Budżetowy turysta podróżuje lokalnym transportem (albo samochodem wynajętym z grupą znajomych), jada w lokalnych knajpach i sypia w miejscowych hotelikach: schludnych, miłych i rodzinnych, ale jednak - tylko hotelikach. Kiedy więc w drodze do muzeum w centrum mija nowoczesny budynek lśniący szkłem marzy, żeby znaleźć się w jego pięciogwiazdkowym wnętrzu. I nie jest w tym marzeniu odosobniony, bo ci, którzy zwykle sypiają w prostych pokoikach za grosze, chcieliby choć raz zakosztować luksusowego noclegu w doskonałej lokalizacji. Właśnie z myślą o nich serwis www.priceoftravel.com przygotował listę 101 popularnych turystycznie miejsc mogących się pochwalić nie tylko pięknymi widokami i tysiącletnimi zabytkami, ale też najtańszymi hotelami w standardzie 5 gwiazdek.
Ciesząc się z ich znalezienia trzeba jednak pamiętać o kilku sprawach. Po pierwsze: trudno liczyć na luksusowe hotele sieciowe w atrakcyjnej cenie, ale eleganckie hotele miejscowe - i owszem, zwłaszcza, jeśli szuka się ich poza sezonem. Po drugie: gwiazdka gwiazdce nierówna, a standaryzacja hotelowych klas obejmuje właściwie tylko część Europy: w wielu miejscach świata, zwłaszcza tych, gdzie boom turystyczny dopiero się rozpoczął, hotel ma tyle gwiazdek, ile ich namaluje właściciel. Jeśli jednak poszuka się wśród hoteli z dobrą opinią gości w internecie okaże się, że niekwestionowanym zwycięzcą wśród miejsc z tanimi hotelami luksusowej klasy jest...
...wyspa Phuket, na której najtańszy pokój w pięciogwiazdkowym hotelu można wynająć za 56 dolarów (najdroższy kosztuje 874 dolary). Tajowie, dla których turystyka jest jednym z głównych źródeł dochodów, szybko odbudowali zniszczenia po potężnym tsunami, które spustoszyło wybrzeże Morza Andamańskiego przed ośmioma laty. Ucieczkę od gwarnego życia nadmorskiego do nieco innego świata zapewnia miasto Phuket - największa miejscowość na wyspie i stolica prowincji, nieco leniwa i prowincjonalna, pełna rezydencji dawnych europejskich przedsiębiorców, którzy wzbogacili się tu na wydobyciu i handlu cyną oraz zbudowanych w miejscowym stylu drewnianych hoteli - z podwórkiem zamiast połowy parteru i małymi pokoikami na wyższych piętrach: to z jednego z nich Leonardo di Caprio, bohater filmu "Niebiańska plaża" wyruszył na poszukiwanie raju na ziemi. Znalazł go na niedalekich wysepkach Ko Phi Phi...
Nie mniej rajskie jest miejsce drugie: najsłynniejszy turystyczny region Indii, czyli Goa. Lata temu miejsce to odkryli hippisi okrzykując je swoim rajem: na oddalonej nieco od głównego traktu plaży Andżuna nadal raz w tygodniu odbywają się ich kolorowe targi. Inne plaże są zatłoczone trochę bardziej, ale nawet słynna Palolem - ciągnąca się wzdłuż zatoki, okolona bambusowymi domkami ukrytymi w cieniu palm.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Na miejscu trzecim jest Bangkok (najtańszy pokój pięciogwiazdkowy - 68 dolarów) - brama do Azji Południowo-Wschodniej, przez którą przetaczają się tysiące turystów w drodze do kolorowego Wietnamu, Laosu, Kambodży, Birmy czy Malezji. Atrakcją samą w sobie jest już poczucie wilgotnego powietrza na twarzy tuż po wyjściu z samolotu, a ulica Khan San - na którą trafia mniej więcej każdy przyjezdny - pozwala zrozumieć znaczenie określenia "getto backpackerów": okolica składa się wyłącznie z małych hotelików, lokalnych restauracji i agencji turystycznych. Bangkok jest hipnotyzującym miejscem o dwóch twarzach: tej nowoczesnej, 10-milionowej metropolii lśniącej szklanymi wieżowcami i krzyżującymi się liniami szybkich kolejek, oraz tej tradycyjnej - zapchanej wózkami ulicznych sprzedawców i kolorowymi rikszami, oferującej wizyty w starych świątyniach i na bazarze amuletów.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Z Bangkoku bezpośrednim autobusem można się wyprawić do Siem Reapw sąsiedniej Kambodży, który w rankingu znajduje się na miejscu czwartym (pokoje od 68 do 749 dolarów). Miasteczko, jeszcze niedawno niemal opustoszałe, dziś jest jednym z najszybciej rozwijających się pod względem turystycznym: pełnym pensjonatów, hoteli, agencji i restauracji. Dla podróżnych to baza wypadowa do odległego o kilkanaście kilometrów Angkoru. Ten gigantyczny, ukryty w dżungli kompleks ruin jest pozostałością po największym mieście przedprzemysłowego świata zamieszkałym wówczas przez milion osób!
