TOP 9: Pomysły na zimowy weekend w Europie

Zimą trzeba spotkać Mikołaja, pojeździć na nartach, najeść się pomarańczy (najlepiej prosto z drzewa) i... co jeszcze? Sprawdziliśmy, jakie wycieczki na zimową porę poleca Lonely Planet.
Braszów, Transylwania, Rumunia Braszów, Transylwania, Rumunia fot. Shutterstock

Transylwania, Rumunia

Transylwania, Rumunia

Zimą ojczyzna Drakuli robi niesamowite wrażenie - stalowoszare niebo, gołe drzewa i śnieg. Zupełnie co innego niż latem.

Powieściowy wampir Drakula być może inspirowany był postacią rzeczywistego władcy Wołoszczyzny, Wlada Palownika żyjącego w XV w. i słynnego ze swojego okrucieństwa (głównie nabijania na pal swych wrogów oraz skazańców).

Zamkiem Drakuli zwyczajowo nazywany jest średniowieczny zamek w Branie, w Siedmiogrodzie. Ale prawdziwy Wlad Palownik nigdy w nim nie mieszkał. Prawdziwą siedzibą Wlada był bowiem Zamek Poenari.

W Transylwanii warto zwiedzić również Braszów, średniowieczne miasto założone przez Krzyżaków, z rozległą starówką oraz Sighişoarę, jeden z najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów miejskich w Europie Środkowo-Wschodniej. Tu urodził się Wład Palownik, zachował się nawet dom, w którym mieszkał.

Niewielki ufortyfikowany gród w Sighişoarze wpisany jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Transylwania. Piękne tereny wokół Braszowa. Rumuniafot. Shutterstock

Jarmark bożonarodzeniowy we Frankfurcie Jarmark bożonarodzeniowy we Frankfurcie fot. Shutterstock

Jarmarki świąteczne, Niemcy i Austria

Jarmarki świąteczne, Niemcy i Austria

W grudniu świąteczna atmosfera panuje we wszystkich niemieckich i austriackich miastach ? to tu najbardziej żywa jest tradycja jarmarków świątecznych. Warto zobaczyć chociaż jeden, bo atmosfera jest niezwykła. Można poczuć się jak w bajce i godzinami spacerować uliczkami starówki przystrojonej światełkami, gałązkami choinek i czerwonymi wstążkami. Popijając oczywiście grzane wino, poncz z owoców leśnych lub pomarańczy albo gorącą czekoladę. I obowiązkowo - buszując wśród straganów ze świątecznymi ozdobami i wyrobami ręcznie robionymi przez lokalnych rzemieślników - bożonarodzeniowymi stroikami, dzwonkami, szklanymi aniołkami, świeczkami, pozytywkami, mikołajami, kapciami i kapeluszami z filcu, likierami i sznapsami, preclami, czekoladą, sercami z piernika i migdałami w lukrze.

Największe jarmarki świąteczne, odbywające się w Wiedniu, Kolonii czy Monachium, są bardzo zatłoczone. Lepiej odwiedzić te trochę mniejsze, np. jarmark wokół pałacu Hellbrunn pod Salzburgiem, w niemieckim Gengenbach w Schwarzwaldzie czy w Innsbrucku - z widokiem na Alpy.

Jarmark bożonarodzeniowy w Dreźniefot. Shutterstock

Psie zaprzęgi - jedna z atrakcji Rovaniemi. Finlandia / fot. Shutterstock Psie zaprzęgi - jedna z atrakcji Rovaniemi. Finlandia / fot. Shutterstock Psie zaprzęgi - jedna z atrakcji Rovaniemi. Finlandia / fot. Shutterstock

Rovaniemi, Finlandia

Rovaniemi, Finlandia

Każdy wie, że oficjalną siedzibą Św. Mikołaja jest fińskie Rovaniemi (Laponia). Mikołaj mieszka w wiosce tuż pod kołem biegunowym i to z niej wyrusza saniami na coroczną wigilijną misję. Można go odwiedzić, bezpłatnie, ale za pamiątkowe zdjęcie trzeba już zapłacić (co zawsze dzieci trochę dziwi...). Uwaga - Mikołaj w wiosce nie urzęduje codziennie, zawsze trzeba sprawdzić zawczasu, którego dnia będzie w domu.

W Rovaniemi można przejechać się też prawdziwym psim zaprzęgiem - ciągną oczywiście niebieskookie psy husky. Można też z bliska obejrzeć renifery.

