Poznań. Wyobraź sobie, że nie jesteś w mieście

Lubisz aktywnie zwiedzać miasto? Przyjedź do Poznania! Zobacz jak nietypowo spędzić czas w Poznaniu.

Przejdź tunelem na plażę

Masz ochotę na kąpiel w jeziorze? W Poznaniu są do wyboru cztery: Rusałka, Kierskie, Maltańskie i Strzeszyńskie. Jezioro Kierskie jest popularne wśród żeglarzy, wiejące nad nim kapryśne wiatry czynią je idealnym miejscem do szkoleń. Kto radzi sobie w Kiekrzu, powinien poradzić sobie wszędzie. To jezioro służy kąpielom przez cały rok, a to dzięki morsom, którzy jedną z plaż od strony ulicy Słupskiej wybrali sobie jako miejsce coniedzielnych spotkań. Przed godziną 11 rąbią przerębel i wskakują do wody. Dołączyć może każdy, wystarczy zwyczajny strój kąpielowy, ręcznik i neoprenowe skarpety (stopy marzną najszybciej).

Bliższe centrum miasta niż Jezioro Kierskie i Strzeszyńskie są Malta i Rusałka. Nad Maltę bardzo łatwo trafić, choćby idąc od strony katedry. Jeśli nie chcesz się kąpać, możesz obejść albo obiec jezioro (trasa ma ok. 5,3 km). Tylko uważaj, pełno tu rowerzystów, rolkarzy, biegaczy, spacerowiczów i miłośników nordic walking. Możesz też skorzystać z toru saneczkowego albo pozjeżdżać na nartach ze stoku. Malta jest takim poznańskim centrum sportowo-rekreacyjnym. Nad Rusałkę z kolei z pętli tramwajowej na Ogrodach prowadzi zakończona tunelem ulica Botaniczna (piękna! polecamy!). Ten tunel jest jak przejście między dwoma światami: zaczyna się na osiedlu domków jednorodzinnych, a kończy w lesie. Jeszcze tylko krótki spacer i już jesteś na plaży. A jeśli nie chcesz plażować, możesz też pobiegać.

Z Rusałką wiąże się również piękna historia najnowsza Poznania. Oto ona:

Rok 1998. W dali zaparkowane samochody, bliżej jeziora - tłum ludzi. Nagle podnosi się krzyk: ?To ludzie Jaremy!?. W wody jeziora wbiegają, rozbryzgując krople, konie z jeźdźcami. ? Stop! Powtarzamy! - krzyczy kierownik planu.

Mniej więcej tak to wyglądało. Mniej więcej, gdyż nikt nie krzyczał "Ludzie Jaremy". Tekst do zdjęć z filmu "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmanna dołożono bowiem później, w studiu. Zdjęcia jednak kręcono m.in. w Poznaniu, nad Rusałką. To ona grała wielki Dniepr. To po niej pan Zagłoba i Helena uciekali przed Bohunem. To w jej wody pogoń Bohuna wpadła pędem, a pan Zagłoba - dla zmylenia współpodróżnych - krzyczał, iż to ludzie Jaremy Wiśniowieckiego.

Poznań przysłużył się ekipie filmowej Jerzego Hoffmanna nie tylko jeziorem Rusałka. Poligon w podpoznańskim Biedrusku udawał step ukraiński podczas inscenizacji bitwy pod Żółtymi Wodami, a wilki ze stacji hodowlanej w Stobnicy koło Poznania zagrały prześladowców uciekającego z Heleną Zagłoby.

Warto się przejść wokół Rusałki, zerknąć na taflę i zobaczyć, jaka jest piękna. Niczym Dniepr - wypisz, wymaluj.

Pospaceruj po Himalajach

Pętla Ogrody zawdzięcza swoją nazwę Ogrodowi Botanicznemu, działającemu przy ulicy Dąbrowskiego 165. Powstał w 1925 roku, a jego chlubą jest budowane przez dziesięciolecia alpinarium. Pokaźny skalniak ma 0,6 ha i 10 m wysokości. Pokrywają go rośliny spotykane w Tatrach, Alpach, Górach Smoczych, szemrze tam 200 m strumyków. Jest oczko wodne nazywane przez pracowników ogrodu Morskim Okiem. Do budowy alpinarium zużyto 3 tys. ton skał, sporo granitu pochodzi z remontowanych w latach 60. poznańskich ulic. W Himalajach można znaleźć jeszcze fragmenty rynsztoka.

Ogród czynny jest od 1 maja do 31 października. Jeśli jesteś tu jesienią, koniecznie musisz odnaleźć grujecznik japoński. Jego żółknące liście wydzielają wtedy zapach karmelu, stąd niemiecka nazwa Kuchenbaum - drzewo ciasteczkowe.

Znajdź ślad po katastrofie

Na północnych krańcach Poznania znajduje się góra. Jej fotografie zadziwiają. Czytasz podpis "najwyższe wzniesienie środkowej Wielkopolski", a na zdjęciu linia horyzontu jest niemal prosta.

No tak, Góra Moraska ma zaledwie 154 m n.p.m. Na pewno nie jest to szczyt dla amatorów wspinaczki wysokogórskiej. Ale i tak warto się tam wybrać ze względu na unikalne w skali europejskiej zjawisko.

W okolicach góry znajduje się pięć niewielkich oczek wodnych. Przez lata myślano, że są pamiątką po działalności lodowca. Tego przekonania nie zmieniło nawet to, że w 1914 roku kopiący rowy strzelnicze natrafili w tej okolicy na ważący prawie 80 kg kawał żelaza. A później znajdywały się kolejne i kolejne.

To meteoryt! - orzekli naukowcy.  - A oczka wodne to kratery po zderzeniu z nim - zreflektowali się dopiero w latach 70. XX wieku.

Do katastrofy doszło 5,5 tysiąca lat temu. Uderzenie meteorytu było jak wybuch bomby atomowej. Podobny krater w Polsce znajduje się tylko w okolicach Fromborka, jest to jednak krater pojedynczy. Tym bardziej warto się wybrać na płaską Górę Moraską.

Idź przez Poznań, nie wychodząc z parku

Poznań otoczony jest trzema kręgami zieleni. To pozostałości po dawnych fortyfikacjach. Najmniejszy - w miejscu średniowiecznych murów - jest niestety słabo zachowany. Pozostało po nim kilka zieleńców, skwerów i park Chopina przy ulicy Podgórnej. Ale dzięki parkom urządzonym w miejscu dawnych fortów pruskich możesz przejść kawał miasta, prawie nie wychodząc spod koron drzew. Zacznij od Cytadeli i kieruj się na południowy zachód aleją Niepodległości. To jedna z bardziej ruchliwych ulic w centrum, a jednocześnie - ze względu na rosnące wzdłuż niej platany - pomnik przyrody.

Platany się kończą, a ty wchodzisz do parku Moniuszki, ozdobionego popiersiem kompozytora.

Po przejściu przez ulicę Libelta trafiasz na Teatralkę. Park za operą możesz znać z powieści Małgorzaty Musierowicz. Zimą jeździ się tu na sankach. Latem popularniejszy jest park przed budynkiem opery (noszący imię Adama Mickiewicza) a to ze względu na spory kawał trawnika do leżenia i możliwość moczenia nóg w fontannie. Przed budynkiem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza stoi ławeczka-pomnik pierwszego rektora uczelni Heliodora Święcickiego.

Za ulicą Święty Marcin zaczyna się park Karola Marcinkowskiego, ma prawie 10 ha powierzchni. Mieści się tu i plac zabaw, i oczko wodne ze stojącą nad nim rzeźbą pawia Anny Krzymańskiej. I Fort Colomb - knajpa urządzona, jak sama nazwa wskazuje, w dawnym forcie IV, tzw. Bastionie Colomba.

Stąd już niedaleko do parku Dąbrowskiego, zwanego przez poznaniaków Kulczykparkiem. Otacza należący do Grażyny Kulczyk Stary Browar.

Tu szlak parków się kończy, możesz jednak kontynuować spacer ulicą Krakowską i Królowej Jadwigi nad Wartę. Idąc wzdłuż rzeki, miniesz most św. Rocha, dotrzesz do mostu Bolesława Chrobrego. Ulicami Estkowskiego, Garbary i Północną po przejściu przez tunel wrócisz na Cytadelę. I kółko zrobione. Z niewielkimi wyjątkami cały czas po zielonym.

Więcej informacji: Zrób to w Poznaniu! Przewodnik alternatywny

.

Więcej o: