Odessa (Krym, Ukraina)
Odessa to miasto, w którym nikt nie może się nudzić. Piękna secesyjna zabudowa, bulwary ocienione platanami, deptaki z dobrymi kawiarniami i restauracjami, rozbudowane, udostępnione do zwiedzania katakumby oraz słynne z filmu Eisensteina Schody Potiomkinowskie, po których chce zejść lub wejść każdy turysta. Miasto wielokulturowe, w którym można szukać śladów polskich, rosyjskich, żydowskich czy bliskowschodnich. Miłośnicy literatury mogą w Odessie wędrować śladami Babla, Mickiewicza czy Puszkina. To także miejsce bogatego życia nocnego i dyskotek.
Odessa, Krym, Ukraina / fot. Shutterstock
Schody Potiomkinowskie, Odessa, Krym, Ukraina / fot. Shutterstock
Plaże możemy znaleźć już niedaleko centrum Odessy, na jedną z nich można nawet dostać się zdezelowanym wyciągiem, z którego roztacza się piękna panorama. Jednak im dalej od centrum Odessy, tym plaże są atrakcyjniejsze, a morze czystsze.
Minusem Odessy są ceny noclegów, trudno tu znaleźć hotel w cenie poniżej równowartości 100 zł od osoby. Niedrogie jest natomiast jedzenie, oczywiście pod warunkiem, że będziemy unikać najmodniejszych, eleganckich restauracji.
Jałta (Krym, Ukraina)
Jałta znana jest głównie z niesławnej konferencji oraz piaszczystych plaż. Sam kurort nie należy do najatrakcyjniejszych miejsc na Krymie. Miasto pełne jest socrealistycznego betonu, a plaże, jakkolwiek ładne, szerokie i piaszczyste, są jednak głośne i zatłoczone.
Niewątpliwą jednak zaletą Jałty jest jej położenie niemal w centrum krymskich atrakcji turystycznych. Stąd niedaleko jest do pałacu w Liwadii, gdzie odbywała się konferencja jałtańska, do nieco kiczowatego, ale nieodmiennie popularnego pałacyku Jaskółcze Gniazdo wznoszącego się na skałach nad Morzem Czarnym czy w góry: na znane z Sonetów krymskich szczyty Ajudah i Czatyrdah albo kolejką linową na Aj-Petri. Dalej jest do Sewastopola i Bachczysaraju, ale w oba te miejsca można dojechać, robiąc jednodniowe wycieczki.
Jaskółcze Gniazdo niedaleko Jałty, Krym, Ukraina / fot. Shutterstock
Jałta jest bardzo popularna, noclegi trzeba rezerwować tu z wyprzedzeniem. Ładne plaże są też w pobliskich miejscowościach: Ałuszcie, Gurzufie czy Ałupce.
Koktebel (Krym, Ukraina)
Krymski raj dla hipisów i nudystów, położony we wschodniej części półwyspu. Plaże Koktebela są piękne i szerokie. Samo miasteczko nie jest klimatyczne, ale latem przybywają tu tłumy kolorowej młodzieży oraz naturystów z Ukrainy, Rosji i coraz częściej z Polski. Popularność turystyczna miasta znajduje odzwierciedlenie w cenach - wyższych niż w innych częściach Krymu, porównywalnych z polskimi.
Plaże są przeważnie bezpłatne, przegrodzone od siebie, z setkami knajp i straganów przy promenadzie, jedynie we wschodniej, przeznaczonej dla naturystów części infrastruktura jest słabsza. Plaże są kamieniste, ale po wejściu do wody czeka niespodzianka - już przy brzegu w wodzie jest piasek.
Atutem Koktebela jest malownicze położenie - u stóp masywu Kara-Dag. / fot. Shutterstock
Nocować można w pensjonacie bądź prywatnej kwaterze, których jest tu mnóstwo, albo w namiocie. Dojechać można bezpośrednio autobusem z Symferopola, dokąd dojeżdżają pociągi ze Lwowa i Kijowa oraz dolatują samoloty.
