Tam prędko nie wrócimy. Miejsca i zabytki, które nas zawiodły w 2016 roku [OPINIA REDAKCJI]

Biura podróży kuszą turystów pięknymi zdjęciami zabytków, malowniczych parków i romantycznych miejscowości. Jak się zdążyliśmy przekonać, zderzenie z rzeczywistością bywa niekiedy brutalne. Oto 7 miejsc odwiedzonych przez nas w 2016 roku, które nas szczególnie zawiodły.
5 miejsc odwiedzonych przez nas w 2016 roku, które nas zawiodły. 5 miejsc odwiedzonych przez nas w 2016 roku, które nas zawiodły. Graf: Arkadiusz Gadaliński

Tam prędko nie wrócimy. Miejsca i zabytki, które nas zawiodły w 2016 roku [OPINIA REDAKCJI]

Biura podróży kuszą turystów pięknymi zdjęciami zabytków, malowniczych parków i romantycznych miejscowości. Jak się zdążyliśmy przekonać, zderzenie z rzeczywistością bywa niekiedy brutalne. Oto 7 miejsc odwiedzonych przez nas w 2016 roku, które nas szczególnie zawiodły.

Sagrada Familia

Sagrada Família w Barcelonie

Paulina: Główne osiągnięcie projektanta Antoniego Gaudíego - bazylika mniejsza Sagrada Família. Budowę świątyni rozpoczęto w 1882 roku. Ponad 130 lat później wciąż nie wygląda, jakby miała się szczęśliwie zakończyć. Przyznaję, z zewnątrz Sagrada wygląda spektakularnie. Monumentalnie i bardzo oryginalnie. Rozczarowuje natomiast wnętrze.

Zacznijmy od tego, że najtańszy bilet do świątyni kosztuje 15 euro, czyli około 66 złotych. Bilet ten nie zawiera przewodnika, a na terenie bazyliki można przebywać tylko godzinę. Biorąc pod uwagę fakt, że stoi się wcześniej kilka godzin w kolejce, to trochę nie w porządku. Co nas czeka w środku? Witraże i... plastikowe krzesła. Zdaję sobie sprawę, że świątynia wciąż jest w budowie, ale puste wnętrze naprawdę rozczarowuje.

Pinhao, Portugalia Pinhao, Portugalia CC BY 2.0 Flickr.com/Eric Paradis

Pinhao, Portugalia

Paulina: Nie mam miejsca, które mnie zawiodło. Ale jedno w tym roku bardzo mnie zaskoczyło i to mimo ostrzeżeń, że tak będzie. Chodzi o portugalskie miasteczku Pinhao, a raczej panującą tam we wrześniu temperaturę - to nie upał, to piekło! Tak gorąco było mi chyba tylko raz w życiu w jednej saunie. Do Pinhao pojechałam pociągiem z Porto (można popłynąć w rejs, ale ja nie lubię rejsów), żeby zobaczyć dolinę rzeki Douro - jedyne miejsce na świecie, gdzie wytwarza się wzmocnione wino porto. Dolina faktycznie piękna, ale przez szybę...

Pinhao

W obie strony z Porto do Pinhao jedzie się ok. 6 godzin, można więc zrobić wypad na jeden dzień i przez kilka godzin oglądać winnice na miejscu, to wystarczy. Oglądać, jeśli ktoś da radę. Ja po pół godzinie miałam ugotowany mózg, schowałam się w restauracji, usiadłam pod wiatrakiem i nad grillowaną rybą z ziemniakami (pyszną) dochodziłam do siebie. Co ciekawe, co roku w Pinhao mają ponoć zimę stulecia. Klimat dla winogron i wyjątkowo wytrwałych ludzi.

Rumunia Rumunia CC BY-NC 2.0 Flickr.com/www.bogdanpopovici.ro

Wesoły Cmentarz - Săpânta, Rumunia

Adam: Wesoły Cmentarz to coś naprawdę unikalnego. Znajdują się tam drewniane nagrobki, z wyrzeźbionymi i namalowanymi scenkami z życia pochowanych tam osób. Wszystko to w żywych kolorach i folklorystycznym, urokliwym wzornictwie. Na żywo nagrobki wyglądają tak samo wspaniale jak na zdjęciach w Internecie. Ale... No właśnie. Wszystko psuje turystyczny biznes: kioski, sklepiki, przycmentarny bazar i kasa.

Ja doskonale rozumiem, że takie miejsce powinno na siebie zarabiać. Szczególnie że cmentarz znajduje się w małej, biednej wsi. Jednak handlarzy jest tam tak wielu, do tego natarczywych, że trudno było mi poczuć nastrój tego szczególnego miejsca.

