Zakopane Nosal (Tatry)
Poleca: remik
Wejście na Nosal (1206 m n.p.m.) z Zakopanego, powrót z Kuźnic. Podejście jest bardzo przyjemne, ale dość męczące. Widoki na trasie wspaniałe! Szlak jest oznaczony kolorem zielonym.
Z Murowanicy: idąc od ronda Aleją Przewodników Tatrzańskich w kierunku Kuźnic, po około dziesięciu minutach dochodzimy do Murowanicy, skąd odbijamy zielonym szlakiem w lewo. Przechodzimy mostkiem na drugi brzeg Bystrej, po czym wchodzimy do lasu. Szlak pnie się dosyć ostro w górę, a po około dwudziestu minutach odsłania się piękna panorama Zakopanego (to doskonałe miejsce na odpoczynek). Od tego momentu szlak staje się łagodniejszy, z coraz lepszymi widokami na tatrzańskie szczyty. Szczyt Nosalu osiągamy po kolejnych dwudziestu minutach marszu (wcześniej mijamy skałę o charakterystycznym kształcie baranka). Pora na odpoczynek i podziwiania widoków, a przy dobrej pogodzie jest co oglądać. Moim zdaniem wariant ten jest mozolniejszy, ale też ciekawszy i bardziej emocjonujący (choć wykorzystywany przez turystów najczęściej jako droga powrotna). Widoki - im wyżej, tym piękniej, a na szczycie oczywiście wspaniała panorama prawie całych Tatr. Uwaga! Zimą na szlaku na Nosal występują czasem duże oblodzenia. Wtedy bez raków o zdobyciu Nosala można tylko pomarzyć. Wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego od strony Murowanicy jest jednym z najmniej strzeżonych. Cała trasa zajmuje ok. 40 minut (tak jest napisane na drogowskazie, ale spokojnie 30 minut wystarczy). Co dalej? My skierowaliśmy się na Nosalową Przełęcz i Olczyską Polanę, by dotrzeć na polanę Pod Kopieńcem i wspiąć się na Kopieniec Wielki. Nosal jest jednym z najczęściej odwiedzanych szczytów reglowych w Tatrach. Jego skalista kulminacja dumnie sterczy nad Kuźnicami. Zimą uwagę przyciąga bardzo stromy, północno-wschodni stok Nosala, który zamieniony został w jedną z trudniejszych tras narciarskich na Podhalu. Wierzchołek Nosala jest łatwo osiągalny, a prowadzą nań dwa szlaki turystyczne. Nosal bywa wybierany jako cel wycieczki albo przy trudnych warunkach pogodowych, albo przez mniej ambitnych lub sprawnych turystów. Znaki zielone zaczynają się w Kuźnicach. Z początku szlak na Nosal prowadzi razem z drogą na Halę Gąsienicową zalesionym zboczem Nieboraka. Po chwili szlaki rozdzielają się (my skręcamy w lewo). Od tego momentu przestajemy się wznosić i idziemy wygodnie, by po kilku minutach dojść na Nosalową Przełęcz, skąd odchodzi żółty szlak do Doliny Olczyskiej. Kolejny odcinek to finalne, nieco strome podejście. Po schodkach utworzonych z drewnianych belek wychodzimy coraz wyżej i wyżej, a pod koniec trasy czeka nas bardzo atrakcyjny turystycznie skalny odcinek, którym to zdobywamy mur Nosala. Uwaga - zimą na tym odcinku naprawdę niekiedy bywa trudno. Wierzchołek Nosala jest obszerny, przytulny, niezalesiony. Na północ sterczą przepaściste skały wybierane najczęściej jako miejsce odpoczynku. Zejście możliwe jest na przeciwną stronę - do Murowanicy.
Trasy i mapy interaktywne dostarcza:
Z Wołosatego na Tarnicę, powrót przez Bukowe Berdo (Bieszczady)
Poleca: ruckus
Trasa, choć długa, nie jest zbyt trudna ani męcząca, tylko początkowe podejście pod Tarnicę potrafi dać w kość. Natomiast po zdobyciu Tarnicy pozostaje nam już tylko wędrówka szczytami połonin.