Burgas (Bułgaria)
Ładne, piaszczyste plaże znajdziemy w bułgarskim Burgas. Miasto w sezonie urlopowym tętni życiem, znajdziemy tu zadbany deptak, parki rozrywki, centra handlowe, liczne restauracje, puby i kluby, a także teatr pod gołym niebem. Południowa część Burgas ma charakter przemysłowy, ale w północnej części błękit morza i szerokie plaże przedzielone skalnymi zatoczkami zachęcają do odpoczynku. Sam piasek ma ciemną barwę, ale wbrew pozorom jest to tylko zaletą, ponieważ kolor ten spowodowany jest obecnością magnetytu, mającego właściwości lecznicze. W nadmorskim parku można schronić się przed palącym słońcem, a długie molo zachęca do spacerów. Dodatkową atrakcją jest letni festiwal rzeźb z piasku. Burgas jest świetnym miejscem do uprawiania sportów wodnych, gdyż jest tu sporo wypożyczalni wszelkiego rodzaju sprzętu sportowego.
Molo w Burgas, Bułgaria / fot. Chris RubberDragon/CC/Flickr.com
Miasto jest łatwo osiągalne z Polski dzięki tanim liniom lotniczym. Z Burgas łatwo dojechać do atrakcyjnych kurortów regionu, niedaleko stąd znajduje się Pomorie oraz Nessebar, ze względu na bogactwo zabytków nazywany bułgarską Rawenną, a także lubiany przez Polaków Słoneczny Brzeg
Batumi (Gruzja)
"Batumi, Batumi
Herbaciane pola w Batumi
Cykadami dźwięczący świt
Świadkiem był szczęścia dni. -
Batumi, Batumi" - śpiewała Sława Przybylska.
Gorące i wilgotne, przypominające tropiki gruzińskie Batumi od lat przyciąga turystów. Miasto intensywnie rozwija się i tętni życiem, obfitując przy tym w kicz i tandetę. W Batumi jest wiele klubów nocnych i zabytków, to świetne miejsce dla poszukiwaczy rozrywki.
Na przedmieściach miasta, we wsi Mtswane Kontski, tuż nad brzegiem Morza Czarnego, znajduje się rozległy i malowniczy ogród botaniczny. Podzielony jest on na obszary geograficzne i można tu oglądać rośliny z całego świata, przy okazji chroniąc się w cieniu drzew przed upałami. Mtswane Kontski to także dobre miejsce do plażowania. Wprawdzie są tu raczej kamienie niż piasek, ale woda jest ciepła, spadek łagodny, a woda w morzu zdecydowanie czystsza niż w centrum Batumi, do tego jest tu zdecydowanie mniej ludzi.
W Batumi powstaje tez unikalna atrakcja turystyczna - fontanna z wódką. Jest to dość osobliwa atrakcja w kraju, gdzie pije się głównie wino i koniak.
Amasra (Turcja)
Jeśli jedziemy nad morze do Turcji, to zazwyczaj jest to wybrzeże Morza Śródziemnego czy Egejskiego. Morze Czarne jest pomijane. Niesłusznie. Jego wybrzeże nie jest może tak spektakularne, jak tamtych dwóch mórz, ale za to jest spokojniejsze i mniej zatłoczone.
Amasra to malownicza miejscowość wypoczynkowa na wybrzeżu tureckim, z piaszczystymi plażami, dwiema ładnymi zatokami oraz górzystym cyplem. Do zwiedzania nie ma tu wiele, jest tylko średniowieczny zamek z kościołami bizantyńskimi zamienionymi na meczety. Ale dla osób chcących wypocząć na wybrzeżu Morza Czarnego jest to dobre miejsce, do tego znacznie spokojniejsze niż miejscowości wypoczynkowe nad Morzem Egejskim i Śródziemnym.
Amasra, Turcja / fot. Shutterstock
Jedyną wadą malowniczej Amasry jest dojazd. Żeby się tam dostać, trzeba najpierw dojechać do miejscowości Bartin, skąd dalej kursują dolmusze, czyli tureckie minibusy.
Trabzon (Turcja)
Jest jednym z ważniejszych miast nad Morzem Czarnym, choć do kurortów niewątpliwie nie można go zaliczyć. Jednak będąc w Turcji nad Morzem Czarnym nie można pominąć Trabzonu, zarówno ze względu na jego wiekowe zabytki (w tym muzeum Hagia Sophia oraz kilka kościołów zamienionych na meczety), jak i pobliski spektakularny klasztor Sumela, przyklejony do skały na wysokości kilkuset metrów.
