Trójstyk, czyli trójgraniczny koniec Polski, ma wiele twarzy. To nie tylko punkt styku granic trzech państw oznakowany za pomocą słupków granicznych, flag państwowych czy obelisków. To miejsce, gdzie spotykają się i przenikają trzy narody, trzy kultury, trzy języki i trzy tradycje. Polska trójstykowa potrawa, do spożycia której dziś zachęcamy, opiera się na sześciu składnikach. Rozpocznijmy naszą podróż na południu Polski i kierujmy się ku północy, konsumując z apetytem wszystkie trójstyki - w sumie sześć.
Punkt spotkania Polski, Czech i Niemiec znajduje się pomiędzy miejscowościami Porajów, Hrádek nad Nisou i Zittau. Spacerując alejką wypielęgnowanych leciwych drzew, bez najmniejszych kłopotów docieramy do pierwszego trójstyku. Liczne mapy i tablice informacyjne w trzech językach przybliżają historię "Trojzemi" i zachęcają do częstszych odwiedzin tych terenów. Ścieżki spacerowe, mostki i kładki przerzucone nad Nysą Łużycką pozwalają przejść z jednego państwa do drugiego, przenikać kręgi kulturowe, smakować lokalnej kuchni i poznawać obyczaje i tradycje. Przecież jesteśmy w strefie układu z Schengen, więc podziały nie istnieją.
W Beskidzie Śląskim, nieopodal polskiej miejscowości Jaworzynka i czeskiej Hrčava, przebiega granica Polski, Słowacji i Czech, zwana Trzycatek. Trójstyk ten jest dobrze zagospodarowany turystycznie - są tu kolorowe mapy, wielojęzyczne tablice informacyjne i znaki, masywny pomnik, ławki dla strudzonych wędrowców czy drewniana kładka przerzucona nad wyschniętą rzeczką. Łatwo się tutaj dostać, bo znaki bezbłędnie prowadzą do celu. Kwadrans spaceru i spotykamy Polaków, Słowaków i Czechów mieszkających w pobliżu. Sąsiedzi zza miedzy są bardzo życzliwi i chętni do rozmowy. Piękne krajobrazy dopełniają całości. Jest sielsko i sympatycznie. Piknikowo i multinarodowo.
Żadnego trudu nie przysporzy nam też poszukiwanie styku granic Polski, Ukrainy i Słowacji. Punktem łączącym te państwa jest Krzemieniec w Bieszczadach, trójstyk najwyższej położony (1221 metrów n.p.m.) i najbardziej wysunięty na południe. Idziemy zielonym szlakiem od Przełęczy Wyżniańskiej nieopodal Ustrzyk Górnych przez Małą i Wielką Rawkę aż po sam transgraniczny bieszczadzki szczyt. Umieszczony na Krzemieńcu granitowy obelisk z godłami trzech państw to bez wątpienia ulubieniec wszystkich fotografujących turystów.
Aby posmakować kolejnych trójstykowych atrakcji, należy wybrać się na wschód, w okolice Włodawy. Niedaleko wsi Orchówek, nad wodami majestatycznego Bugu, znajduje się niełatwy do zlokalizowania splot granic Polski, Białorusi i Ukrainy. Migoczące przed oczami słupki graniczne numer 1083 i 1123 oraz okrągły budynek ujęcia wody do lokalnej garbarni potwierdzają, że jesteśmy we właściwym miejscu. Nadbużańskie tereny są nad wyraz urokliwe, ale też bardzo rzadko odwiedzane. Magię tutejszego krajobrazu podziwiać możemy chociażby z chybotliwej ambony myśliwskiej. Takie "polowanie na krajobrazy" smakuje naprawdę wybornie. Z dala od zgiełku cywilizacji, od pędzącej rzeczywistości i od piętrzących się obowiązków możemy rozkoszować się sielskością trójstykowej przestrzeni. Weźmy więc głęboki wdech i cieszmy się wytęsknioną wolnością.
Najwięcej adrenaliny i doznań spośród wszystkich trójstykowych podbojów gwarantuje zdobywanie splotu granic Polski, Litwy i Białorusi. Jest to świetnie zakamuflowany trójstyk. Gdy już wyruszymy na poszukiwania, obowiązkowo musimy mieć ze sobą dokładny GPS i najlepiej jakiś terenowy pojazd 4x4 (aby podwozia od razu nie stracić). Koniecznie trzeba też słuchać rad mieszkającego nieopodal sympatycznego staruszka. W przeciwnym razie zatracimy się w plątaninie leśnych ścieżek i na nic zdadzą się próby dotarcia do trójstyku skrytego w szczerej i dzikiej Puszczy Augustowskiej nad rzeką Marychą, niedaleko Stanowiska w gminie Giby. Zdobywanie tego trójstyku w ciszy głębokiej nocy, przy gwieździstym niebie, szeleszczących liściach, rozbijających się o zaorany pas graniczny kroplach deszczu, nasilających się dokoła tajemniczych dźwiękach i ze świadomością, że białoruski sąsiad permanentnie nas inwigiluje, smakuje najlepiej...
Docieramy do mety. Przed nami najdalej wysunięty na północ punkt styku granic Polski, Litwy i Rosji (obwodu kaliningradzkiego), znajdujący się koło polskiej miejscowości Bolcie w gminie Wiżajny i litewskiej Vištytis. Jest tak łatwo dostępny, że nie sposób go nie zauważyć. Leży 100 metrów od trasy Wiżajny-Gołdap i wiedzie do niego polna dróżka. Z dobrego serca radzę zabrać ze sobą obuwie o porządnych podeszwach, bo zaorana i twarda niczym skorupa ziemia tutejszych pól może pokaleczyć stopy. Właśnie tak krwawo skończyła się przygoda grupy młodzieży przyodzianej jedynie w japonki i sandały.
Tym sposobem zniknęła nam z talerza trójstykowa potrawa. Zachęcamy jednak do podróży i przekonania się na własnej skórze, jak smakuje...
źródło: Polska Wita