Ale do Finlandii warto pojechać przede wszystkim ze względu na mniej komercyjne atrakcje. Ta największa to prawdziwa arktyczna zima i noc polarna, gdy słońce nigdy nie wschodzi. By naprawdę ją poczuć, najlepiej wyjechać za miasto. Wydaje się, że będzie ciemno i nieprzyjemnie, a wcale tak nie jest. Noc polarna nie jest tak ciemna, jak normalna noc, bo słońce nie zawsze jest bardzo nisko poniżej linii horyzontu. Poza tym księżyc i gwiazdy odbijają się w śniegu tak, że jest prawie jasno. Jest biało, cicho i pięknie. A gdy trafi się na zorzę, widok jest naprawdę niesamowity.

Wioska św. Mikołaja w Rovaniemifot. Shutterstock

Zachód słońca w Kirunie, Szwecja Zachód słońca w Kirunie, Szwecja fot. Shutterstock

Abisko, Szwecja

Abisko, Szwecja

Abisko w szwedzkiej części Laponii to drugie po Finlandii miejsce dla miłośników prawdziwej zimy. Znajduje się tu park narodowy, w którym można zobaczyć, jak dzikie potrafią być północne tereny, gdy nie ingeruje w nie człowiek. W grudniu i styczniu panują tu noce polarne, dzięki czemu można podziwiać fantastyczne naturalne spektakle, jakie funduje zorza polarna.

W Abisko idealne warunki do uprawiania sportu mają narciarze biegowi, można też przejechać się psim zaprzęgiem.

W Kirunie, mieście najdalej wysuniętym na północ, są z kolei tak bogate złoża żelaza, że występuje tu anomalia magnetyczna. Pod ziemią jest tyle tuneli kopalnianych, że centrum miasta zaczęło się zapadać - w 2007 r. musiano je przenieść w inne miejsce.

Okoliczną atrakcją jest hotel lodowy - cały zrobiony z lodu i śniegu. To chyba jedyny hotel na świecie, gdzie w cenie noclegu jest wypożyczenie zimowych ciepłych ubrań, rękawiczek i butów. Na stronie internetowej znajduje się szczegółowa instrukcja, jak należy przygotować się do spędzenia nocy w lodowym hotelu. Trzeba się ubrać na cebulkę w kilka warstw odzieży i nie zakładać bawełnianych ubrań - bawełna chłonie wilgoć i dlatego chłodzi zamiast grzać. Podczas bardzo wysokich mrozów nie należy też smarować twarzy żadnym kremem, bo woda w nim zawarta może powodować odmrożenia. Brzmi groźnie. Na szczęście w okolicy sa też normalne hotele.

Laponia, Szwecjafot. Shutterstock

Ateny, Grecja / fot. Shutterstock Ateny, Grecja / fot. Shutterstock Ateny, Grecja / fot. Shutterstock

Ateny, Grecja

Ateny, Grecja

Zima to świetny moment na odwiedzenie Aten - nie ma upału i wreszcie widać wszystkie zabytki, bo nie trzeba przeciskać się do nich przez tłum innych turystów. Ceny są niższe niż w sezonie, nie ma wszechobecnych latem kolejek i nawet powietrze jest czystsze.

W grudniu i styczniu w Atenach temperatura w ciągu dnia oscyluje wokół przyjemnych 15 stopni Celsjusza. Czyli akurat - w spokoju można zobaczyć Partenon, Akropol i inne atrakcje, a człowiek się nie umęczy.

Ateny, Grecjafot. Shutterstock

Kopenhaga, Dania / fot. Shutterstock Kopenhaga, Dania / fot. Shutterstock Kopenhaga, Dania / fot. Shutterstock

Kopenhaga, Dania

Kopenhaga, Dania

Kto nie dostał nigdy baśni Andersena pod choinkę? Kiedyś to był sztandarowy świąteczny prezent. Dlatego Andersen kojarzy nam się z zimą i ze świętami. Poza tym, jego najsłynniejsze historie, Dziewczynka z zapałkami i Królowa Śniegu, dzieją się zimą właśnie. Kopenhaga, gdzie Andersen mieszkał, powinna być więc najbardziej zimowym i świątecznym miastem. Warto to sprawdzić.

Ogrody Tivoli, czyli słynny park rozrywki (jeden z najstarszych na świecie, założony w 1843 r.) nie zamierają na zimę - kwitnące kwiaty zastępują tylko kolorowe światełka. Drewniana kolejka z 1914 r. wciąż działa, a z najwyższej na świecie karuzeli roztacza się piękny widok na miasto (jeśli ktoś w trakcie jazdy zwraca na to uwagę). Ogrody Tivoli były natchnieniem nie tylko dla Hansa Christiana Andersena, ale też dla Walta Disneya, który na nich wzorował swój Disneyland.

Przed świętami w Tivoli odbywa się jarmark - na parkowych alejkach ustawiane sa stragany ze świątecznymi ozdobami, tradycyjnymi duńskimi słodyczami, potrawami wigilijnymi i grzanym winem. Jest szopka z żywymi zwierzętami i mechanicznymi figurkami, kolędy i Święty Mikołaj.

