Szczur podobny do kurczaka
Chiny czy Tajlandia to kraje nie szczędzące turystom kulinarnych niespodzianek. Można tu na przykład - zupełnie nieświadomie - skonsumować szczura. Amatorzy mięsa tego gryzonia mówią, że gdy się je odpowiednio przyrządzi, smakuje podobnie do kurczaka. O pomyłkę więc nietrudno, zwłaszcza że na Dalekim Wschodzie podaje się mięso pokrojone na drobne kawałki i wymieszane z innymi składnikami, a do tego mocno doprawione.
Smażone mięso szczura / Flickr.com / Marshall Astor
Haggis, czyli podroby jak pudding
Szkocka potrawa haggis prezentuje się dość apetycznie, ale wiele osób ma żołądek w gardle, gdy słyszy, z czego haggis się składa. Potrawa ta to gotowany owczy żołądek, wypełniony wątróbką, sercem, płucami, cebulą i owsianką z przyprawami, konsystencją przypominający pudding. Danie uchodzi za tak znakomite, że szkocki poeta Robert Burns poświęcił mu wiersz, jednak nie każdy jest amatorem podrobów gotowanych w żołądku. Haggis tradycyjnie jedzony jest 25 stycznia, w rocznicę urodzin poety, który go rozsławił.
Szkocki przysmak haggis / shutterstock
Escamoles - nie twarożek, lecz mrówcze jaja
W Meksyku za przysmak uchodzą escamoles, czyli jaja lub larwy dużych mrówek. Ten rarytas, na talerzu przypominający dmuchany ryż, dodawany jest do wielu potraw, w tym farszu tortilli. Często też serwuje się go z tacos i sosem guacamole, trudno więc escamoles uniknąć. Może zresztą nie warto tego robić, bo escamoles bogate są w substancje odżywcze. Smakują też znaczne lepiej, niż można by się spodziewać. Podaje się je rozdrobnione, przez co konsystencją przypominają twaróg, w smaku zaś są dość delikatnie, jak masło z orzechową nutką.
Durian - apetycznie wyglądający śmierdziel
Sprzedawany na ulicach Azji Południowo-Wschodniej, pochodzący z Indonezji durian, kusi smakowitym wyglądem soczystego tropikalnego owocu. Jednak jeśli kupimy duriana, nie wpuszczą nas z nim do hotelu ani do środków transportu publicznego. Dlaczego? Otóż durian ma potworny zapach, coś pomiędzy smrodem padliny, zgniłej cebuli, ścieków i przepoconych skarpetek. Za to jego smak trudno porównać z czymkolwiek znanym. Durian ma wielu przeciwników (głównie tych, którym nie udało się przemóc i go spróbować), ale też wielkich amatorów. Młodsze owoce mają subtelniejszy aromat, więc decydując się na konsumpcję duriana po raz pierwszy, warto wybierać właśnie takie.
Świnka prawie jak kurczak
Pieczona świnka morska to popularne danie w Ameryce Południowej. Świnki najczęściej piecze się w całości, więc zaserwowane na stół swoim wyglądem nie udają niczego innego. Podaje się je z ziemniakami i sałatą, czyli tak, jak nasze polskie potrawy mięsne. Smakują zaś niczym nasz rodzimy drób. Mięso świnek jest białe i trudno odchodzi od kości, można więc ogryzać świńską nóżkę tak, jak u nas ogryza się kurze udka. Jedyną pociechą jest to, że w Ameryce Południowej jada się inny gatunek świnek morskich niż te, które hoduje się w Polsce. Pozwala to nieco odpędzić myśli, że konsumuje się domowe zwierzątko.
Chrupki czy szarańcza?
Azja Południowo-Wschodnia to raj dla osób, które chcą spróbować nieznanych specjałów i piekło dla tych, którzy za wszelką cenę woleliby uniknąć jedzeniowych pomyłek. Sprzedawane na ulicznych stoiskach szarańcze przypominają chrupki i przyjemnie chrzęszczą między zębami. Chrupiący przysmak dostępny jest w wielu miejscach na świecie, a w niektórych państwach afrykańskich w czasie, gdy dostępne są szarańcze, spada spożycie mięsa. Z daleka te prażone szarańcze wcale nie wyglądają obrzydliwie, przypominają bliżej nieokreśloną przekąskę. Dopiero z bliska widać nieapetyczne chitynowe pancerzyki i cienkie odnóża.
Nietypowe chipsy
W Kambodży w trakcie postojów autobusów miejscowi chętnie kupują "coś" w papierowych torebkach bądź w gazecie i chrupią w czasie jazdy. Wygląda to jak chipsy. Dopiero, gdy przyjrzeć się z bliska temu przysmakowi, widać, że to nie chipsy, a dorodne pająki. Są one smażone na patelni z dodatkiem czosnku i przypraw. Uchodzą za rarytas, ale żeby się o tym przekonać, trzeba pokonać obrzydzenie.
Smażona tarantula ze Siem Reap w Kambodży / Flickr.com / spotter_nl
Z czego ta skóra?
Wiele egzotycznych potraw kojarzy się w smaku z naszym swojskim kurczakiem. Rdzenni mieszkańcy Australii chwalą sobie larwy, których skóra w smaku przypomina skórę kurczaka. Przy tym jest zdrowsza, gdyż zawiera dobrze przyswajalne białko. W ogóle larwy, którymi zajadają się Aborygeni, nie dość, że są zdrowe, to jeszcze smakują nie najgorzej. O ile skóra przypomina kurczaka, to wnętrze smakuje podobnie do migdałów. Może więc nie warto wybrzydzać, jeśli przez pomyłkę spróbujemy tego rarytasu?
Kanapka z mózgiem
Na Węgrzech, na północnym wybrzeżu Balatonu, można kupić kanapki z czymś, co z zewnątrz przypomina pastę z pomidorów i papryki. Trudno dowiedzieć się, czym została posmarowana kanapka, gdy trafi się na sprzedawcę nie mówiącego w żadnym języku oprócz węgierskiego. Dopiero zatopienie zębów w tajemniczą pastę wywołuje niepokój - zapach jest ewidentnie mięsny, ale dość osobliwy. Skwarki? Podroby? Nie, to jednak nie to. Pasta na kanapkach wytwarzana jest z mózgów świńskich.
Ostrygi, które nie są ostrygami
Znana w niektórych miejscach w USA i Kanadzie potrawa zwana ostrygami z Rocky Mountains, czyli ostrygami z Gór Skalistych, to tak naprawdę coś zupełnie odmiennego od ostryg. Danie przypomina apetyczne nuggets i zarówno wygląd potrawy, jak i nazwa łatwo mogą zwieść nieświadomych niczego smakoszy. Danie to bowiem nic innego, jak bycze jądra, obrane, pokrojone i ugotowane, a następnie obtoczone w mące i usmażone.
A jakie dania Was zaskoczyły? Co jedliście dziwnego na wakacjach? Piszcie w komentarzach!