Trasę rozpoczynamy w Wołosatem, małej miejscowości u podnóży Tarnicy. Tu należy kupić karnet wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Idziemy najpierw asfaltową drogą, aż natrafimy na stary cmentarz i miejsce po greckokatolickiej cerkwi z XVII wieku. Cerkiew ta została spalona w 1946 roku. Zaraz za cerkwiskiem napotykamy na kamienną studnię i stare drzewa owocowe - to pozostałości zabudowań spalonych wraz z cerkwią w 1996 roku. Idziemy dalej, najpierw podmokłymi łąkami, coraz to bardziej zarośniętymi wskutek naturalnej sukcesji młodymi siewkami drzew i krzewów. Dochodzimy do tablicy informującej, jak należy się zachowywać na terenie parku. Dalej, stromym podejściem, aż do granicy lasu. Stąd widać już szczyt Tarnicy, ale zanim tam dotrzemy, musimy wejść na Przełęcz Sidło pod Tarniczką. Tu zbiega się kilka szlaków, my kierujemy się w prawo na szczyt Tarnicy, osiągamy go po kilkunastominutowym marszu. Dotarliśmy na najwyższy szczyt polskiej części Bieszczadów - jesteśmy na wysokości 1346 m n.p.m. Na szczycie znajduje się krzyż upamiętniający jubileusz roku 2000 oraz pontyfikat papieża Polaka. Jan Paweł II, jeszcze jako ksiądz Karol Wojtyła, był na Tarnicy podczas jednej ze swoich wędrówek w 1954 roku. Spod krzyża, przy dobrej pogodzie, możemy podziwiać piękną panoramę. W oddali rysuje się najwyższa góra Bieszczadów - Pikuj (1409 m n.p.m., znajduje się na Ukrainie). Z Tarnicy schodzimy tą samą drogą do przełęczy, gdzie kierujemy się w prawo na widoczny z tego miejsca Krzemień. Najpierw schodzimy kamienistą ścieżką do Przełęczy Goprowców, a od źródełka - stromo pod górę, aż na szczyt Krzemienia (1335 m n.p.m.). Jest to drugi pod względem wysokości szczyt polskiej części Bieszczadów, a zarazem jeden z najbardziej skalistych. Niestety, sam szczyt nie jest dostępny dla turystów, więc trzeba obejść go bokiem, kierując się w stronę Bukowego Berda. Tu rozpoczyna się jeden z najpiękniejszych górskich odcinków w Bieszczadach. Na pewnym etapie wędrówki napotykamy węzeł szlaków z odnogą prowadzącą do Mucznego. Możemy sobie w ten sposób skrócić wędrówkę, proponuję jednak trzymać się trasy i udać się dalej na niewielki szczyt o nazwie Widełki. Omijamy kulminację tego wzniesienia i docieramy do lasu, który na wiosnę pełen jest kwitnącej konwalii majowej. W lasach tych zaraz po wojnie ukrywały się oddziały UPA. Dalej schodzimy w dolinę potoku, gdzie napotykamy przyczółki mostu leśnej kolejki wąskotorowej. Dalej, bitą drogą, dochodzimy do asfaltowej drogi w przysiółku Pszczeliny. Tu znajduje się przystanek, z którego możemy odjechać do Ustrzyk.
Z Ustrzyk Górnych na Rawki (Bieszczady)
Poleca: ruckus
Trasa, jak na wędrówkę górską dość łatwa, nie wymagająca wielkiej kondycji. Proponuję rozpocząć ją z parkingu pod Caryńską w Ustrzykach Górnych. Można tu zostawić samochód i wyruszyć w dalszą wędrówkę pieszo.
Początkowo idziemy drogą asfaltowa prowadząca z Ustrzyk do Wetliny. Już na tym odcinku napotykamy na niebieskie znaki szlaku turystycznego, który prowadzi pasmem granicznym. Po przejściu około 2 km dochodzimy do budki, w której możemy się zaopatrzyć w ciekawe publikacje, tu również należy kupić bilet wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, w granicach którego cały czas będziemy się poruszać. Z tego miejsca odchodzi również zielona ścieżka przyrodnicza, którą będziemy podążać. Symbolem ścieżki jest jarzębina (co jakiś czas pojawiają się więc tabliczki z jej wizerunkiem). Zaczynamy wędrówkę. Początkowo idziemy lasem mieszanym, który po jakimś czasie przechodzi w bukowo-jodłowy. Podłoże zmienia się na coraz bardziej kamieniste (tworzą je piaskowce, łupki i zlepieńce). Zmienia się też ekosystemem - wchodzimy w buczynę karpacką (po drodze mijamy kilka jej rodzajów, najciekawsza jest buczyna krzywulcowa, występująca tuż przy granicy lasu z połoninami). Zanim wejdziemy na typowe połoniny, przechodzimy przez zarośla jarzębinowe, szczególnie malownicze pod koniec lata, kiedy na drzewach czerwienieją owoce. Od bieszczadzkich połonin oddzielają nas już tylko pola borówki. Stąd widać już szczyt Wielkiej Rawki. Po kolejnych kilkunastu minutach marszu dochodzimy do węzła szlaków - opuszczamy szlak niebieski i udajemy się w prawo zieloną ścieżką przyrodniczą. Przed nami kulminacja szczytu - Wielka Rawka. Na szczycie mającym 1304 m n.p.m. stoi wysoki słup geodezyjny. Przy dobrej pogodzie widać stąd przełom potoku Wołosaty w Ustrzykach Górnych, a także (patrząc od lewej) Połoninę Caryńską, Bukowe Berdo, Krzemień, Tarnicę i Rozsypaniec. Wędrujemy dalej szczytem połonin i docieramy do kolejnego wzniesienia, na którym znajduje się następny węzeł szlaków. Jesteśmy na mającej 1272 m n.p.m. Małej Rawce. Schodzimy w lewo do schroniska pod Małą Rawką i do Przełęczy Wyżniańskiej. Gdybyśmy poszli prosto zielonym szlakiem, doszlibyśmy do Wetliny. Z miejsca tego, patrząc na północ, możemy dostrzec Smerek, Połoninę Wetlińską i Caryńską. Ważne jest, aby na kopule szczytowej Małej Rawki nie wychodzić poza wydzielony pas przeznaczony do ruchu turystycznego - można podeptać objęte ochroną murawy alpejskie. Schodzimy bardzo stromym zejściem wzdłuż barierek. Po lewej stronie szumi potok Prowcza. Zejście to jest dość krótkie, więc bardzo szybko dochodzimy do schroniska turystyki kwalifikowanej PTTK pod Małą Rawką, które istnieje od 1980 roku. Rozpościera się stąd widok na zielony szlak prowadzący na Połoninę Caryńską. My idziemy dalej utwardzoną, kamienistą drogą, aż do parkingu na Przełączy Wyżniańskiej. Stąd autobusem, prywatnym busem lub stopem możemy wrócić do Ustrzyk. Inny wariant to wejście zielonym szlakiem na Połoninę Caryńską i zejście z niej na parking, na którym zostawiliśmy samochód.
Piwniczna - Niemcowa - Radziejowa - Rytro (Beskid Sądecki)
Poleca: Rekin
Początek trasy w centrum rynku w miejscowości Piwniczna Zdrój (można dojechać PKSem). Sam rynek jest całkiem klimatyczny, na jego środku stoi zabytkowa studzienka. Kierujemy się na szlak żółty w ul. Sobieskiego. Początek trasy bardzo spokojny - niewielkie wzniesienia, droga początkowo wyłożona drobnym kamieniem, później płytami dziurowanymi :) Kierujemy się na Niemcową. Trasa już typowo trawiasta - ścieżki. Oczywiście niesamowite krajobrazy, nieliczne zabudowania, stodoły, stare ciągniki i traktory. Co kilkadziesiąt metrów można natrafić na kapliczki przydrożne oraz krzyże symbolizujące obecność i opiekę świętych. Dochodzimy do rozstaju dróg na Bziniakach ( 500 m n.p.m.). Dalej kierujemy się szlakiem żółtym. Małe ostrzeżenie: za Kamiennym Groniem, przy kapliczce (na górce), obok polany Jackowa Pościel, należy kierować się w lewo, zaraz za górką, a nie prosto. Oznaczenie niestety w tamtym miejscu nie jest na pierwszy rzut oka czytelne... tym bardziej, że na innym drzewie również jest znak żółtego szlaku, nakazujący iść prosto. Ja tak zrobiłem i ku mojemu zaskoczeniu... znalazłem się w zabudowaniach pewnego sympatycznego starszego pana. Śmiał się ze mnie i mówił, że wiele osób tam błądzi. Po drodze na Niemcową poza oznaczeniami szlaków można zauważyć nowy, dziwnie wymalowany pędzlem symbol domku. To znak, że zbliżamy się do "Chatki pod Niemcową". Wcześniej obiekt ten należał do Politechniki Krakowskiej, obecnie, wykupiona przez prywatnego właściciela Chatka, nadal zachowuje swój niesamowity klimat. Za niewielkie pieniądze można tam przenocować na pryczach lub na specjalnie przygotowanym do tego celu polu namiotowym. W popularnej "Niemcowej" można samemu przygotować sobie posiłek w kuchni węglowej, skorzystać ze źródełka wody, wykapać się, spędzić czas grając w różne gry dostępne na miejscu. Oczywiście nie ma prądu! Po wizycie w "Niemcowej" kierujemy się na Wielki Rogacz. Na Przełęczy Rogaczowej pięknie widać Tatry oraz Babią Górę. Radziejowa jest najwyższym szczytem Beskidu Sądeckiego (1262 m n.p.m.), więc nie jest rzeczą dziwną, że samo podejście jest dość ostre. Na samej Radziejowej bardzo fajna wieża widokowa. Podczas wędrówki (przynajmniej na tablicach) informacja o potencjalnym spotkaniu orła bielika, niedźwiedzia i wilka. Z Radziejowej schodzimy szlakiem czerwonym na Przehybę (1173 m n.p.m.). Znajduje się tam całkiem sympatyczne schronisko, gdzie można przenocować, zarówno na przystosowanym do tego polu namiotowym, jak i w samym schronisku (pokoje 2, 3, 4-osobowe). Oczywiście w tym schronisku jest już ciepła woda w kranie, prąd i toaleta, ale osobiście wolę jednak wcześniej opisywaną "Niemcową". Wycieczkę kończymy zejściem szlakiem niebieskim do Rytra. Bardzo ciężkie zejście - dużo stromych i kamienistych ścieżek. Po zejściu z Przehyby kierujemy się już do centrum Rytra. Po drodze bardzo malownicze krajobrazy w połączeniu z dopływem Dunajca - Roztoczanka (Rytrzanka) oraz w późniejszym odcinku Poprad. Kierujemy się na przystanek PKS. Niestety z Rytra nie ma zbyt wiele połączeń do Małopolski, więc proponuję przejechać się jakimkolwiek PKSem do Starego Sącza (ew. Nowego Sącza), a stamtąd już jest dużo więcej możliwości powrotu.
Trzy Korony i Sokolica (Pieniny)
Poleca: reemii
Wybierając się na Trzy Korony i Sokolicę nasze auto zostawiliśmy na parkingu w Szczawnicy i poszliśmy na nogach do Krościenka (można też podjechać busem). Trzeba przejść przez most i iść w stronę Nowego Targu, po kilkuset metrach z lewej zaczyna się żółty szlak na Trzy Korony. Przy skrzyżowaniu z niebieskim szlakiem na Sokolicę można spotkać góralkę z oscypkami, maślanką i kompotem. Maślanka jest taka sobie, ale oscypki ekstra. Na trzech Koronach jest platforma widokowa, wstęp kosztuje 4 zł. Warto wejść, bo widok na Tatry, Zalew, Gorce i Podhale jest piękny. Bilet należy zachować, ten sam obowiązuje na Sokolicę. Z Trzech Koron poszliśmy dalej niebieskim szlakiem na Górę Zamkową. Z zamku został niestety sam mur. Szlakiem wracamy do rozwidlenia i stamtąd, wciąż niebieskim szlakiem, wędrujemy w stronę Sokolicy. Z początku idzie się lasem, ale potem wychodzi się na grań i zaczynają się piękne widoki na Dunajec. Za Czertezem jest spore zejście w dół i podejście na Sokolicę. Widok z Sokolicy ze słynna sosną rekompensuje wszelkie trudy wspinaczki. Z Sokolicy zeszliśmy do przeprawy na Dunajcu (2 zł) i już po płaskim z powrotem do samochodu.
Babia Góra z Przełęczy Krowiarki (Beskid Żywiecki)
Poleca: reemii
Start z Parkingu na Przełęczy Krowiarki, potem czerwonym szlakiem kierujemy się na Babią Górę - cel naszej wyprawy. Szlak idzie cały czas pod górę - spokojnym krokiem, z trzema krótkimi przerwami, trasa na szczyt zajmie 2,5 godziny. Początkowo idzie się lasem, a po ok. 30 minutach wychodzi się na Sokolicę, gdzie są ławeczki i piękny widok na północ w stronę Leskowca. Następny przystanek można zrobić na Kępie, skąd widać także Tatry i Podhale. Od Sokolicy idzie się prawie na sam szczyt w kosówce i całe szczęście, bo mocno wieje. Na Babiej Górze podobno zawsze wieje silny wiatr, warto więc zabrać czapkę i nieprzewiewne ciuchy. Ze szczytu Babiej schodziliśmy czerwonym szlakiem w stronę nowego i pięknego schroniska Markowe Szczawiny. Zejście jest dosyć strome, zdecydowanie bardziej niż podejście. Od schroniska do parkingu wróciliśmy niebieskim szlakiem. Szlak idzie cały czas przez las i jest praktycznie płaski.
Ślęża - śląski Olimp (Masyw Ślęży, Sudety)
Poleca: januszek_44
Ślęża od V do VIII wieku p.n.e. była świętą górą plemion kultury łużyckiej, a potem Ślężan, związaną prawdopodobnie z kultem słońca (sąsiedniej Raduni przypisuje się kult księżyca). Zaraz za Sobótką szlak wiedzie na Wieżycę (415 m n.p.m.), jeden z wierzchołków masywu, na którym stoi kamienna wieża widokowa (czynna w weekendy). Roztacza się stąd ładna panorama masywu, równin i zalewu w Mietkowie. Po drodze z Sobótki na szczyt Ślęży (718 m n.p.m.) można zobaczyć pogańskie rzeźby kultowe i kamienne wały. Na szczycie jest kościół, schronisko, wieża telewizyjna i widokowa. Wejście na szczyt z Sobótki szlakiem żółtym, zejście - czerwonym zajmuje około 4 godzin. Auto najlepiej zostawić na płatnym parkingu przy szlaku (w dni powszednie za darmo), gdzie dojeżdża się skręcając w pierwszą ulicę w prawo (ul. Armii Krajowej) do góry, za stadionem lub na przełęczy Tąpadła pomiędzy Ślężą i Radunią. Osoby lubiące tajemnice i zagadki zainteresują się na pewno zasypanymi sztolniami wydrążonymi niegdyś w górze przez Niemców. Ciekawostką jest również fakt, że pięć lat temu odkryto tu wyjątkowe na świecie złoża rud tytanu. Ślęża wespół z Radunią przez wiele stuleci była miejscem kultu. Wyrastający ponad 500 m ponad rolnicze równiny masyw wygląda jak ucieleśnienie archetypu świętej góry. Ze szczytu roztacza się najpiękniejsza panorama Dolnego Śląska, sięgająca od Wrocławia po Śnieżkę i Śnieżnik
Przełęcz Wyżna - Połonina Wetlińska - Przełęcz Orłowicza - Wetlina (Bieszczady)
Poleca: noibasta
Na Połoninę Wetlińską wychodzimy najkrótszą drogą - żółtym szlakiem z Przełęczy Wyżnej (872 m n.p.m.). Na przełęczy stoi pomnik w kształcie bramy postawiony ku czci Jerzego Harasymowicza, galeria z ludową rzeźbą i oczywiście biuro Bieszczadzkiego Parku Narodowego ;) W 2009 r. funkcjonowały jeszcze karnety na szlaki. W tym roku niestety takiej możliwości już nie było, jedno wejście = jeden osobny bilet.
Szlak żółty, początkowo bardzo łagodny, staje się coraz bardziej stromy. Po wejściu do lasu kamienistą droga zaczynamy wspinać się coraz wyżej w górę. Uff...stromo ;) Po pewnym czasie (zależnym od formy ;)) wychodzimy wreszcie na połoninę - cel naszej wspinaczki. Szlak biegnie łukiem w poprzek stoku i docieramy do najwyżej położonego bieszczadzkiego schroniska - Chatki Puchatka (1228 m n.p.m.). W schronisku nie ma bieżącej wody ani prądu, this is Sparta ;) Za to jest ciepło, kiedy na zewnątrz jest zimno i jest wrzątek (odpłatnie - dość drogo). Pomimo wielu negatywnych opinii o Chatce każdorazowo wynosimy stamtąd pozytywne wrażenia. Stąd ruszamy czerwonym szlakiem do Przełęczy Orłowicza, przechodząc przez kulminacje połoniny: Hasiakową Skałę (1228 m n.p.m.), Roh (1255 m n.p.m.), Osadzki Wierch (1253 m n.p.m.), Hnatowe Berdo (1178 m n.p.m.), Szare Berdo (1108 m n.p.m.) Z przydatnych informacji dla tych, którzy wybierają się na ten szlak po raz pierwszy i nie nocują w Wetlinie, na parkingu pod ABC można zostawić samochód na cały dzień, a do szlaków dostać się busami, które zazwyczaj tutaj czekają na turystów, ceny są bardzo przyzwoite.
Trasy i mapy interaktywne dostarcza: