Dla wielu uosobienie wakacji idealnych: połączenie słodkiego lenistwa, turkusowej wody, luksusowych kurortów i starożytnej kultury, zgiełku wielkich miast i spokoju oaz wśród piasków Sahary.
Zimą jest tu luźniej i spokojniej, za dnia temperatury oscylują wokół 20 st., by wieczorem spaść nawet do kilku. To doskonały czas na złapanie lekkiej opalenizny i zwiedzenie tego zakątka świata.
Egipskie "must see":
*Półwysep Synajski - pustynny trójkąt, poznaczony korytami wyschniętych rzek. To tutaj znajdują się najsłynniejsze plaże i kurorty, choćby Sharm el-Sheikh, oraz Góra Mojżesza, gdzie miał on otrzymać dekalog czy leżący nieopodal klasztor św. Katarzyny - najstarszy, nieprzerwanie działający klasztor chrześcijański zbudowany w miejscu krzewu gorejącego, w którym prorokowi ukazał się Bóg;
* Giza z trzema wielkimi piramidami i posągiem Sfinksa. Piramidy są jedynym zachowanym spośród siedmiu cudów świata antycznego. Nad tym, kogo przedstawia leżący u ich stóp posąg lwa z ludzką twarzą, naukowcy głowią się do dziś;
* rejs i wycieczka feluką po Nilu. W drodze obowiązkowe zwiedzanie Asuanu z malowniczymi kamieniołomami oraz wypad do ciągnącej się na zachodnim brzegu Nilu Doliny Królów z ponad 60 grobowcami faraonów.
Kraj egzotyczny i tani, oferujący piękne plaże, bajkowe góry, zapierające dech w piersiach widoki na pustyni i odświeżające gaje oliwne. Uciechy dla ciała zapewnią miejscowe hammany, z których wychodzi się czystym i odprężonym, oraz równie lokalne knajpki serwujące kuskus, kremową zupę z ciecierzycy i pikantna harrisę.
W czasie polskiej zimy temperatura na nizinach w Tunezji oscyluje wokół 20 st. C, jednak w górach jest znacznie zimniej i może padać śnieg.
Tunezyjskie "must see":
* wycieczka - najlepiej na wielbłądach - na pustynię. Nocleg na wydmach pod rozgwieżdżonym niebem, odpoczynek w cieniu palm okalających oazy i spacer pośród berberyjskich domostw;
* Sousse - gwarne nadmorskie miasto, z jednej strony pełne olbrzymich hoteli i luksusowych, z drugiej - szczycące się medyną, wpisaną na listę UNESCO. W jej wąskich uliczkach otoczonych kolorowymi straganami można kupić niemal wszystko: od mydła i powidła (w tym słynnego mydła z olejem arganowym), przez soczyste owoce i pachnące przyprawy po ręcznie tkane makatki i chusty. Niedaleko Sousse leży senny Monastyr słynący z doskonale zachowanej twierdzy Ribat Harthema, w murach której kręcono m.in. "Angielskiego pacjenta" oraz "W pustyni i w puszczy";
* stołeczny Tunis, w centrum gwarny i kolorowy, na obrzeżach - zachwycający domami o bielejących w słońcu ścianach oraz błękitnych okiennicach. Jego perłą w koronie jest Kartagina - ruiny starożytnego miasta, panującego w swoim najlepszym okresie nad północną Afryką, południową Hiszpanią i wyspami na Morzu Śródziemnym.
Kolejny turystyczny klejnot Afryki Północnej zachwycający kolorami, dźwiękami i zapachami. Z kolorów najczęściej zapamiętuje się czerwone, wyglądające jak płonące, mury starego Marrakeszu albo oświetloną zachodzącym słońcem medynę w Fezie. Dźwiękiem, który brzmi ponad gwarem suków, jest wzywający do modlitwy muezzin. Zapachem oszałamia zaś mięta: nie ma takiej nigdzie indziej na świecie.
O tej porze w Maroku jest dość ciepło: za dnia zwykle wystarczy krótki rękaw, jednak późnym popołudniem i wieczorem temperatura szybko spada. W górach Atlasu można jeździć na nartach, czasem nawet unieruchomione przez wiatr wyciągi zastępują osiołki wwożące narciarzy na stok.