Kaplica Sykstyńska Kaplica Sykstyńska pixabay.com

Kaplica Sykstyńska - fresk "Stworzenie Adama"

Agnieszka: Uwielbiam Włochy. Za ich kulturę, modę, kuchnię i oczywiście zabytki. Jednak to właśnie tu najmocniej zawiodłam się na jednym z najbardziej znanych na świecie obrazów. Fresk "Stworzenie Adama" Michała Anioła zdobi Kaplicę Sykstyńską i jest jednym z głównych powodów, dla których codziennie ustawiają się przed kaplicą kolejki zwiedzających. Uczyłam się o nim w szkole, oglądałam go w podręcznikach i w albumach. Jest pokaźnych rozmiarów - 280x570 cm. No właśnie.

Ten imponujących rozmiarów fresk "ginie" w natłoku innych. Znajduje się w centralnym miejscu kaplicy, jednak sklepienie jest bardzo wysoko, więc z dołu wydaje się on bardzo malutki! Gdybym nie miała na nosie okularów, niewiele bym widziała.

Batumi Batumi istock.com

Batumi, Gruzja

Małgorzata: Kocham Gruzję miłością, która wybaczy prawie wszystko, wybaczam jej więc i Batumi. Ale jeśli ktoś liczy na klimat jak w piosence Filipinek, to lepiej niech nie zderza marzeń z rzeczywistością. Batumi to dziś jeden z najgorętszych czarnomorskich kurortów, mnie taki przydomek z założenia odstrasza. W przebudowę Batumi włożono mnóstwo pieniędzy i to widać właściwie na każdym kroku. Kasa poszła na architektoniczne pomieszanie z poplątaniem (wyróżnia się hotel Sheraton, niemal dosłowna kopia aleksandryjskiej latarni morskiej, w Batumi nie zabrakło też włoskiej piazzy), zatłoczony nadmorski bulwar, kasyna i tańczące fontanny. Słowem, kicz i dużo ludzi.

 

Batumi at nightistock.com

Warto wjechać na Wieżę Alfabetu (Gruzini kochają swój piękny alfabet, a ta budowla jest hołdem złożonym gruzińskiej tożsamości i oferuje naprawdę spektakularne panoramiczne widoki) i zrobić sobie zdjęcie na tle rzeźby Aliego i Nino. Ciekawostka: w Batumi znajduje się ulica Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy mocno wsparli Gruzinów w ich niedawnym konflikcie z Rosją. Do dziś wszędzie w Gruzji Polaków naprawdę bardzo się lubi!

Las Vegas Las Vegas pixabay.com

Las Vegas

Marta: Wszyscy dobrze wiemy, jak wygląda Las Vegas. Amerykańskie filmy pokazują rozświetlone neonami i bilbordami miasto, które nigdy nie śpi. I niby to wszystko jest prawdą, ale... to nie jest "całe miasto". "Kac Vegas", "Przyjaciele", "Co się zdarzyło w Las Vegas" czy "Ocean's Eleven" pokazują piękne ujęcia, ale tylko jednej, głównej ulicy.

Las Vegas Boulevard liczy koło 6,8 km. Robi wrażenie. Jest "naćkany" bajecznie drogimi sklepami, luksusowymi hotelami, gdzie w kasynach ludzie potrafią zostawić oszczędności życia. Trudno tu mówić o rozczarowaniu. Wszystko jak na filmach. Ale odwiedzając to miejsce, czułam lekki niedosyt. W mojej wyobraźni to całe miasto miało się bawić. Dużo większe wrażenie zrobił na mnie Fremont - "stara", imprezowa ulica, która tak naprawdę rozsławiła Las Vegas. W 1905 była pierwszą brukowaną ulicą w mieście!

Rzym Rzym pixabay.com

Rzym

Ola: Moim największym i najbardziej zaskakującym rozczarowaniem był... Rzym. Zaplanowaliśmy pobyt na 6 dni, ale musiałam skrócić urlop (sytuacja w pracy) i ostatecznie spędziliśmy w Rzymie cztery dni. I dobrze, bo sześć to byłoby za długo.

Co mnie zaskoczyło? Rozmiar Rzymu. Centrum wydało nam się klaustrofobiczne. Wystarczyło skręcić za róg i BUM - fontanna di Trevi, kilka przecznic dalej? Bum, Panteon! Pamiętam, że postanowiliśmy podjechać metrem pod Colosseum... które okazało się być dosłownie rzut beretem od naszej lokalizacji.

No i jakbyśmy się nie starali zgubić w tym mieście, zawsze trafiliśmy na plac Largo di Torre Argentina.