?Bez rozkładu, bez opisu, bez planu, zdany na przypadek, próbuję coś ustalić na własną rękę i wciąż muszę zaczynać wszystko od początku?
. Absolutny bestseller we Francji, przy tym urocza lektura traktująca, jak sam tytuł wskazuje, o tym, co w życiu przyjemne. Jeśli sam miałbym kreować jakieś mody, poleciłbym Jadąc do Babadag Andrzeja Stasiuka o wyprawie na Bałkany. To mój klimat, moje miejsca. Aha, jeszcze jedno: osoba supermodna
, na wyciągnięcie ręki widzę ścianę sąsiedniego domu z praniem w każdym oknie, terakotowy dach, a na nim wygrzewającego się czarnego kota. Tak! Jestem w Piranie, "włoskim" miasteczku, którym, jak pisał Andrzej Stasiuk w "Jadąc do Babadag", zawładnęły koty. W rzeczywistości nie ma ich aż tak dużo. Za to wszechobecny
Nieco zboczę z tematu, ale ja zaczęlam lekturę Stasiuka od "Jak zostałem pisarzem" i "Bialego kruka", potem "Dukla". Dlatego "Jadąc do Babadag" czytałam z pozytywnym nastawieniem. Ale gdybym od Babadag zaczęla, to raczej niekoniecznie siegnęłabym po następne książki Stasiuka. Ale może oczekiwania
Stasiuk. Cóż, to pisarz - prostak, ale takich też da się lubić. Jaaa cenię Go głównie za "Jak zostałem pisarzem". A Jego "Mury Hebronu" to najstraszniejsza książka, jaką w życiu czytałam. Normalnie chyba nie wypada pisać czegoś takiego. "Jadąc do Babadag" to jedyna Jego książka, po którą nie sięgam,
Statsiuk jako pisarz zupelnie mi nie wchodził ( poza ""Jak zostalem pisarzem") więc byłam mile zaskoczona czytając "Jadąc do Babadag" i mocno trzymałam kciuki podczas finału Nike. Podobaja mi sie obszary, po których podrózuje, podoba mi sie podejście do świata bez gadżetów, podoba mi sie komentarz
Szczęśliwej Rodziny Używającej Domestosa, te tragedie kuchenne i ich szczęśliwe zakończenia dzięki znakomitemu szorowidłu do garnków "PucGar" firmy "Szorstki Mietek" z Bolejewa.... Pomimo tych darmowych specyałów, w KrisKu skowytał na zwrotnicach pociąg do Prawdy. Już po chwili dr KrisK wypadł
