Boże Narodzenie w Europie - najdziwniejsze zwyczaje w różnych krajach świata

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak święta Bożego Narodzenia obchodzą mieszkańcy reszty świata i czy te sposoby bardzo różnią od polskich? To świetny temat pogawędki przy wigilijnym stole - między uszkami z barszczem a karpiem. Sprawdziliśmy, jak wygląda Boże Narodzenie w Austrii, Portugalii, na Ukrainie, w Norwegii, Czechach, na Łotwie, w Grecji, Hiszpanii, na Grenlandii, we Włoszech, Niemczech i Szwecji i Holandii.
Boże Narodzenie, święta, śnieg, zima Boże Narodzenie, święta, śnieg, zima Fot. Shutterstock

Korzenie Bożego Narodzenia

Zanim opowiemy o zwyczajach świątecznych w różnych krajach Europy, wróćmy na moment do bożonarodzeniowych korzeni. Zanim chrześcijanie zaczęli obchodzić końcówkę roku jako radosny czas narodzin Jezusa, okres ten słynął wyłącznie z zimowego przesilenia. Dokładnie 25 grudnia poganie celebrowali powrót słońca - każdy mógł zobaczyć, jak słońce na nowo pojawia się na horyzoncie, zwyciężywszy długie, ciemne noce, co dla wielu oznaczało symboliczny powrót do życia. Poganie określali nawet dzień zimowego przesilenia mianem Urodzin Nieprzezwyciężonego, a jego obchody w wielu aspektach przypominały... narodziny Jezusa.

Krampus, Austria Krampus, Austria MatthiasKabel/CC/Wikimedia

Austria - Krampus

Nie wszyscy pewnie wiedzą, że ten gruby facet z workiem, który w czerwonym płaszczu przemierza w jedną noc cały glob, ma pomocnika - Krampusa. Krampusa znają jednak bardzo dobrze austriackie dzieci, zwłaszcza te mniej grzeczne, gdyż zadaniem tego niezbyt urodziwego pomocnika Mikołaja jest straszenie i karanie krnąbrnych maluchów. Krampus wyglądem przypomina kozę, co upodabnia go do demona, a i charakter ma iście diabelski. Dziś w Austrii w roli Krampusów występują zwykle młodzi mężczyźni, którzy spowici w łańcuchy i dzwonki, przemierzają ulice, strasząc napotkane dzieci.

Święta Bożego Narodzenia w Portugalii - nakrycie z jedzeniem dla zmarłych / fot. Shutterstock Święta Bożego Narodzenia w Portugalii - nakrycie z jedzeniem dla zmarłych / fot. Shutterstock Święta Bożego Narodzenia w Portugalii - nakrycie z jedzeniem dla zmarłych / fot. Shutterstock

Portugalia - świąteczna kolacja dla zmarłych

Pamiętacie o pozostawieniu dodatkowego nakrycia dla "niespodziewanego wędrowca"? Portugalczycy idą w tej tradycji o kilka kroków dalej - dla nich święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości z narodzin, ale także celebrowania pamięci o tych, którzy odeszli. Podczas wigilii Portugalczycy zostawiają dla zmarłych nakrycie, tyle, że nie jest ono puste, lecz pełne jedzenia - w ten sposób pragną obdarować umarłych, wierząc, że ich pamięć i szczodrość zapewni im spokojny, szczęśliwy nowy rok.

Ukraina, pajęczyna Ukraina, pajęczyna Fot. Shutterstock

Ukraina - pajęczyna na choince

Okna już umyte? Kurze pościerane? Pajęczyny zza szafek wyciągnięte? Pewnie zaskoczy Was wiadomość, że będąc na Ukrainie, nie musielibyście się tak starać - tam im większa pajęczyna, tym lepiej i wcale nie należy jej skrywać za szafką, wręcz przeciwnie. Ukraińcy traktują pajęczynę jako kolejną ozdobę choinkową, odwołując się tym samym do legendy o ubogiej wdowie i jej dzieciach, które nie mogły sobie pozwolić na udekorowanie świątecznego drzewka, gdyż ledwo starczyło im pieniędzy na przygotowanie kolacji. Legenda głosi, że pierwszego dnia świąt podekscytowane dzieci obudziły swoją matkę, krzycząc, że drzewko już jest ozdobione. Okazało się, że dekoratorem został pająk, który w nocy spowił choinkę w migoczącą w świetle pajęczynę. Ta z czasem przemieniła się w srebro i złoto, sprawiając, że rodzina nie była już dłużej uboga. Dziś nie trzeba szukać całej pajęczyny - wystarczy ukryć w drzewku plastikowego pająka, który ma przynieść szczęście i dostatek w nadchodzącym roku.