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Kolejne miejsce (71-368 dolarów za pokój) również znajduje się w Azji, a konkretnie w Makau, czyli jednym z dwóch specjalnych regionów administracyjnych Chin (drugi to Hongkong), do niedawna - zamorskiej prowincji Portugalii, z którego mieszanka kultur, religii i kuchni zrobiła miejsce wyjątkowe.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Tuż za nim uplasował się stołeczny Pekin (74-856 dolarów) - liczący sobie trzy tysiące lat, zaprojektowany z zasadami feng shui na planie kwadratu, słynący z Zakazanego Miasta oraz misz-maszu architektonicznego: z jednej strony tradycyjna stara zabudowa, z drugiej - las nowoczesnych wieżowców.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Dalej w finałowej dziesiątce znajdują się miasta marokańskie: Marrakesz(77 - 2 103 dolarów) i Fez (78-248 dolarów). Oba są dawnymi siedzibami królewskimi, gwarnymi i kolorowymi, przyciągającymi smakami i zapachami, sukami wyglądającymi jak przeniesione z baśni "Tysiąca i jednej nocy" oraz riadami - misternie zdobionymi tradycyjnymi domami zamienionymi w przyjazne hotele. Marrakesz to przede wszystkim słynny plac Dżemaa El-Fna za dnia pełen egzotycznych sprzedawców wody, zaklinaczy węży, otulonych od stóp do głów kobiet oferujących malunki henną oraz wozów, na których sprzedają świeży, najlepszy na świecie sok pomarańczowy. Kiedy w zachodzącym słońcu mury medyny zmieniają kolor na czerwony, przez co z daleka miasto wydaje się płonąć, na placu zaczyna się wielkie przemeblowanie: jedna za drugą rozstawiają swoje piece, zaplecza i stoły lokalne knajpy zamieniając Dżemaa El-Fna w gigantyczną restaurację pod gołym niebem serwującą i tradycyjne dania tadżin, i przeznaczone tylko dla twardzieli baranie oczy.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Uważany za jedno z najstarszych, trwających nieprzerwanie miast świata Fez daje z kolei fascynującą lekcję topografii: to największy na naszej planecie obszar miejski bez ruchu kołowego. W medynie ulice są tak wąskie i ciasno zabudowane, że w wielu miejscach na dół nie docierają promienie słoneczne, a poruszać po nich mogą się tylko osły i muły. O ile się zmieszczą, bo najwęższymi - a takich jest najwięcej - przeciskają się jedynie ludzie przytulając do zimnych, często podpartych belkowymi wzmocnieniami ścian. Ten labirynt jest dla przyjezdnych wyzwaniem prawdziwym i fascynującym - wędrując nim wciąż trafia się a to na ukryty w zaułku pałac, a to na meczet czy medresę, w końcu - do słynnych garbarni, w których wyprawia się skóry metodami niezmienionymi od setek lat i przy użyciu tylko naturalnych składników.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Wracamy do taniej Azji: kolejne w rankingu jest Kuala Lumpur (78-383 dolary) nazywane czasem "najbardziej europejskim miastem Azji". I coś w tym chyba jest, bo stolica Malezji - podobnie jak cały kraj - na tle regionu wyraźnie wyróżnia się nowoczesnością. W Kuala Lumpur, którego znakiem rozpoznawczym są Petronas Towers - bliźniacze wieże, swego czasu najwyższe budynki na świecie - wystarczy jednak skręcić w odpowiednią uliczkę, by znaleźć się na swojskim China Town: mieście w mieście pełnym sklepików, straganów i knajpek wszelkiej maści. Na co jak na co, ale na brak różnorodności nie można tutaj narzekać: Malezję, oprócz samych Malajów, zamieszkują duże populacje Chińczyków i Hindusów.
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]
Pierwszą dziesiątkę miejsc z budżetowymi cenami luksusowych noclegów zamyka Szanghaj (82-546 dolarów).
Najtańszy w Europie jest zajmujący miejsce 16. Budapeszt (od 91 dolarów), a w Polsce - znajdujący się na 22. pozycji Kraków (od 99 dolarów).
Tekst pochodzi z "Gazety Wyborczej"
Zobacz także:
Polowanie na tanie loty, czyli jak latać po świecie naprawdę za grosze [PORADNIK]