Kopenhaga przyciągnie też smakoszy. Znajduje się tu słynna restauracja Noma - przez ekspertów uważana za najlepszą na świecie. W Nomie lansuje się nowy trend w sztuce kulinarnej - powrót do tradycyjnej kuchni nordyckiej. Na talerzu mogą się więc znaleźć mchy, porosty i sosnowe igły, dziki szczaw, krwawnik i żołędzie.

 

Kopenhaga, Daniafot. Shutterstock

Budapeszt, Węgry / fot. Shutterstock Budapeszt, Węgry / fot. Shutterstock Budapeszt, Węgry / fot. Shutterstock

Budapeszt, Węgry

Budapeszt, Węgry

Zimy w Budapeszcie sa łagodniejsze niż w Polsce, ale nie tracą uroku. Warto przejść się do Parku Városligeti w centrum miasta i pojeździć sobie na łyżwach na ogromnym lodowisku na świeżym powietrzu. To największe (12 tys. metrów kwadratowych) i jedno z najstarszych lodowisk w Europie (uruchomione już w 1870 roku). Latem zamienia się w jeziorko, po którym można pływać łódką.

Żeby rozgrzać się po zimowym spacerze, najlepiej wybrać się do jednej z łaźni leczniczych lub źródeł termalnych. Bo Budapeszt to przecież uzdrowisko.  Miejscowe wody pomagają głównie na reumatyzm i inne choroby stawów, a także astmę, problemy z żołądkiem, nerkami i woreczkiem żółciowym.

Jarmark pod Bazyliką św. Stefana. Budapeszt, Węgryfot. Shutterstock

Jasna, Słowacja Jasna, Słowacja fot. Shutterstock

Jasna, Słowacja

Jasna, Słowacja

Jasna u podnóży Chopoka (2024 m n.p.m.) to największy i zdaniem bywalców najlepszy ośrodek narciarski na Słowacji. Są tu wszystkie rodzaje tras ? od łatwych, po najtrudniejsze czarne, w sumie 36 km zjazdów. Przy zakupie kilkudniowego skipassu, dzięki któremu można jeździć też w ośrodkach w Tatrach Wysokich, długość tras zwiększa się do ponad 58 km. W Jasnej zastosowano bezdotykowy skipass, dzięki czemu nie trzeba już stać w upiornych kolejkach. 20 km tras jest sztucznie dośnieżanych. prawdziwy raj dla narciarzy i snowboardzistów (a przynajmniej dla tych, którzy nie dojechali do Austrii).

20 km od Jasnej znajduje się aquapark Tatralandia - najbardziej znany słowacki park rodzinnej rozrywki. W Tatralandii można się bawić i wypoczywać w 14 basenach (9 z nich wypełnia prawdziwa woda termalna). Atrakcją jest całoroczny basen odkryty z wodą o temperaturze 33 stopni Celsjusza. Przyjemnie się w nim pływa, gdy wokół śnieg i widok na Tatry.

Jasna, Słowacjafot. Shutterstock

Andaluzja, Hiszpania / fot. Shutterstock Andaluzja, Hiszpania / fot. Shutterstock Andaluzja, Hiszpania / fot. Shutterstock

Andaluzja, Hiszpania

Andaluzja, Hiszpania

Część Andaluzji jest położona niżej niż wybrzeża Afryki Północnej, więc zima jest tu łagodna. To cudowny region, w którym tego samego dnia można kąpać się w morzu i jeździć na nartach.

Zima to bardzo dobry czas na zwiedzanie Sewilli, Malagi, Kordoby i Grenady (koniecznie z pałacem Alhambra). Jest ciepło, a nie ma tłumów i upałów. To w Andaluzji narodziło się flamenco, stąd wywodzi się tradycja ludowych zabaw i festynów oraz corrida. Znajduje się tu wiele zabytków kultury Maurów. Z Gibraltaru to tylko krok do Maroka.

Ale w Andaluzji można tez pojeździć na nartach, w górach Sierra Nevada - to najbardziej na południe wysunięty rejon Europy umożliwiający uprawianie narciarstwa. Najwyższy szczyt Sierra Nevada, Mulhacén, ma 3480 m n.p.m. Zwłaszcza w marcu to zestawienie pór roku robi wrażenie - drzewa pomarańczowe uginają się od owoców, skwery toną w kwiatach i można swobodnie chodzić w krótkim rękawku. Tymczasem wystarczy godzina jazdy, by znaleźć się w górach, gdzie panuje prawdziwa zima - zaledwie 100 km dzieli ośrodek narciarski Sierra Nevada od wysadzanych palmami plaż Costa Tropical.

Narty w górrach Sierra Nevada, Hiszpaniafot. Shutterstock

Więcej o: