Najostrzejsza na świecie papryczka chili pochodzi z miejscowości Moisset w Australii. Mężczyzna, któremu udało się ją wyhodować, nazwał ten szczep - Trinidad Scorpion Butch T Chilli. Na specjalnej skali Scoville'a służącej do mierzenia ostrości jedzenia osiągnęła aż 1 463 700 punktów, ustanawiając tym samym nowy rekord Guinessa na najostrzejszą papryczkę chili na świecie. Na pytanie, jak najlepiej dodawać papryczkę do dań podczas gotowania, jej hodowca odpowiedział "bardzo oszczędnie". Papryczki są bowiem tak ostre, że do obchodzenia się z nimi potrzebne jest specjalne odzienie ochronne - aby uniknąć ewentualnych oparzeń.
Vieux Bologne to miękki ser z północnej Francji, przez znawców i smakoszy serów określany mianem najbardziej aromatycznego sera świata. Zwykłych śmiertelników ten "aromat" dosłownie zwala z nóg. Fakt, że Vieux Bologne to najbardziej śmierdzący ser, udowodniono nawet naukowo. W 2004 naukowcy z uniwersytetu w Bedfordshire opracowali elektroniczny nos do analizy zapachu sera. Vieux Boulogne okazał się nawet bardziej śmierdzący od Epoisses de Bourgogne, sera tak cuchnącego, że jego transport w miejscach publicznych jest zakazany. Swój słynny "aromat" Vieux Boulogne zawdzięcza piwu, a dokładniej rozkładającemu się piwu, w którym ser jest zanurzany podczas dojrzewania.
Fugu to japońska trująca ryba, która mimo swojej toksyczności uchodzi za kulinarny rarytas. Uśmierciła już wielu swoich koneserów, ale mimo to nadal kusi niepowtarzalnie delikatnym smakiem. Tylko dobrze wykwalifikowany szef kuchni potrafi przyrządzić fugu tak, że pozostaje w niej jedynie minimalna ilość trucizny wywołująca "tylko" uczucie kłucia i drętwienia języka. Podczas całkowitego paraliżu ofiara zatrucia jest w pełni świadoma tego, co się dzieje. Najczęściej dochodzi do śmierci przez uduszenie. Co roku ryba fugu jest ostatnim posiłkiem dla około 300 ludzi.
W Piemoncie, w północnych Włoszech rosną najdroższe grzyby na świecie - białe trufle. Jadane są najczęściej na surowo, bo tylko tak można poczuć ich prawdziwy, wyjątkowy aromat. Cena białych trufli kształtuje się w okolicach 4,500 euro za kilogram. W 2007 rekordowo wielką truflę znalazł Cristiano Savini, a ściśle rzecz biorąc, jego pies Rocco. Trufla ważyła nieco ponad trzy funty (ok. 1,5kg). Jej posiadaczem stał się właściciel kasyna Stanley Ho, który zapłacił za nią 330.000 dolarów.
Nyotaimori to tradycyjny japoński zwyczaj serwowania sushi na nagich ciałach. Kawałki sushi oraz sashimi ułożone są tak, by zakrywały intymne fragmenty ciała kobiety. W japońskiej tradycji jako ekskluzywny "półmisek" służyły specjalnie wyszkolone gejsze. Jedzenie podawane w ten sposób uzyskiwało temperaturę bliższą ludzkiemu ciału oraz wzbogacało akt jedzenia o element seksualny. Spożywanie miało być wyrafinowaną sztuką, ekskluzywną przyjemnością połączoną z osiąganiem satysfakcji seksualnej. Dziś praktykowanie nyotaimori nie jest czynnością powszechną w Japonii ponieważ kojarzy się je z prostytucją. Wiele ekskluzywnych restauracji na świecie oferuje jednak podobną atrakcję - body sushi.
Wielu Wietnamczyków nie stać na normalny obiad, a więc mięso szczurów jest tu od dawna bardzo popularne. W ramach walki z drożyzną otwarcie zachęca się do spożywania szczurów. Ponadto szczury niszczą uprawy. Rolnicy łapią je, zawijają w liściach bananowca i sprzedają. W każdej wiosce pracuje kilkunastu "myśliwych", którzy pod koniec dnia wystawiają swój łup po dolarze za kilogram.
Większość żywności, w której roi się od larw, trafia do kosza. Nie na Sardynii. Tutejszy przysmak, zgniły owczy ser casu marzu, nafaszerowany jest larwami muchy serowej. Serowarzy specjalnie pozostawiają go na świeżym powietrzu, pozwalając muchom znieść w nim jaja, z których wkrótce wykluwają się powodujące fermentację larwy. Kiedy stopień fermentacji jest zadowalający, casu marzu kroi się, rozsmarowuje na płaskim, tradycyjnym chlebie pane carasau i zjada. Większość śmiałków wydłubuje robaki przed spożyciem, Sardyńczycy wierzą jednak, że to właśnie one nadają mu niezwykły smak. Należy pamiętać, że owe robaki potrafią skakać na wysokość do 15 cm, a ponadto mogą powodować przewlekłe infekcje...
Będąc w Tajlandii można spróbować słynnego owocu - duriana. Durian w smaku jest słodki, ale zapach ma odrzucający. Odrzucający do tego stopnia, że nie można go przewozić w taksówkach, środkach komunikacji publicznej, wnosić do wielu hoteli w całej południowo-wschodniej Azji. W hotelach, gdzie zatrzymują się cudzoziemcy, spotyka się często tabliczki z przekreślonym durianem i napisem "no durian". Pisarz Anthony Burgess stwierdził, że spożywanie duriana jest jak "jedzenie słodkich malin w toalecie".
W wielu azjatyckich krajach, wypicie krwi węża uchodzi za obowiązek każdego mężczyzny, który pragnie zrobić wrażenie na swojej kochance. W niektórych restauracjach w Tajlandii kelnerzy na oczach klientów upuszczają krew z żywego, jadowitego węża. Śmiałkowie wypijają ją saute albo z alkoholem - powstaje wtedy prawdziwa krwawa mary. Najbardziej zdeterminowani spożywają nawet krew bezpośrednio z węża.
Jeszcze bardziej ekstremalni są mieszkańcy Indii i Nepalu. Gorąco wierzą, że wspaniałym afrodyzjakiem jest mocz nosorożca. W zoo w Katmandu, obok typowych turystycznych pamiątek, można nawet nabyć codziennie świeżo pobierany butelkowany mocz nosorożca.