Marokańskie "must see":
* Marrakesz z największym sukiem w kraju oraz słynnym Dżemaa el-Fna (Plac Piątkowy), po którym za dnia przechadzają się sprzedawcy wody, nawołują do swoich wozów-stoisk sprzedawcy soku pomarańczowego, czy mamią sztuczkami zaklinacze węży. Kiedy słońce chyli się ku zachodowi, plac zamienia się w gigantyczną restaurację pod gołym niebem, gdzie można spróbować smakołyków tak wyrafinowanych jak baranie oczy;
*Fez - najstarsze z miast imperium słynące z garbarni, w których skóry wyprawia się tak jak wieki temu przekazując tajemnice rzemiosła z pokolenia na pokolenie, a przede wszystkim medyny. Jest to jedno z najdłużej nieprzerwanie zamieszkałych miejsc na świecie i największy na ziemi obszar miejski z zakazem ruchu kołowego. Za jedyny środek transportu służą tu muły i osły;
* Tubkal - położony w Atlasie Wysokim najwyższy szczyt kraju, z którego przy dobrej pogodzie można zobaczyć pustynię. Żeby go zdobyć, niepotrzebne są umiejętności alpinistyczne, widoki na majestatyczne góry - gwarantowane.
Jeden z niewielu krajów położonych na dwóch kontynentach podzielonych cieśniną. Rejs Bosforem dostarcza wielu wrażeń - na statek wsiada się w Europie, a wysiada w Azji, by wejść na wzgórze z widokiem na Morze Czarne. Turcja przyciąga gwarnymi bazarami, słonecznymi plażami i widokami, które trudno zapomnieć.
Zimą pogoda jest różna tak samo jak kontynenty: na południu jest słonecznie i ciepło, ale w górach i na północy zdarzają się zadymki śnieżne.
Tureckie "must see":
*Stambuł, jedno z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych miast naszej części świata. Zachwyca minaretami Błękitnego Meczetu, historią świątyni Mądrości Bożej (Hagia Sophia), koronkowej roboty pałacem Topkapi i podziemną cysterną służącą za rezerwuar. Zimą warto wybrać się na nabrzeże Złotego Rogu na kanapki z gorącymi, dopiero co zdjętymi z grilla rybami, parzące dłonie pieczone kasztany czy ruszyć przed siebie z kubkiem parującej herbaty, którą przedsiębiorczy miejscowi sprzedają wędrując ze zwykłymi termosami;
* Kapadocja - baśniowa kraina z wydrążonymi w skałach kościołami, domostwami, a nawet całymi miastami. Wiele z tych podziemnych domów jest zamieszkałych po dziś dzień, a niektóre ich mieszkańcy wciąż rozbudowują - nie jest to skomplikowane, wystarczy miękką skałę wydrążyć jeszcze kawałek;
*Pamukkale - nazwa to dosłownie oznacza "bawełniany zamek", a wzięła się stąd, że wypełnione źródlaną wodą białe wapienne tarasy z daleka wyglądają jak kłaczki bawełny. Największą atrakcją jest kąpiel w tutejszych źródłach.
Zrodzone z kolejnych kataklizmów, rzucone w wody Atlantyku, urzekają księżycowym krajobrazem i łagodnym klimatem. Z wyjątkiem upalnego lata przez resztę roku temperatury są tu łagodne oscylując wokół 20 st. C.
Z trzynastu wysp zamieszkanych jest osiem - i to właśnie one są najbardziej znane. Rzadko kto trafia na archipelag Chinijo złożony z pięciu wysp, wysepek i skał nieopodal Lanzarote. Tu "cywilizacja" jest tylko na jednej - wulkanicznej Graciosie, położonej naprzeciw słynnego klifu Famara, będącej pierwowzorem Wyspy Skarbów.
Kanaryjskie "must see":
*Lanzarote - najdziwniejsza z wysp, wyglądem bardziej przypominająca Marsa niż fragment planety Ziemia, pokryta wulkaniczną lawą, schowana w cieniu ponad 300 (!) stożków wulkanicznych. Te warunki wrażenie robią jednak tylko na przyjezdnych, bo miejscowi poradzili sobie z nimi całkiem nieźle: pokryte wulkanicznym żwirem połacie ziemi obudowali ochronnymi murkami przygotowując je pod uprawy winorośli, a przydomowe "ogródki" obsadzili kaktusami i agawami różnych gatunków;
*Teneryfa słynąca z bogatego życia nocnego, majestatycznych klifów i pięknej przyrody oraz plaży Las Teresitas, która na tle innych wulkanicznych plaż w archipelagu, niemal porażą kolorem złotego piasku. 4 miliony jego worków przywieziono tu prosto z Sahary;
*Gomera - wyspa mała, niemal idylliczna, słynąca z głębokich wąwozów i największego w archipelagu lasu laurowego. Jej mieszkańcy wiodą sielski żywot gwiżdżąc sobie na wszystko. Dosłownie: Gomera jest ostatnim miejscem, gdzie można usłyszeć język gwizdany, którym niegdyś posługiwali się Guanczowie - pierwotni mieszkańcy wysp.