Klasztor Sumela położony niedaleko Trabzonu, Turcja / fot. Shutterstock
Wybrzeże miejskie jest nieciekawe i zaśmiecone. Do plażowanie znacznie lepsze są miejscowości położone ok. 200 km. na zachód od Trabzonu: Unye, Fatsa i Ordu. Trabzon jest dużym węzłem drogowym i kursują tu bezpośrednie autobusy praktycznie ze wszystkich większych miast Turcji, więc będąc w tej części wybrzeża Morza Czarnego, siłą rzeczy trafia się właśnie tutaj.
Oprócz zanieczyszczonego nadbrzeża Trabzon ma jeszcze jedną wadę - jest miejscem pracy wielu rosyjskich prostytutek, zwanych tutaj Nataszami. Z tego powodu podróżujące samotne kobiety powinny zachować tu wzmożoną ostrożność.
Złote Piaski (Bułgaria)
To popularny bułgarski kurort położony w północnej części wybrzeża, niedaleko Warny. Plaże są tu piękne i piaszczyste, ale miłośnicy ciszy, spokoju i przestrzeni dla siebie nie mają tu czego szukać. Hoteli i pensjonatów, a także sklepów, kafejek, klubów i restauracji jest tu mnóstwo, do tego jest to ośrodek balneoterapii.
Plażowicze muszą się liczyć z dodatkowym, choć niedużym wydatkiem ? za wypożyczenie parasola plażowego. Plaże bowiem zajęte są przez szeregi płatnych parasoli i trudno znaleźć miejsce niedaleko morza, gdzie nie ma tego sprzętu. Za to plaże same w sobie są tu wyjątkowe, ich szerokość dochodzi aż do 100 metrów, a jak nazwa miejscowości wskazuje, barwa piasku jest złota.
Złote Piaski, Bułgaria / fot. Shutterstock
Będąc w Złotych Piaskach koniecznie trzeba wybrać się do Monasteru Aładża - średniowiecznego eremickiego klasztoru skalnego.
W Złotych Piaskach ceny są wyższe niż w innych nadmorskich miejscowościach, ale poziom usług także jest wyższy niż w wielu innych miejscach na bułgarskim wybrzeżu.
Mamaia (Rumunia)
Rumunia kojarzy się z górami, Deltą Dunaju i Drakulą, ale tutejsze wybrzeże czarnomorskie również zasługuje na uwagę. Najpopularniejszą rumuńską miejscowością nadmorską jest znajdująca się kilka kilometrów od Konstancy Mamaia. Plaże są tu piaszczyste, a większość pań opala się topless. Infrastruktura turystyczna jest bardzo dobra i jest bezpiecznie, kradzieże, których Polacy obawiają się w Rumunii najbardziej, zdarzają się tu sporadycznie. Mamaia jest interesująco położona na pasie lądu między jeziorem a morzem. Wzdłuż całej mierzei ciągnie się plaża, a do morza wchodzi długie przedwojenne molo. Nad miastem unosi się kolejka linowa, z której można podziwiać panoramę miasta i okolic.
O ile Bułgaria cenowo nadal jest atrakcyjna dla Polaków, o tyle w Rumunii ceny są porównywalne z polskimi, a w tak popularnych turystycznie miejscowościach jak Mamaia nawet wyższe. Miejsc noclegowych w różnym standardzie jest tu mnóstwo, ale w sezonie wskazana jest wcześniejsza rezerwacja.
Vama Veche (Rumunia)
Vama Veche leży zaledwie parę kilometrów od granicy z Bułgarią. Do niedawna była to mała wioska rybacka, ale zespół rockowy o tej same nazwie przyczynił się do wzrostu jej popularności. Ciągle nie jest to jednak kurort, ale spokojniejsza miejscowość, dobra na wczasy rodzinne oraz dla osób poszukujących luzu i spokoju. Wyjątkiem jest sierpień, kiedy odbywa się tu festiwal muzyczny Stufstock, przyciągający tysiące ludzi.
Plaża jest piaszczysta, dzika i daleko jej do czystości plaży w Mamai, panuje tu też zupełnie inny klimat, bardziej hipisowski niż kurortowy, nie ma też tysięcy parasoli, każdy opala się gdzie chce i jak chce, dla naturystów jest wydzielona część plaży, ale i tak natknąć się na nich można w innych miejscach.
Vama Veche, Rumunia / fot. Mihai Dragomirescu/CC/Flickr.com
W Vame Veche jest niedrogo. Nocować można w którymś z licznych pensjonatów bądź kwater prywatnych albo w namiocie na plaży. Pożywić się również można tanio, a że miejscowość ma charakter rybacki, łatwo tu o świeżą rybkę.