Urlop powinien przynosić ukojenie i odpoczynek od pracy i codziennych problemów. Tymczasem na wyjazdach coraz trudniej jest się zrelaksować. W dużej mierze są za to odpowiedzialne codzienne nawyki, które przekładają się również na wyjazdową rzeczywistość. Otaczanie się zbyt wieloma przedmiotami, roztrząsanie sytuacji, wybieganie w przyszłość, chęć prześcignięcia innych. A przecież w podróży powinno chodzić o oderwanie się od codzienności. Może wam w tym pomóc minimalizm.
Jasny cel ułatwi podróż
Fot. Pxsphere
Minimalistyczne podejście do podróży może mieć wiele aspektów. Jednym z nich jest jasne powiedzenie sobie, ale też naszym współtowarzyszom, czego od wyjazdu oczekujemy. Już na tym etapie może okazać się, że każdy uczestnik podróży pragnie i marzy o czymś innym. Dlatego ważne jest, aby dojść do porozumienia i wspólnie ustalić listę priorytetów.
Inaczej będzie, kiedy będziemy wybierać się na weekendowy city break, a inaczej, jeśli planujemy dłuższe, kilkutygodniowe wakacje. Oczywistym jest, że podczas dłuższego wyjazdu łatwiej jest pójść na kompromis i sprawiedliwie zaplanować każdy dzień. Weekendowe wypady mają to do siebie, że ktoś będzie musiał z czegoś zrezygnować. Ale uwierzcie, że wszystkim wyjdzie to na dobre.
Kiedy bowiem okaże się, że zamiast dziesięciu miejsc, w planach macie odwiedzenie jedynie pięciu, poczujecie, ile macie czasu. Że nie gonią was terminy i godziny, że możecie swobodnie i bez pośpiechu spacerować, że wszędzie zdążycie zajrzeć i nie będziecie musieli w biegu zwiedzać i oglądać. Dłużej będziecie mogli kontemplować wspaniały obraz wielkiego artysty czy podziwiać cudowny widok ze słynnego norweskiego klifu Preikesolen. Pozwoli to wam być tu i teraz, napawać i cieszyć się chwilą. A kiedy już zobaczycie wszystko to, co znalazło się na waszej liście, być może okaże się, że macie jeszcze czas, aby złożyć wizytę w miejscu, z którego wcześniej zrezygnowaliście. ?
Żyj chwilą. Czy to aby na pewno banał?
Fot. Pxsphere
Z byciem tu i teraz wiąże się także rezygnacja z ogromnej ilości sprzętów elektronicznych. W dobie smartfonów i mediów społecznościowych wielu osobom może wydać się to niemożliwe do zrealizowania. Bo jak zrezygnować z pamiątkowego selfie na szczycie klifu i nie pochwalić się nim wśród znajomych?
Wynika z tego więcej korzyści niż wam się wydaje. Zamiast bez sensu i bez namysłu fotografować każdy najmniejszy szczegół i robić serię kilkudziesięciu zdjęć temu samemu obiektowi, miejscu czy zjawisku, przystopujcie. Odłóżcie aparat, wyłączcie telefon, bądźcie właśnie tu i teraz. Zamiast robić zdjęcie, zapamiętajcie ten moment, krajobraz. Zachwyćcie się nim, oddajcie mu się w całości, pozwólcie, żeby was wypełnił, a nie pożałujecie, że aparat zostawiliście w plecaku. Takie wspomnienie, głęboko przeżyte i dobrze zapamiętane, będzie żyło w was bardzo długo.
A jeśli naprawdę nie potraficie się powstrzymać od nierobienia zdjęć i chcecie później pokazać rodzinie i bliskim znajomym, co przeżyliście, zróbcie kilka fotografii. Wejdźcie, rozejrzyjcie się, pstryknijcie kilka zdjęć na pamiątkę, a potem po prostu bądźcie i przeżywajcie. To naprawdę o wiele przyjemniejsze uczucie niż wpadanie gdzieś w pędzie tylko po to, aby zapełnić kartę pamięci tysiącami zdjęć, z których większość i tak później skasujecie. I nawet nie będziecie pamiętać, gdzie dane zdjęcia powstały. Bo miejsca nie zapadną wam w pamięci.
Pakuj się mądrze
Fot. Shutterstock
Minimalizm to jednak nie tylko sposób postępowania czy filozofia życiowa, ale też (a może przede wszystkim?), pakowanie. Bo to właśnie z małą liczbą rzeczy kojarzymy to słowo. I jest to bardzo dobre skojarzenie. Gdy już zaplanujecie wyjazd, ustalicie cel, miejsca, które chcecie zobaczyć, gdzie chcecie zjeść świeże owoce morza, a gdzie wypić aromatyczną kawę, przychodzi czas na spakowanie walizki.
Wiele osób myśli wówczas kategoriami – to się może przydać, to wezmę, bo może się ubrudzę, a to wezmę, bo pewnie tam tego nie znajdę. Radzimy, aby od razu się od tego odciąć. Bo przecież wcale nie musicie zabierać ze sobą czterech par spodni i trzech bluz. Zróbcie listę, przemyślcie, co naprawdę wam się przyda, co możecie wziąć w mniejszej ilości, a co ewentualnie kupicie na miejscu.
Nie zabierajcie całych butelek kosmetyków, przelejcie je do mniejszych. Nie bierzcie wszystkiego sami, ustalcie ze współtowarzyszami, jak możecie się podzielić. Co biorą oni, a co wy. Nie bierzcie trzech swetrów, jeśli wiecie, że będzie ciepło i słonecznie. Zrezygnujcie z siedmiu par butów, trzech par klapek pod prysznic i torebek na każdy dzień. Docenicie to, kiedy będziecie musieli dźwigać walizkę, wspinać się z nią po schodach (a nuż nie będzie windy i co wtedy?) czy biec w kierunku odjeżdżającego pociągu.
Rozsądne i minimalistyczne pakowanie ułatwi wam także rozpakowanie się. Jeśli będziecie układać rzeczy w walizce według określonych zasad, będziecie wiedzieli, gdzie co jest. Dzięki temu unikniecie stresu i bałaganu, który przecież jest wrogiem minimalizmu.