kolejne dekady oddalony od wszystkiego i wszystkich archipelag był jednak niezamieszkały, dając schronienie szukającym kryjówki piratom. Aż wreszcie zaanektowała go Francja nadając mu nazwę od nazwiska jednego z ministrów na dworze Ludwika XV; na Seszelach osiedlili się pierwsi właściciele ziemscy i niewolnicy.
fot. Shutterstock
W 1971 r., czyli pięć lat przed odzyskaniem niepodległości, Seszele zostały "odkryte" dla świata turystyki - na głównej wyspie Mahé otwarto wówczas lotnisko. Turyści, którzy lądują na nim dzisiaj, na mniejsze wyspy mogą dostać się łodzią albo hydrolotem lądującym na lazurowych falach tuż przed krytymi strzechą chatkami zbudowanymi na palach w oceanie. Nie dajcie się jednak zwieść ich prymitywizmowi - w rzeczywistości to świetnie wyposażone hotele z własnymi tarasami, z których można wskoczyć wprost do ciepłego oceanu. Poza głównymi wyspami Mahé, Praslin, Silhouette i La Digue, wiele mniejszych ma prywatnych właścicieli, a dostęp do ich raju reguluje grubość portfela - im większa, tym łatwiej zakotwiczyć. Seszele są bowiem piękne i drogie; w sklepie butelka lokalnego piwa Sebrew kosztuje 1,6 euro, wina - 10 euro, wypożyczenie roweru - 5 euro, a nawet w "zwykłych" hotelach jest przynajmniej dwa razy drożej.
fot. Shutterstock
To trzeba zobaczyć: Na Seszelach jest wietrznie i deszczowo, ale nie upiornie gorąco ? temperatury sięgają zwykle 30 st. C. Wszędzie jest pełno plaż, lagun, błękitnych wód pozwalających na obserwowanie podwodnego życia; można tu żeglować, nurkować, łowić ryby czy wędrować podziwiając miejscowy świat roślin i zwierząt. Największa wyspa Mahé jest skalisto-stroma, ma kilka kilometrów szerokości, niecałe 30 km długości oraz Victorię - zamieszkała przez 27 tys. osób jest jedną z najmniejszych stolic świata (na samej Mahé mieszka ok. 90 proc. populacji całego kraju). Po kwadransie lotu można się stąd dostać na drugą co do wielkości wyspę archipelagu, Praslin: jej główne atrakcje to piękna rafa koralowa i rezerwat Valle de Mai chroniący kilkusetletni gaj palmowy porośnięty przez rzadki gatunek tego drzewa - lodoicję seszelską. Jej największym skarbem są nasiona, które z wagą osiągającą 20 kg są największymi i najcięższymi nasionami świata. W parku żyje również rzadka czarna papuga. Trzecia co do wielkości wyspa Silhouette słynie z lasu deszczowego i endemicznego drzewa balsamowego, a czwarta La Digue pokazuje jak wyglądały rajskie wyspy kiedyś: nie ma tu asfaltowych dróg, głównym środkiem transportu są zaprzęgi wołowe i rower, a wokół ciągną się piaszczyste plaże i rafa koralowa.
Malediwy tuż nad wodą
Archipelag złożony z ok. 1200 wysepek osadzonych na 26 atolach koralowych porastających podwodny łańcuch wulkaniczny, położony na Oceanie Indyjskim kilkaset kilometrów od południowego krańca Indii. Oprócz wysp (zamieszkałych jest tylko 200) w jego skład wchodzą fragmenty raf i piaszczystych łach wynurzających się z błękitnych wód: wprost z nich wyrastają domki na palach, na falach kołyszą się tradycyjne łodzie, a w rafie pływają kolorowe ryby. Niestety, coraz większą rysą na obrazie tego raju, jest globalne ocieplenie: ponieważ archipelag leży zaledwie 2 metry (największe wniesienia nie przekraczają 5 m) n.p.m., państwo to jest najbardziej zagrożonym na świecie zalaniem przed podnoszące się poziom wód oceanu.
Malediwy uzyskały niepodległość prawie pół wieku temu (wcześniej były pod protektoratem holenderskim i brytyjskim) i są krajem restrykcyjnie muzułmańskim: posiadanie Biblii jest zakazane prawem, a przed rokiem władze nakazały zamknięcie wszystkich ośrodków SPA i salonów masażu uznając je za niezgodne z islamem.
fot. Shutterstock
To trzeba zobaczyć: Najbardziej popularne turystycznie są Atole Centralne, zwłaszcza Północne Male ze stolicą kraju Male: miasto ma zaledwie 2 km długości i 1 km szerokości, a labirynt uliczek kryje wiele meczetów i targowisk. Turyści przyjeżdżają na Malediwy dla długich białych plaż, szumiących gajów palmowych, a przede wszystkim - rafy koralowej z bogatym światem podwodnym (uwaga: nie wolno łowić ani zabierać z wody ryb, żółwi, korali, muszli itd.). Transport między wyspami, na których znajduje się ponad 70 kurortów, odbywa się łodziami i hydroplanami, a poza niewieloma autami w Male na archipelagu praktycznie nie ma ruchu kołowego. Ciekawostką jest leżąca dokładnie na równiku wysepka Fuamulaku za sprawą urodzajnej gleby porośnięta drzewkami pomarańczowymi, mangowcami i ananasami.
fot. Shutterstock
Karaiby z cygarem, za to bez komórki
Karaiby to grupa większych i mniejszych wysp w Ameryce Środkowej, na styku Oceanu Atlantyckiego, Morza Karaibskiego i Zatoki Meksykańskiej. Dawniej nazywane Indiami Zachodnimi; odkryte w 1492 r. przez Krzysztofa Kolumba szybko zostały skolonizowane i przeznaczone pod plantacje trzciny cukrowej.
Karaiby dzielą się na Wielkie Antyle, w skład których wchodzi m.in. ich największa wyspa Kuba oraz Jamajka, Portoryko i Hispaniola (to wyspa, na której leżą Dominikana i Haiti) oraz Małe Antyle, które z kolei dzielą się na północne Wyspy Zawietrzne oraz południowe Nawietrzne. Niektóre wyspy są nizinne i płaskie jak patelnia, z innych wypiętrzają się góry, a mianownikiem wspólnym są białe plaże i turkusowa, krystalicznie czysta woda. Część wysp jest zbudowana z martwych szkieletów koralowców, na innych znajdują się wciąż czynne wulkany. Z danych Karaibskiej Organizacji Turystycznej wynika, że najwięcej turystów odwiedza Dominikanę, Kubę, Jamajkę, Bahamy i Portoryko. Najchętniej przyjeżdżają tu w marcu i lipcu.
fot. Shutterstock
To trzeba zobaczyć: Największą wyspą Karaibów jest Kuba - wybuchowa mieszanka latynoskich rytmów, rumu, wykwintnych cygar i komunistycznych rządów sprawiających, że wygląda, jakby czas zatrzymał się na niej kilka dekad temu. Mało kto wie, że oprócz ?głównego? lądu w jej skład wchodzą tysiące wysp i raf, a całość zamieszkuje wiele ciekawych żółwi szylkretowych.
Jamajka słynie z tropikalnych plaż i górzystego wnętrza (najwyższy szczyt Blue Mountain Peak - 2256 metrów n.p.m.) oraz Boba Marleya - ikony muzyki reggae.
Na Dominikanie dużą popularnością cieszy się Punta Cana, czyli najbardziej wysunięty na wschód przylądek słynący z białych piasków, raf koralowych i dzikiej przyrody.
Mniej znane i oblegane wyspy Saint Vincent i Grenadyny zasłynęły ostatnimi czasy ofertą "digital detox", czyli wakacjami bez laptopa, smartfona, czy komórki (w zamian goście dostają gry towarzyskie, lekcje jogi, spacery, masaże, zdrowe jedzenie itd.).
fot. Shutterstock
Andamany jak przed wiekami
Złożony z ponad 500 wysp (zamieszkałych jest 26) archipelag na Oceanie Indyjskim pomiędzy Zatoką Bengalską a Morzem Andamańskim. Choć formalnie należy wraz z sąsiednimi Nikobarami do Indii, przez wieki nie miał z nimi wiele wspólnego. Bliżej stąd do Tajlandii czy Birmy, zresztą birmańskie Wyspy Kokosowe geograficznie znajdują się w tym samym archipelagu.
Górzyste, pokryte deszczowym lasem i otoczone piękną rafą koralową Andamany, są jednym z ostatnich miejsc na ziemi, gdzie człowiek żyje tak jak przed wiekami, polując na dzikie świnie, łowiąc ryby i krzesząc iskry drewienkiem. Archipelag jest bowiem domem czterech rdzennych plemion, przybyłych tu 65 tys. lat temu z Afryki. Wielcy Andamańczycy, Sentinelczycy, Jarawa i Onge są prawdopodobnie kuzynami Pigmejów i najstarszymi mieszkańcami Azji. Kiedy w XIX w. archipelag stał się brytyjską kolonią karną, przedstawicieli miejscowych ludów zdziesiątkowały przywleczone przez obcych choroby i alkohol. Dzisiaj na wyspach, w izolowanych rezerwatach, żyje ich zaledwie tysiąc, a z powodu coraz większego kontaktu z cywilizacją ich przyszłość nie rysuje się raczej w jasnych kolorach.
fot. Shutterstock
To trzeba zobaczyć: Andamany to przede wszystkim piękne długie plaże i błękitna woda. Główną część archipelagu stanowi Wielki Andaman, złożony z Andamanu Północnego, Środkowego i Południowego, na wschodzie leży Archipelag Ritchie, a na południu ? Mały Andaman. Na archipelag można przylecieć albo przypłynąć promem z portów w Kalkucie czy Czennaj (Madras), podróż trwa przynajmniej 3 dni. Stolicą Andamanów jest mało interesujące miasteczko Port Blair, skąd lokalnym promem można się przeprawić dalej. Najbardziej turystyczna wysepka nazywa się Havelock i leży w archipelagu Ritchie: można tam łatwo i tanio zamieszkać w domku na plaży i nauczyć się nurkować. Miejsce to w kolejnych rankingach trafia na listy najpiękniejszych w całej Azji.
fot. Shutterstock