Norwegia Norwegia Fot. Shutterstock

Norwegia - ukrywanie mioteł

Najwyraźniej jesteśmy w mniejszości, jeśli kojarzymy święta Bożego Narodzenia wyłącznie z czymś miłym, spokojnym i przyjemnym. Była już wdowa, byli umarli, okrutny pomocnik Mikołaja - przyszła pora na czarownice. Wygląda na to, że w wigilijny wieczór wszystkie udadzą się do Norwegii w poszukiwaniu nowych środków transportu. Dlatego też przezorni Norwegowie chowają na tę noc wszystkie posiadane przez siebie miotły. Ciężko stwierdzić, czemu akurat noc Bożego Narodzenia wydaje się czarownicom najwłaściwszym terminem rabunku, ktoś wie?

Łotwa, boże narodzenie Łotwa, boże narodzenie Fot. Shutterstock

Łotwa - mumifikacja

Zapomnijcie na dobre o aniołkach, które chodzą od drzwi do drzwi, nucąc kolędy. Słynący z uwielbienia dla przebieranek Łotysze w święta Bożego Narodzenia zmieniają się nie do poznania. Świąteczną tradycję określają mianem mumifikacji, co daje pewne wyobrażenie co do skali przedsięwzięcia. Tej nocy łotewskie ulice zapełniają się mieszkańcami skrytymi za maskami zwierząt takich jak niedźwiedzie czy kozy lub pod strojami zombie i snopów siana. Nie jesteśmy pewni, jak dokładnie wygląda strój stogu siana, jednak nie wątpimy, że Łotysze umieją sobie z tym poradzić.

buty, Czechy buty, Czechy Fot. Shutterstock

Czechy - buty miłości

Pamiętacie jedną z wróżb andrzejkowych, kiedy to samotne dziewczęta torują sobie drogę wzdłuż pokoju, organizując wyścig butów? Najwyraźniej to, w czym kroczymy przez życie, ma spore znaczenie dla kierunku, który obierzemy. Mieszkanki Czech również wykorzystują buty, by pomóc szczęściu i poznać przyszłość - w wigilijny wieczór stają tyłem do drzwi wejściowych i rzucają obuwiem przez ramię. Jeśli but spadnie tyłem do drzwi, wtedy właścicielka pozostanie panną przez następny rok, natomiast jeśli but skieruje się noskiem do wejścia - wtedy pora szykować się do przyszłorocznego wesela.

Grecja Grecja Fot. Shutterstock

Grecja - Kallikantzaroi

Nie za długo udało nam się cieszyć dziwną, ale całkiem przyjemną czeską tradycją, a już trzeba wrócić do odwiecznej walki Dobra ze Złem. Tym razem odwołują się do niej Grecy, walcząc z kreaturą imieniem Kallikantzaroi, goblinem, który mieszka głęboko, głęboko pod ziemią. Niektóre greckie rodziny próbują się przed nim ustrzec wieszając wewnątrz kominka świńską szczękę, co ma na celu odstraszenie złych duchów od zakłócania domowego spokoju.

Grenlandia Grenlandia Fot. Shutterstock

Grenlandia - zjadanie zgniłych alek

Jeśli macie coroczny dylemat karpiowy, to na wieść o tym, jaka Boże Narodzenie obchodzi się na Grenlandii, ścierpnie Wam skóra. Mieszkańcy tej lodowej krainy zwykli bowiem zjadać kiviak, czyli surową, podgniłą już alkę (gatunek średniego ptaka morskiego), zdecydowanie nieświeżą. Najczęściej poluje się na nią pół roku wcześniej, zakopuje w ziemi lub przysypuje kamieniami i na świąteczny stół - jak znalazł. Ci, którzy nie mieszkają na Grenlandii, ale przemogli się i spróbowali kiviaku, twierdzą, że zgniła alka smakuje po prostu bardzo kwaśno i pachnie jak angielski ser Stilton.

Tio de Nadal/ Fot. CC BY 2.0/ Ok Apartment/ flickr.com Tio de Nadal/ Fot. CC BY 2.0/ Ok Apartment/ flickr.com Tio de Nadal/ Fot. CC BY 2.0/ Ok Apartment/ flickr.com

Hiszpania - Tio de Nadal, czyli robiący kupkę pieniek

Nie zapominajmy, że ze świąt Bożego Narodzenia najbardziej cieszą się dzieci i to właśnie im poświęcona jest hiszpańska tradycja zwana katalan. Co roku jeden z członków rodziny kupuje specjalnie przygotowany, uśmiechnięty kawał drewna. Najczęściej przypomina on psa albo łosia, który stoi na stojaku imitującym nogi. Po wniesieniu pieńka do domu, rodzina napełnia go słodyczami i zabawkami. W święta dzieci stukają w drewno, póki dosłownie nie wydali ono z siebie przyjemnej zawartości. Wszystkiemu towarzyszy bardzo radosna piosenka: Zrób kupkę, Pieńku, wydal nugat, orzechy i twaróg, jeśli Ci się to nie uda, wtedy Cię zbijemy, więc zrób kupkę, Pieńku. Hmm

Katalonia, Caganer Katalonia, Caganer Rafel Miro/flickr.com

Katalonia - Caganer

Niedaleko pada Hiszpania od Katalonii, jeśli chodzi o bożonarodzeniową tradycję. Caganer, bo o nim mowa, nie jest z pewnością postacią, dla której znalazłoby się miejsce w polskich jasełkach czy kościelnej stajence, jednak w Katalonii podczas świąt pełni on ważną rolę. Najczęściej jest to nieduży mnich, usytuowany gdzieś w rogu sceny, który w najlepsze... robi kupę. Wbrew pozorom nie jest to próba ośmieszenia narodzin Chrystusa ani dowód świętokradztwa, Caganer zwiastuje urodzaj i bogate zbiory.

Włochy - wiedźma La Befana / fot. Giuseppe Romano/CC/Flickr.com Włochy - wiedźma La Befana / fot. Giuseppe Romano/CC/Flickr.com Włochy - wiedźma La Befana / fot. Giuseppe Romano/CC/Flickr.com

Włochy - wiedźma La Befana

Istnieje pewna zabawna, ale też wzruszająca legenda, mówiąca o uprzejmej starej czarownicy, napotkanej przez trzech króli na drodze do Betlejem. Królowie poprosili wiedźmę o schronienie, a ona się zgodziła. Następnego ranka zaproponowali jej, by do nich dołączyła i wraz z nimi poszukała wyjątkowego, boskiego dziecięcia. Befana odmówiła, twierdząc, że musi... posprzątać. Gdy skończyła, ruszyła za trzema królami, jednak nie udało jej się znaleźć Jezuska. Mówi się, że od tego czasu co roku chodzi po włoskich domach, nie ustając w poszukiwaniach. Włoskie dzieci wystawiają dla niej wino i jedzenie, a Befana zostawia im prezent, gdyż nie ma pewności, czy nie trafiła tym razem na właściwy dom.

Włochy, boże narodzenie Włochy, boże narodzenie Fot. Shutterstock

Amsterdam - Czarny Piotruś

Czarny Piotruś jest bardzo podobny do austriackiego Krampusa - pełni rolę ciemnoskórego pomocnika św. Mikołaja, który bierze na siebie przykry obowiązek uporania się z niegrzecznymi holenderskimi dziećmi. Uznaje się także, że podczas gdy św. Mikołaj stanowi uosobienie Boga, Czarny Piotruś jest jego diabelskim sługą. Co roku setki dzieci w Holandii malują twarze na czarno za pomocą węgla, przebierają się w szaty Piotrusia i tak przemierzają ulice Holandii. Odbywają się także parady, których jedną z atrakcji jest przejazd platformy, na której jedzie św. Mikołaj i jego czarni słudzy.

Walia - Wielka Mara / fot. arosmae/CC/Flickr.com Walia - Wielka Mara / fot. arosmae/CC/Flickr.com Walia - Wielka Mara / fot. arosmae/CC/Flickr.com

Walia - Wielka Mara

Walijczycy potrafią zarobić pieniądze na wszystkim, nawet przy użyciu głowy konia. Dokładniej jego czaszki. Należy znaleźć starą, końską czaszkę, nabić ją na pikę, przykryć starym prześcieradłem i wystawić na ulicy. Pochód ludzi niosących czaszkę stara się przeróżnymi sposobami sprawić, aby czaszka ugryzła jednego z przechodniów. Jeśli to się uda, pogryziony nie dostanie odszkodowania, za to sam musi zapłacić ofiarę.

ogórek, ozdoba, niemcy ogórek, ozdoba, niemcy Flickr/queen of subtle

Niemcy - Ogórkowa ozdoba

Niemcy wieszają na choince bombkę w kształcie ogórka i nie jest to jednak zwykła bombka. Tak jak dla nas najważniejszą ozdobą wieszaną na drzewku jest gwiazda bądź czubek, tak Niemcy wieszają właśnie ogórka i to wcale nie na szczycie - ogórkowa bombka ona być bowiem dostępna dla dzieci, które spędzają wigilię na poszukiwaniach. Kto pierwszy znajdzie bombkę, dostaje dodatkowy prezent oraz błogosławieństwo na nadchodzący rok.

Szwecja, Boże Narodzenie Szwecja, Boże Narodzenie Fot. Shutterstock

Szwecja - Palenie kozy

W szwedzkim mieście Gavle zwykło się na święta budować wielką słomianą kozę, która w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia staje w ogniu. Tradycja ta narodziła się w roku 1966 i tak naprawdę powstała w wyniku wypadku, który zaowocował pożarem. Pewien szwedzki architekt chciał wznieść w centrum miasta ozdobną kozę, będącą odpowiednikiem kozy wywodzącej się z tradycji pogańskiej. Koza była zrobiona ze słomy, a w okolicy Nowego Roku ktoś zaprószył ogień, w wyniku czego koza doszczętnie spłonęła. Od tego czasu, aż do dziś, słomianą, wielką kozę spala się w Szwecji w okresie świątecznym.

 

Na podstawie Wackyowl.com

Więcej o: